Piesek ciagle w domu
Witam. Niecale dwa tygodnie temu adoptowałam suczke Lare. Piesek zaraz bedzie miec juz 4 miesiące a jeszcze do 11 maja nie moze wychodzic z domu. Mala przechodzila parwowiroze i dlatego ma opoznienie w szczepieniach. Widze, ze juz szaleje...no nie dziwie jej sie. Nie mieszkam w palacu tylko mieszkaniu 3-pokojowym i nie mam wielkich terenow dobiegania. Biegam z nia od pokoju do pokoju, ale to chyba nic nie daje. Mala wpada co raz czesciej w szal i robi jakies dziwne rzeczy Jak dobrze pojdzie to jutro juz bedzie miala potrzebne szczepienia i w koncu bedzie mogla wychodzic(za 11 dni!!). Wypatruje robakow w kupie, ale nie zabardzo sie na tym znam. Czego szukac po odrobaczrniu? Czy to sa robaki robaki czy kuleczki, larwy??? Czy myslicie, ze branie ja na rece i wychodzenie na balkon a moze na dwor pomoze jakos rozladowac brak potrzebnego ruchu? a moze jakies specjalne zabawy? Taka piekna pogoda...a ona musi siedziec w domku
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
pobaw się z nią w kształtowanie - pies oprócz ruchu potrzebuje takie wysiłku intelektualnego. Polega to na tym, aby u psa rozwijać zdolność samodzielnego myślenia. Potrzebny będzie Ci tylko kliker, coś dobrego do jedzonka i trochę cierpliwości. Kształtować możecie wszelkie komendy jak i rzeczy kompletnie niepotrzebne (np. wkładanie głowy do wiaderka, przenoszenie skarpetek do koszyka;) ). Praktycznie wygląda to tak, że wymyślasz sobie co pies ma zrobić. Bierzesz smaczki do ręki, a ponieważ taki maluch na pewno będzie chciał je dostać będzie robił różne rzeczy. Zostańmy przy tym wiaderku (pudełku). Kładziesz na podłodze, siadasz koło niego i czekasz na jakąś reakcję psa związaną z tym przedmiotem np. popatrzenie na nie i zaznaczasz tą czynność kliklerem, po czym piesek dostaje smaka (najpierw na sucho klikasz i karmisz - żeby pies wiedział, że kliknięcie oznacza pożądane zachowanie). Oczywiście piesek od razu nie wymyśli co ma zrobić, ale Tobie nie wolno mu podpowiadać jak piesek już skojarzy, że dostaje klika po popatrzeniu na wiaderko przechodzicie krok dalej np. przybliżenie pyszczka do pudełka. Docelowo pies ma wkładać całą głowę do wiadra i Ty decydujesz jaki krok zbliżający go do wykonania tej czynności będzie następny. Gwarantuje, że taka 15 minutowa sesja zmęczy psa bardziej niż bieganie.
Nie myślałaś, żeby przyprowadzić mu do siebie jakiegoś psa ze szczepieniami? Żeby mógł się z nim wyszaleć?
Nie myślałaś, żeby przyprowadzić mu do siebie jakiegoś psa ze szczepieniami? Żeby mógł się z nim wyszaleć?
Na pewno pobawimy sie w taki sposob Tylko nie mam tego klikacza.... gdzie to mozna kupic? W zwyklym sklepie dla psowatych? Mozna to narazie czyms zastapic? Nie wiem gewizdkiem urodzinowym? Mialam psa 19 lat pinczera i byl rozpuszczony jak dziadowski bicz. Ale gdy wkroczyl w nasza rodzine mialam 4 lata. Wiec teraz chce Lara zajac sie w madry sposob, pojsc z nia na szkolenie jak tylko bedzie mogla juz wychodzic. A do tych robakow! Jak rozpoznac je w kupie? Ogladalam, ale nie wiem czy to resztki jedzenia czy robaki...nic sie nie rusza wiec chyba ok Boje sie, ze trzeba bedzie jeszcze raz odrobaczac i wtedy bedzie musiala jeszcze dluzej czekac na wyjscie na dwor :/
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Pies w tym wieku potrzebuje powietrza! Nie możecie wsiąść w samochód i pojechać gdzieś dalej od domu? Ewentualnie psa na ręce i do autobusu? (nie wiem jakiej wielkości jest piechol)
Po odrobaczaniu mozesz w kupie znaleźć martwe robaki, lub żywe robaki ale wcale nie musisz. Po odrobaczaniu nie musisz zachowywać kwarantanny!
Nie wiem w jakiej okolicy mieszkasz, ile masz psów wokół siebie, i w jakim stanie trawniki. Ale pamiętaj że ta kwarantanna to trochę pic na wodę. Na butach do domu przynosicie wszystko to z czym pies by się spotkał na zewnątrz. I jest to gorsze bo buty stoją non stop w domu.
Można ciągnąć kwarantanne w nieskończoność. Ale pamiętaj że u twojego psa już kończy się okres łatwej socjalizacji. Potem będziesz mieć kłopot ze wszystkim, a przede wszystkim z lękiem który bardzo łątwo przejdzie w agresję lękową - stan praktycznie nie do przepracowania.
Kliker kupisz w każdym zoologu.
W domu celem wymęczenia przeciągaj się szmatką, niech pies skacze, i niech pracuje głową czyli jak napisano wcześniej niech myśli. Poza tym zacznij w domu wypracowywać kmendę "do mnie" oraz "zostań", 'Czekaj", "nie rusz", siad i czekaj. To najbardziej przydatne i w sumie obowiązkowe rzeczy które pies powinien umieć. Jak to opanujecie w domu, to akurat na dworze będziecie mogli zacząć od nowa czyli przy rozproszeniach.
Po odrobaczaniu mozesz w kupie znaleźć martwe robaki, lub żywe robaki ale wcale nie musisz. Po odrobaczaniu nie musisz zachowywać kwarantanny!
Nie wiem w jakiej okolicy mieszkasz, ile masz psów wokół siebie, i w jakim stanie trawniki. Ale pamiętaj że ta kwarantanna to trochę pic na wodę. Na butach do domu przynosicie wszystko to z czym pies by się spotkał na zewnątrz. I jest to gorsze bo buty stoją non stop w domu.
Można ciągnąć kwarantanne w nieskończoność. Ale pamiętaj że u twojego psa już kończy się okres łatwej socjalizacji. Potem będziesz mieć kłopot ze wszystkim, a przede wszystkim z lękiem który bardzo łątwo przejdzie w agresję lękową - stan praktycznie nie do przepracowania.
Kliker kupisz w każdym zoologu.
W domu celem wymęczenia przeciągaj się szmatką, niech pies skacze, i niech pracuje głową czyli jak napisano wcześniej niech myśli. Poza tym zacznij w domu wypracowywać kmendę "do mnie" oraz "zostań", 'Czekaj", "nie rusz", siad i czekaj. To najbardziej przydatne i w sumie obowiązkowe rzeczy które pies powinien umieć. Jak to opanujecie w domu, to akurat na dworze będziecie mogli zacząć od nowa czyli przy rozproszeniach.
Chyba my jesteśmy tego żywym przykładem. U Sheny wystąpiło przed szczepieniami zapaleniu górnych dróg oddechowych, szczepienia opóźnione- bała się psów, socjalizowanie jej było ciężkie. Teraz ujada na psy. Neya miała w ogóle jakieś dziwne szczepienia, dopiero w wieku 8 tyg(wcześniej nie chcieli jej zaszczepić) po 3 tyg 2 szczepienie i 3 tyg od drugiego mogła wyjść... jest gorsza od Sheny w stosunkach z innymi psami. Wszystko zaczęło się od lęku.isabelle30 pisze:Ale pamiętaj że u twojego psa już kończy się okres łatwej socjalizacji. Potem będziesz mieć kłopot ze wszystkim, a przede wszystkim z lękiem który bardzo łątwo przejdzie w agresję lękową - stan praktycznie nie do przepracowania.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Generalnie w mieście psy są zaszczepione więc nie roznoszą tak chorób, na wsi jest dużo terenów na których skażenie nie istnieje. Największe prawdopodobieństwo złapania choroby mają psy w dużych skupiskach psich - schroniska, hodowle. Tam rzeczywiscie ważne jest szczepienie i kwarantanna.
Weci zalecają kwarantanne wogóle nie myśląc. Kierują się tylko kwestiami zdrowotnymi. Zdrowia psychiki psa nie biorą pod uwagę. Zresztą na ten temat często nie mają pojęcia.
Brutus urodził się na wsi. Do Warszawy przyjechał w wieku 4 miesięcy. Hodowca dokłądał wszelkich starań do socjalizacji, były psy sąsiadów. Ale wieś jest spokojna. Nie ma ruchliwych ulic, z milionem samochodów i ludzkich nóg, nie ma wind, ani terkoczących domofonów. Miesiąc zajęło mi nauczenie dzikusa że na klatkę schodową można wejść bez lęku, do windy wpychałam go na siłę. Na chodniku przy jezdni rozpłaszczał się niemal na ziemi. Trenowaliśmy wchodzenie do autobusu, samochodu, sklepu itd. Udało się, ale do tej pory jak coś nagle mu zaszeleści, jakieś pudło na wietrze zaplącze się w krzaki to popłoch i na to coś. I jest to wynikiem agresji na tle właśnie lękowym. Ostatnio byłą mega awantura na naszej trasie do parku. Bo właśnie wiał silny wiatr, w krzakach miotało się jakieś pudełko styropianowe. Brutus to zobaczył i z odległości mniej więcej 30 metrów od tych krzaków stanął cały zjeżony, w pozycji wyjściowej do ataku, zęby na wierzchu i warkot. Pech chciał że na jego trasie był chodnik z ludźmi. I awantura bo agresywny pies ich właśnie atakujący, bo zaraz wezwą policję. Nikt nie zwrócił uwagi że pies patrzy zupełnie w inną stronę i tych ludzi ma w nosie. Niby cyrk i śmiech, ale jednak niedzielny poranek skażony awanturą. I pewnie juz nigdy tego w nim nie zwalczę.
Weci zalecają kwarantanne wogóle nie myśląc. Kierują się tylko kwestiami zdrowotnymi. Zdrowia psychiki psa nie biorą pod uwagę. Zresztą na ten temat często nie mają pojęcia.
Brutus urodził się na wsi. Do Warszawy przyjechał w wieku 4 miesięcy. Hodowca dokłądał wszelkich starań do socjalizacji, były psy sąsiadów. Ale wieś jest spokojna. Nie ma ruchliwych ulic, z milionem samochodów i ludzkich nóg, nie ma wind, ani terkoczących domofonów. Miesiąc zajęło mi nauczenie dzikusa że na klatkę schodową można wejść bez lęku, do windy wpychałam go na siłę. Na chodniku przy jezdni rozpłaszczał się niemal na ziemi. Trenowaliśmy wchodzenie do autobusu, samochodu, sklepu itd. Udało się, ale do tej pory jak coś nagle mu zaszeleści, jakieś pudło na wietrze zaplącze się w krzaki to popłoch i na to coś. I jest to wynikiem agresji na tle właśnie lękowym. Ostatnio byłą mega awantura na naszej trasie do parku. Bo właśnie wiał silny wiatr, w krzakach miotało się jakieś pudełko styropianowe. Brutus to zobaczył i z odległości mniej więcej 30 metrów od tych krzaków stanął cały zjeżony, w pozycji wyjściowej do ataku, zęby na wierzchu i warkot. Pech chciał że na jego trasie był chodnik z ludźmi. I awantura bo agresywny pies ich właśnie atakujący, bo zaraz wezwą policję. Nikt nie zwrócił uwagi że pies patrzy zupełnie w inną stronę i tych ludzi ma w nosie. Niby cyrk i śmiech, ale jednak niedzielny poranek skażony awanturą. I pewnie juz nigdy tego w nim nie zwalczę.
O masz! Przerazilam sie! Jutro idziemy na szczepienia do Weta i poradze sie czy wychodzic czy nie. Juz tyle bidulka przeszla, ze nie chcialabym zeby znowu zachorowala, ALE sie przerazilam tym co piszecie. Ja w kupie znalazlam pare razy takie jakby pestki, ale okazalo sie, ze mama dala jej bulke z dynia wiec to chyba to. Psinka dopoki jej nie wzielam do domu zyla z 4 innymi pieskami wiec moze nie bedzie taka przerazona i trudna w spacerowaniu. No to teraz mam duuuuzo do myslenia i nie wiem tak naprawde co robic.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Rodzeństwo i mama to fajna rzecz. Ale pamiętaj że psu przychodzi żyć w świecie ludzi. A ten nie ma nic wspólnego ze swiatem mamy i rodzeństwa.
Co do qupy. Nie musisz się tam doszukiwać cudów. Często gdy pies ma jakies minimalne ilości robali to w odchodach nic nie znajdziesz po odrobaczaniu. Jeżeli qupa nie wędruje ci po dywanie to nie masz się czmy martwić.
Na spacerach dołacz do jakiegoś innego psiarza z fajnym zrównoważonym psem. On będzie najlepszym pzrewodnikiem po ludzkim świecie dla takiego malucha. Zabieraj go tez w różne miejsca, a jak się przestraszy to go nie bierz na ręce, nie głąszcz, nie ciumkaj. W zaden sposób nie nagradzaj lęków. Wszystko należy stopniować powoli i z umiarem ale musisz być twarda i nieustępliwa, nawet jak serce ci będzie wyło a ręka sama będzie wędrować.
Co do qupy. Nie musisz się tam doszukiwać cudów. Często gdy pies ma jakies minimalne ilości robali to w odchodach nic nie znajdziesz po odrobaczaniu. Jeżeli qupa nie wędruje ci po dywanie to nie masz się czmy martwić.
Na spacerach dołacz do jakiegoś innego psiarza z fajnym zrównoważonym psem. On będzie najlepszym pzrewodnikiem po ludzkim świecie dla takiego malucha. Zabieraj go tez w różne miejsca, a jak się przestraszy to go nie bierz na ręce, nie głąszcz, nie ciumkaj. W zaden sposób nie nagradzaj lęków. Wszystko należy stopniować powoli i z umiarem ale musisz być twarda i nieustępliwa, nawet jak serce ci będzie wyło a ręka sama będzie wędrować.
Nie nie. W DT byla z innymi pieskami...ani rodzenstwo ani mama 2 dorosle i 2 szczeniaki.
Martwie sie tylko tym czy wychodzic z nia czy czekac... jutro bedzie miec dopiero druga serie szczepien a przeczytalam wlasnie w necie, ze mozna wyjsc dopiero po 3?!!!
Duzo mam psow dookola..mieszkam w bloskowisku. Psy przewodniki dla Lary juz czekaja az tylko bedzie mogla wyjsc! Nie wiem co zrobic, Z jednej str nie che zeby sie zarazila a z drugiej nie chce zeby potem miala problemy z adaptacja ://aj
Martwie sie tylko tym czy wychodzic z nia czy czekac... jutro bedzie miec dopiero druga serie szczepien a przeczytalam wlasnie w necie, ze mozna wyjsc dopiero po 3?!!!
Duzo mam psow dookola..mieszkam w bloskowisku. Psy przewodniki dla Lary juz czekaja az tylko bedzie mogla wyjsc! Nie wiem co zrobic, Z jednej str nie che zeby sie zarazila a z drugiej nie chce zeby potem miala problemy z adaptacja ://aj
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Po drugim szczepieniu możesz wychodzić już smiało!
no widzisz Tyle teorii i tyle tego wszystkiego, ze naprawde mozna sie pogubic i wpasc w niezla panike.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
no niestety zaniedbanie takiego ważnego okresu w życiu szczenięcia przynosi okropne efekty. Psy boją się własnego cienia nie mówiąc o samochodach, przechodniach, wózkach dziecięcych, żaluzjach, śmietnikach a kończąc na innych psach. W tym okresie życia pies powinien poznać już wszystko to z czym przyjdzie mu się spotkać w codziennym życiu. W pewnym momencie swojego rozwoju pies wchodzi w fazę lękliwości i wtedy bardzo ciężko zapoznawać go ze światem. Jak to się kończy napisała isabelle - w niektórych przypadkach agresją, do której doprowadza nieumiejętne prowadzenie psa lękliwego.
No! Nie calkiem zaniedbanie...tylko po prostu tak sie stalo, ze mala byla hora i ma opznienia w szczepieniach.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
to się tyczy także terminowej kwarantanny
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Ale spokojnie. Nikt cię nie obwinia o zaniedbania. Choroba to wyższa konieczność. Natomiast po tym jutrzejszym szczepieniu daj psiurowi 2-3 dni na obserwację czy nie ma reakcji poszczepiennych i zacznijcie spacerować. Kontakt z psami oczywiście tylko zadbanymi, i pewnymi
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości