Witam.
Mam duży dylemat mianowicie mam możliwość zaadoptowania maleńkiego pieska (około 4 kg). Przebywa on obecnie w DT. Aby uprzedzić pytania i wątpliwości: decyzja o stworzeniu domu dla psa jest przemyślana, pieniądze na weterynarza odłożone, przewidziane już wszelkie możliwości co jeśli wyjedziemy na wakacje, niespodziewane, nagłe wyjazdy, pojawienie się dzidziusia itd (z pewnością do rozwiązań w żadnym wypadku nie należy oddanie psa).
Do rzeczy piesek jest agresywny. Atakuje ludzi, tymczasową opiekunkę pogryzł dość poważnie, konieczna była wizyta u lekarza. Najprawdopodobniej piesek był bity i to jest powodem jego agresywnego zachowania. Opiekunka w DT została sterroryzowana przez tego malucha, ale mam wrażenie, że jest to osoba niedoświadczona. Ja właściwie mam doświadczenie. Tata prowadził swego czasu hodowlę więc uczestniczyłam w odchowaniu kilku miotów. Zajmował się hodowlą psów myśliwskich w tym jagdterrierów więc piesków zdecydowanie nieuległych. Z nimi potrafiłam sobie poradzić, ale to były szczeniaki, a psiak o którym mowa ma 3 lata. Mam wątpliwości czy sobie z nim poradzę. Wszyscy mamy mieszane uczucia. Staram się przemyśleć wszystko i zdecydowanie motywuje mnie to że może ktoś nieodpowiedzialny weźmie tego pieska, nie poradzi sobie z nim i znowu go odda, albo uśpi. Również to że ta agresja może odstraszyć potencjalnych właścicieli i pies nigdy nie znajdzie własnego domu. Ale co jeśli sobie z nim nie poradzę? Nie mam pojęcia co robić bardzo proszę o rady.
Dodam tylko że jak zobaczyłam zdjęcie to natychmiast się w nim zakochałam dodatkowo kobieca intuicja podpowiada mi żeby spróbować, ale to zbyt ważna sprawa żeby się nią kierować
Konieczna pomoc
Pies się przestraszył nagłego ruchu ręki i to właśnie dłoń pogryzł. Chodzi tutaj to to poważne ugryzienie przy którym niezbędna była wizyta u lekarza. Ogólnie gryzie w podobnych okolicznościach, kiedy się przestraszy niespodziewanych ruchów. Z tego co mówiła opiekunka są to bolące ugryzienia, ale już nie tak mocne jak w opisanym przypadku.
Psa oglądał behawiorysta? Jak pracuje nad nim jego obecna opiekunka? Dokładniej te podobne okoliczności opisać. Jak reaguje na biegające, krzyczące dzieci; biegaczy; rowerzystów; inne psy; tramwaje i autobusy. Jaki jest na zewnątrz? Emocje opiekunki, jej strach, będą mieć wpływ na zachowanie psa.
Nie, nie oglądał niestety, ale jak doradzono mi na innym forum na nasze pierwsze spotkanie z psem zaproszę specjalistę.
Obecna opiekunka nie pracuje, ona się go boi, chce mu szybko znaleźć dom bo jak sama mówi robi mu krzywdę.
Podobne okoliczności: gryzienie przeróżnych części ciała: dłoni, rąk, stóp zależy co znajduje się w pobliżu, w momencie nagłego, niespodziewanego dla psa, poruszenia. Na tyle jestem w stanie odpowiedzieć ponieważ podczas naszej rozmowy pani nie miała czasu, ale jutro mamy się ponownie skontaktować i wtedy mam nadzieję uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania.
Obecna opiekunka nie pracuje, ona się go boi, chce mu szybko znaleźć dom bo jak sama mówi robi mu krzywdę.
Podobne okoliczności: gryzienie przeróżnych części ciała: dłoni, rąk, stóp zależy co znajduje się w pobliżu, w momencie nagłego, niespodziewanego dla psa, poruszenia. Na tyle jestem w stanie odpowiedzieć ponieważ podczas naszej rozmowy pani nie miała czasu, ale jutro mamy się ponownie skontaktować i wtedy mam nadzieję uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania.
No cóż, ten pies potrzebuje poczucia bezpieczeństwa czyli zasad, rytuałów, opanowania, spokoju. Żadnych gwałtownych ruchów, krzyków, kłótni. Ja bym próbowała mu odczarować człowieka poprzez pozytywne skojarzenia. Do tego podniesienie jego pewności siebie np. przez tropienie. Musiałabyś zdobyć jego zaufanie i nawiązać więź, ale takiego psa już zawsze powinnaś bacznie obserwować, nawet jak będzie robił postępy.
Behawiorysta koniecznie, ale dobry.
Sama wiem po sobie i swojej suce jak moja niestabilność wpływa na nią. W sytuacji, kiedy ja się spinam, ona również. Po śmierci jej matki, ja byłam w tak złym stanie, że suka "rzucała się" na mijające nas zbyt blisko osoby. Trzeba być oazą spokoju (powinnam jechać czasami na lekach uspokajających )
Behawiorysta koniecznie, ale dobry.
Sama wiem po sobie i swojej suce jak moja niestabilność wpływa na nią. W sytuacji, kiedy ja się spinam, ona również. Po śmierci jej matki, ja byłam w tak złym stanie, że suka "rzucała się" na mijające nas zbyt blisko osoby. Trzeba być oazą spokoju (powinnam jechać czasami na lekach uspokajających )
Też uważam właśnie, że bezpieczny dom jest dla niego niezbędnym lekarstwem, ale obawiam się tego, że mimo mojego nakładu sił i wytrwałości (zdecydowanie nie będzie to krótkotrwały zapał) plus praca z osobą wykwalifikowaną nie wystarczy i pies, jak mnie ostrzegają, nie będzie kompletnie poddawał się resocjalizacji. No i co wtedy? Nie mogę sobie wyobrazić jak ktokolwiek mógłby żyć z psem w ciągłym strachu przed nim. A oddać też nie mogłabym. Biorę pod uwagę skrajne przypadki ponieważ nie chcę zwierzakowi zaszkodzić. Mam naprawdę straszny dylemat.
To może być trudny przypadek,(ocenić to powinien specjalista) ale Ty masz jakiś plan działania i jeśli się nie poddasz powinien robić chociaż małe kroczki. Zastanów się co go czeka, jaką ma przyszłość przed sobą? Uważam, że zawsze warto próbować, zachowując środki ostrożności. To Twoja decyzja, którą musisz sama podjąć, zdając sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji. Umów się z behawiorystą, żeby go ocenił i powiedział Ci, co was czeka, jak pracować z nim. Dobrze, żeby usłyszał od obecnej opiekunki o jego zachowaniu.
Moja suka miała 6 mies, kiedy rzuciła się na swoją matkę (kontrola zasobów), nawet nie masz pojęcia jak się jej przeraziłam. Karmienie było zgrozę, strasznie mnie stresowało, ale dzięki ciężkiej pracy pod koniec życia matki młodej jadły obok siebie, z czego jestem niezmiernie dumna.
Moja suka miała 6 mies, kiedy rzuciła się na swoją matkę (kontrola zasobów), nawet nie masz pojęcia jak się jej przeraziłam. Karmienie było zgrozę, strasznie mnie stresowało, ale dzięki ciężkiej pracy pod koniec życia matki młodej jadły obok siebie, z czego jestem niezmiernie dumna.
Gratuluję tak świetnych rezultatów pracy Musimy setny raz jeszcze to obgadać, ale to ważna decyzja więc warto Dziękuję za opinie. Mam nadzieję, że specjalista nie będzie mieć po spotkaniu złych wiadomości i niebawem będę mieć swojego wymarzonego psa
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości