Witam-pisze poniewaz mam maly problem. Za jakis czas do naszego domu trafi nasza upragniona sunia labradorka . Mala bedzie miec 5 tygodni kiedy do nas trafi. Oboje z mezem jestesmy strasznie zniecierpliwieni -jak dzieci.
Sedno sprawy-po Bubie do naszego domu( z malym odstepem czasu) trafi jamnik, w podobnym wieku jak labrador. Chce sie dowiedziec jak zajac sie wychowywaniem dwoch takich maluchow. Oboje z mezem raczej bedziemy w domu. Nie bedzie takich sytuacji ,ze maluchy beda musialy zostawac od poczatku same w domu. Chodzi mi przede wszystkim o zywienie wspolne,czy moga miec miski w jednej kuchni,co robic zeby nie wyjadaly sobie jedzenia z misek, jak rozmiescic legowiska dla kazdego z nich i co zrobic jezeli ewentualnie zapragna spac razem ? No i najwaniejsze-wychodzenie na dwor-wspolne czy osobno ?
Z gory dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam serdecznie.
maly labrador i maly jamnik
Psy uczą się odkąd pojawiają się na świecie (a może nawet wcześniej), okres szczenięcy, zaraz po urodzeniu to czas, kiedy zdobywają cenne nauki od swojego rodzeństwa i matki. 5 tygodni to absolutnie za wcześnie (pomimo tego, ze jedzą już samodzielnie pokarm inny niż mleko matki) na pojawienie się w nowym domu. Zbyt wczesne oddzielenie od matki może zaskutkować brakiem pewnych waznych umiejętności - np. braków w socjalizacji z innymi psami, nieumiejętności dobrego zachowania w grupie psów, zaprzestawania gryzienia i wielu innych. To może spowodować poważne trudności w późniejszym wychowywaniu młodego psa.elwira pisze:Witam-pisze poniewaz mam maly problem. Za jakis czas do naszego domu trafi nasza upragniona sunia labradorka . Mala bedzie miec 5 tygodni kiedy do nas trafi. Oboje z mezem jestesmy strasznie zniecierpliwieni -jak dzieci.
1. Dobrze by było, żeby zostawały same - to wazna umiejetność i trzeba to przyswoić. Łagodnie i stopniowo, ale trzeba.elwira pisze:Nie bedzie takich sytuacji ,ze maluchy beda musialy zostawac od poczatku same w domu. Chodzi mi przede wszystkim o zywienie wspolne,czy moga miec miski w jednej kuchni,co robic zeby nie wyjadaly sobie jedzenia z misek, jak rozmiescic legowiska dla kazdego z nich i co zrobic jezeli ewentualnie zapragna spac razem ? No i najwaniejsze-wychodzenie na dwor-wspolne czy osobno ?
Z gory dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam serdecznie.
2. Mogą jeść obok siebie - zależy to od ich relacji. Jeśli jeden pies skończy przed drugim - zabierasz go do innego pokoju i czekasz aż tamten skończy. To ważne, żebyś miala kontrolę nad ilościa przyjmowanego pokarmu, wiec niech sobie nie wyjadają. Jako oczywistośc traktuje fakt, ze jedzenie odbywa się w odpowiednich porach, trwa 5 minut, miska po tym czasie (niezaleznie od tego czy pusta, czy pełna) znika.
3. Legowiska - każdy pies powinien miec swoje miejsce, swoj azyl, w związku z czym wydziel im poslania w roznych, niekoniecznie oddalonych bardzo od siebie miejscach. Albo zastosowac klatki, ktore beda ich norkami - ale tutaj dodatkowo kwestia dobrze przeprowadzonego treningu. O klatkach, treningu klatkowym poczytaj w internecie. Jesli zapragna spac razem, to ich nie budz i nie przestawiaj
4. Wspolnie czy osobno? Zaleznie od Twojego doswiadczenia. Dobrze jest czasem psy rozdzielic i cwiczyc osobno. Poza tym, przy tak malych psach jest to raczej "wystawienie" na siku/kupe i kilkuminutowy spacer na zwiedzanie swiata. Dwa psy jednocześnie, do tego szczeniaki, to w zasadzie pełnoetatowa praca - jesteście gotowi?
Przede wszystkim, przygotujcie sie na posiadanie psa - przeczytajcie jakąś mądrą książkę o szczeniętach (Gwen Bailey - Szczenię doskonałe itp.) i nie przerażajcie się ilością pracy, która was czeka.
Zabieranie szczeniaka w wieku 5 tygodni to totalnie nieodpowiedzialne podejście, ten szczeniak wymaga jeszcze 3 tygodni w gnieździe, tam powinien zostać zaszczepiony 2 x i wydany po kwarantannie i socjalizacji z matką która uczy w tym wieku prawidłowych zachowań oraz hierarchii w zabawach z rodzeństwem.
Podejrzewam, że bierzecie psa z rozmnażalni - to jest typowe. Natomiast rozważcie poważnie minusy - brak badań rodziców wymaganych w prawdziwej hodowli może was narazić na poważne konsekwencje !!! a szczeniaka niestety na kalectwo -( Brak kwalifikacji daje wam zero pewności w zakresie charakteru, predyspozycji, zdrowia i rasy - niestety taka jest prawda -(
Brak predyspozycji może się wręcz skończyć fatalnie dla drugiego psa jak "labrador" okaże się agresorem po rodzicach/przodkach zdyskwalifikowanych ...
Radziłabym wziąć na cierpliwość i wybrać szczeniaka z innego źródła.
1. pełni sprawdzonego z Hodowli (wiek, pełna dokumentacja, badania obu rodziców, jakość, kwalifikacje które absolutnie wykluczają użycia do rozrodu osobnika chorego, psychicznego, wadliwego).
2. Czy wiecie ile takich psów czeka na adopcję ??? Bo handlarze wciskają oseski naiwnym produkując bez umiaru -( a w tym samym czasie w najbliższym schronisku ginie rozszarpany w boksie taki sam szczeniak "labradora" .
A nie byłoby takich sytuacji jakby ludzie byli bardziej uświadomieni w zakresie Hodowli - prawdziwej hodowli a nie dzikiego, nieodpowiedzialnego mnożenia i handlu - niestety wciskanie 5-tygodniowego malucha to jest ohydny handel -( Handel który ma finał często w schronisku, na ulicy - bo okazuje się że piesek miał być ale nie jest taki jak obiecywał sprzedający -(
Zastanówcie się co jest w cenie psa - jeżeli ten pies jest za darmo - OK, rozumię, ktoś nie dopilnował, bierzecie pieska mieszańca. Ale taka osoba powinna się mimo wszystko poczuwać do zapewnienia minimum a więc minimum 1 szczepienia bez dopłaty i wychowania do minimum 7 tyg.
Jeżeli wciskają wam 5 tyg, malucha to musicie liczyć z tym, że pies jest niby dojrzały już do pobierania pokarmu stałego ale jeszcze jest mu potrzebne mleko matki do prawidłowego spokojnego rozwoju układu pokarmowego i konsekwentnego przechodzenia na pokarm stały. Mogą w przyszłości wystąpić problemy z układem trawiennym - mogą , nie muszą.
Szczepienia, odrobaczenia, 3 tyg, wychowu oraz inne przerzucone są na was .... Koszty są wtedy nawet dość pokaźne i roboty tyle nie ma jak nabywca weźmie już malucha...
Badania rodziców to minimum ryzyka dysplazji, chorób oczu i serca -brak ... no cóż ... może się i na tym gruncie uda .... ale te choroby występują u tej rasy wcale nie rzadko, dlatego dobry hodowca robi nie tylko obowiązkowe ale i nieobowiązkowe badania oczu i serca. Brak badań i dokumentacji nasuwa przypuszczenie który rodzic , dziadek był wadliwy ...
To samo dotyczy się "jamnika". Taki za młody około 4-5 tyg, jamnik jakiego zakupili moi Teściowie okazał się "jamnikiem" ale właśnie u niego wystąpił b.mocny syndrom za wczesnego zabrania - pies po prostu był workiem bez dna jeżeli chodzi o choroby i weterynarzy .... Za wcześnie odstawiony od matki nie przyswajał większości pokarmów, trzeba było gotować mu 3 x dziennie specjalnie dobrane posiłki, a i tak wątroba nie wytrzymaął i w iweku 9 lat pies schorowany odszedł. Żył tylko tylko dzięki leczeniu, leczeniu i leczeniu ....
Pies miał mieć notabene 2 msc i być po szczepieniu. Nie umiał jeść, nie miał jeszcze ząbków ... Zapewnieni że pies jest "szczepiony" chodzili z nim na spcery ... skończyło się nosówką i kroplówkami . Ten pies dzięki "uprzejmości handlarza" i braku świadomości nabywców był królikiem doświadczalnym dla wielu weterynarzy ...
Dlatego powtórzę - jeżeli te pieski to adopcje - to OK
Jeżeli od rozmnażaczy - weźcie takiego samego psa ze schroniska, nie wspierajcie bezsensownej produkcji zwierząt !!!
Podejrzewam, że bierzecie psa z rozmnażalni - to jest typowe. Natomiast rozważcie poważnie minusy - brak badań rodziców wymaganych w prawdziwej hodowli może was narazić na poważne konsekwencje !!! a szczeniaka niestety na kalectwo -( Brak kwalifikacji daje wam zero pewności w zakresie charakteru, predyspozycji, zdrowia i rasy - niestety taka jest prawda -(
Brak predyspozycji może się wręcz skończyć fatalnie dla drugiego psa jak "labrador" okaże się agresorem po rodzicach/przodkach zdyskwalifikowanych ...
Radziłabym wziąć na cierpliwość i wybrać szczeniaka z innego źródła.
1. pełni sprawdzonego z Hodowli (wiek, pełna dokumentacja, badania obu rodziców, jakość, kwalifikacje które absolutnie wykluczają użycia do rozrodu osobnika chorego, psychicznego, wadliwego).
2. Czy wiecie ile takich psów czeka na adopcję ??? Bo handlarze wciskają oseski naiwnym produkując bez umiaru -( a w tym samym czasie w najbliższym schronisku ginie rozszarpany w boksie taki sam szczeniak "labradora" .
A nie byłoby takich sytuacji jakby ludzie byli bardziej uświadomieni w zakresie Hodowli - prawdziwej hodowli a nie dzikiego, nieodpowiedzialnego mnożenia i handlu - niestety wciskanie 5-tygodniowego malucha to jest ohydny handel -( Handel który ma finał często w schronisku, na ulicy - bo okazuje się że piesek miał być ale nie jest taki jak obiecywał sprzedający -(
Zastanówcie się co jest w cenie psa - jeżeli ten pies jest za darmo - OK, rozumię, ktoś nie dopilnował, bierzecie pieska mieszańca. Ale taka osoba powinna się mimo wszystko poczuwać do zapewnienia minimum a więc minimum 1 szczepienia bez dopłaty i wychowania do minimum 7 tyg.
Jeżeli wciskają wam 5 tyg, malucha to musicie liczyć z tym, że pies jest niby dojrzały już do pobierania pokarmu stałego ale jeszcze jest mu potrzebne mleko matki do prawidłowego spokojnego rozwoju układu pokarmowego i konsekwentnego przechodzenia na pokarm stały. Mogą w przyszłości wystąpić problemy z układem trawiennym - mogą , nie muszą.
Szczepienia, odrobaczenia, 3 tyg, wychowu oraz inne przerzucone są na was .... Koszty są wtedy nawet dość pokaźne i roboty tyle nie ma jak nabywca weźmie już malucha...
Badania rodziców to minimum ryzyka dysplazji, chorób oczu i serca -brak ... no cóż ... może się i na tym gruncie uda .... ale te choroby występują u tej rasy wcale nie rzadko, dlatego dobry hodowca robi nie tylko obowiązkowe ale i nieobowiązkowe badania oczu i serca. Brak badań i dokumentacji nasuwa przypuszczenie który rodzic , dziadek był wadliwy ...
To samo dotyczy się "jamnika". Taki za młody około 4-5 tyg, jamnik jakiego zakupili moi Teściowie okazał się "jamnikiem" ale właśnie u niego wystąpił b.mocny syndrom za wczesnego zabrania - pies po prostu był workiem bez dna jeżeli chodzi o choroby i weterynarzy .... Za wcześnie odstawiony od matki nie przyswajał większości pokarmów, trzeba było gotować mu 3 x dziennie specjalnie dobrane posiłki, a i tak wątroba nie wytrzymaął i w iweku 9 lat pies schorowany odszedł. Żył tylko tylko dzięki leczeniu, leczeniu i leczeniu ....
Pies miał mieć notabene 2 msc i być po szczepieniu. Nie umiał jeść, nie miał jeszcze ząbków ... Zapewnieni że pies jest "szczepiony" chodzili z nim na spcery ... skończyło się nosówką i kroplówkami . Ten pies dzięki "uprzejmości handlarza" i braku świadomości nabywców był królikiem doświadczalnym dla wielu weterynarzy ...
Dlatego powtórzę - jeżeli te pieski to adopcje - to OK
Jeżeli od rozmnażaczy - weźcie takiego samego psa ze schroniska, nie wspierajcie bezsensownej produkcji zwierząt !!!
Bardzo przepraszam ,ale zaszla pomylka i to duza. ja napisal o szczeniaku 5 tygodniowym ,a bedzie mial 8 jak do nas trafi. Jeszcze raz przepraszam za zamieszanie oraz za to ,ze tego nie sprwadzila poprzednio-mielibyscie mniej pisania.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości