Dominacja nad psami ?
No to jeszcze inaczej. Mój wilczarz miał 4 lata, kiedy nastała średniaczka sznaucerka. Zawojowała psa, i jak to szczeniak tarmosiła. Pozwalał jej na to dopóki nie dorosła. Poźniej tylko dotąd, dokąd miał ochotę. I była to tylko gra mimiki (bez warczenia i pokazywania zębów). Na spacerach był jej wyraźnym obrońcą (w razie czego chowała się pod niego). Piętro wyżej mieszkał kaukaz. Po postawie obydwu widać było, że lepiej niech trzymaja sie od siebie z daleka. Odchodzi wilczarz. Pierwsze samotne spotkanie mojej sumi i kaukaza i.... sunia wisi na szyji kaukaza, a ten mruczy z zadowolenia. Tak "kupiła" następnego olbrzyma, ale samca....
Hehe... co te sunie potrafią... ale suczki też na nią nie warczą.. a uciekają przed jej ząbkami "szpilkami"
Siemisiewydajesie, że problem z psią agresją leży bardziej.........w ludziach. Dziwne? Nie. Z moim poprzednim psem /20 lat temu/ nie miałem kłopotów z agresją względem innych psów, a to zwyczajnie........, za sprawą kontaktów międzyludzkich. Gdy wychodziłem na wybieg, w tym czasie schodzili sie również moi sąsiedzi i zawiązywały sie dwa grona: jedno - międzyludzkie, drugie - miedzypsie . Pies musi być socjalizowany /jakie to modne dzis określenie / z innymi psami, wówczas nie będzie sie bał i atakował.
Dziś mam znowu psa po wieloletniej przerwie, ale kiedy wychodzę na spacer, inni psiarze widząc mojego ON-ka, zmieniają kierunek marszruty , sami nie wiedząc, że przyczyniają sie na przyszłość do agresji swego pupila i innych, nigdy nie napotkanych. Samotność nikomu nie wychodzi na dobre, psom również .
Dziś mam znowu psa po wieloletniej przerwie, ale kiedy wychodzę na spacer, inni psiarze widząc mojego ON-ka, zmieniają kierunek marszruty , sami nie wiedząc, że przyczyniają sie na przyszłość do agresji swego pupila i innych, nigdy nie napotkanych. Samotność nikomu nie wychodzi na dobre, psom również .
To prawda. Ludzie z psami, albo omijają, albo idąc z lbrzymem "próbują" jego sił na szczeniaku, jeszcze inni głaszczą (ale na to nie pozwalam).
Ja miałam szczęście, moje szczeniaki (brodacz monachijski, wilczarz irlandzki i obecna sznaucerka) zawsze miały w wieku szczenięcym
"kumpli", w mniej więcej swoim wieku. I to jest dobre i dla nas i psiaków. Ja nie mam nic przeciwko, jeśli ktos do suni podchodzi ze szczeniakiem. Tak rodzi się przyjaźń. Ten szczeniak teraz, po roku waży 80kg i pędzą do siebie z daleka.
Ja miałam szczęście, moje szczeniaki (brodacz monachijski, wilczarz irlandzki i obecna sznaucerka) zawsze miały w wieku szczenięcym
"kumpli", w mniej więcej swoim wieku. I to jest dobre i dla nas i psiaków. Ja nie mam nic przeciwko, jeśli ktos do suni podchodzi ze szczeniakiem. Tak rodzi się przyjaźń. Ten szczeniak teraz, po roku waży 80kg i pędzą do siebie z daleka.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości