może wylecieć do łazienki, albo to wy możecie na chwilę wyjść. Ona chce Ciebie, Twojej uwagi, wcale jej się nie podoba dzielenie nie chodzi o to żeby cały czas były gdzieś indziej, tylko zachowywały się odpowiednio w waszym towarzystwie. Po godzinie ćwiczeń i paru powtórkach obie będą sobie cichutko leżeć, a wy będziecie mogli się przytulać:D
Jeśli przestrzegają tej zasady, to znaczy że została im jasno przedstawiona i jest to bardzo pedagogiczne:)
Musisz ją nagrodzić zanim zacznie szczekać:) tylko podniesie na Ciebie wzrok - 'dooobrze' i smaczek:) kliker pomaga, bo klikniesz szybciej niż powiesz. Wtedy nie ma problemu właśnie z zaznaczeniem odpowiedniej reakcji, bo nie będziesz klikać jak pies będzie szczekał;)
pilnowanie zasobów
Zamiast klikera używałam gwizdka, żeby był dźwięk. Sęk w tym że jak tylko wystawiam rękę ona zaczyna szczekać, nie ma tego momentu że patrzy bez szczekania, czasem się uspokoi na króciutką chwilkę i staram się ten moment zaakcentować.
Gdybym kibla nie miała wspólnego z sąsiadami...normalnie warunki jak za króla Świeczka. Będziemy my wychodzić najwyżej.
Najlepsze jest to że czekają tylko aż drzwi wejściowe za nim się zamkną i wtedy Neya( najczęściej) otwiera drzwi od pokoju i sobie hrabianki wchodzą. Usłyszą że pan wrócił to pośpieszne wychodzą. Ja nie rozumiem tej jego zawziętości w tym postanowieniu, bo one i tak wchodzą i tak jest sierść jak linieją... chyba po prostu faceci to dla mnie odrębny, niezrozumiały gatunek
Gdybym kibla nie miała wspólnego z sąsiadami...normalnie warunki jak za króla Świeczka. Będziemy my wychodzić najwyżej.
Najlepsze jest to że czekają tylko aż drzwi wejściowe za nim się zamkną i wtedy Neya( najczęściej) otwiera drzwi od pokoju i sobie hrabianki wchodzą. Usłyszą że pan wrócił to pośpieszne wychodzą. Ja nie rozumiem tej jego zawziętości w tym postanowieniu, bo one i tak wchodzą i tak jest sierść jak linieją... chyba po prostu faceci to dla mnie odrębny, niezrozumiały gatunek
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
w takim bądź razie ja wzięłabym smaka w rękę, dałabym ją psu przed nos i powoli podniosła na poziom oczu. Jak dojdzie do tego że pies poparzy to wtedy dooooooobrze i nagradzamy:D
tak, faceci są inni:D i tak się ciesz z takiego jak masz, mój na przykład uważa że zwierzątka to się je a nie trzyma w domu
tak, faceci są inni:D i tak się ciesz z takiego jak masz, mój na przykład uważa że zwierzątka to się je a nie trzyma w domu
Spróbujemy tak.
Mój nie ma wyjścia bo mieszkamy w kamienicy, ale jakby był domek to by była ostra walka o psy. Wielce obrażony był że nikt Neyi nie chce i że ja odmówiłam zawiezienia jej do schroniska! Ostatnio pokłóciłam się z nim i jeszcze z dwoma osobami o traktowanie psów na wsiach, w tym przez ich babcie. Nie mówiąc już o tym, że jak zaczęłam je karmić Nutrą to stwierdził że to są zwykłe kundle, na wystawy z nimi nie jeżdżę...zmienił zdanie po moim wykładzie i obliczeniu kosztów marketówki(to go chyba najbardziej przekonało). Ogólnie ma zakaz wtrącania się w moje psy, zresztą same suki jak mają z nim wyjść to idą jak na ścięcie, a Neya szuka okazji żeby zwiać mu do domu...Zdecydowanie powinien "naprawić" relacje z psami no ale go nie zmuszę. Mówi, że lubi psy tylko nie moje...wziąć i łopatą zdzielić.
Mój nie ma wyjścia bo mieszkamy w kamienicy, ale jakby był domek to by była ostra walka o psy. Wielce obrażony był że nikt Neyi nie chce i że ja odmówiłam zawiezienia jej do schroniska! Ostatnio pokłóciłam się z nim i jeszcze z dwoma osobami o traktowanie psów na wsiach, w tym przez ich babcie. Nie mówiąc już o tym, że jak zaczęłam je karmić Nutrą to stwierdził że to są zwykłe kundle, na wystawy z nimi nie jeżdżę...zmienił zdanie po moim wykładzie i obliczeniu kosztów marketówki(to go chyba najbardziej przekonało). Ogólnie ma zakaz wtrącania się w moje psy, zresztą same suki jak mają z nim wyjść to idą jak na ścięcie, a Neya szuka okazji żeby zwiać mu do domu...Zdecydowanie powinien "naprawić" relacje z psami no ale go nie zmuszę. Mówi, że lubi psy tylko nie moje...wziąć i łopatą zdzielić.
Dziewczynom idzie całkiem nieźle. Jako że postanowiłam ćwiczyć w domu, Neya przestała szczekać. Obie załapały o co chodzi I jeszcze jeden plus, młodej gwizdek dzięki temu zaczął się kojarzyć ze smakami i może to ułatwi nam naukę przywołania, ale wszystko w swoim czasie
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
super, że macie postępy:) jeśli chcesz to wyślę Ci metodę przywoływania, która wykształca w psu odruch - pies nie zdąży pomyśleć i od razu przybiega.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
wysłane:) najważniejsze w tej metodzie jest to żeby nie dopuścić do zignorowania. I nie chodzi tu o przyciągnięcie do siebie psa. Jeśli mamy wątpliwości co to tego, że pies przybiegnie to go nie wołamy. Ja jak uczyłam Kori to na 'chodź tu'. Jednocześnie używałam starego 'do mnie' żeby nie popsuć sobie nowej komendy. Działa to idealnie:) mi najciężej było odstawić smaczki, ale po wielu namowach to zrobiłam i Kori przybiega jeszcze chętniej. Tzn od czasu do czasu coś dostanie w nagrodę:) tak raz na 10 razy. albo piłkę, albo chrupka.
Bardzo bym prosiła Ogólnie w przywołaniu staram się żeby je wciągnęło jak hazard, raz dostaną coś pysznego, innym pochwałę, albo coś im rzucę w nagrodę. Neya zdecydowanie chętniej się uczy, mam wrażenie, że Shenie już się nie chce i głuchnie na komendy, których nie ma ochoty wykonać. Ciężko jest znaleźć coś co ją zainteresuje, żeby przybiegła w mgnieniu oka...
Jutro może w końcu dotrę do hurtowni i zakupię kliker.
Jutro może w końcu dotrę do hurtowni i zakupię kliker.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
w tej metodzie najpierw smaczki są za każdym razem ogólnie na prawdę polecam, męczące i nudne ale dające bardzo dobre efekty.
Dotarłam do hurtowni, kliker i piłki zakupione. Wzięłam Neyę ze sobą, potrzebowała nowego kagańca i przeżyłam szok, nie wiem czy dzisiaj dojdę do siebie. Szłam święcie przekonana iż po drodze czy już w hurtowni zrobi jakiś popis, coś w stylu obszczekania człowieków. Przeszła nawet mój test...
Ach...poczułam się jakbym miała dobrze wychowanego psa
Ach...poczułam się jakbym miała dobrze wychowanego psa
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
a nie jest czasem tak, że ona tak się zachowuje tylko w znanych sobie miejscach?
Śmiem zaryzykować stwierdzenie iż ona obecnie zachowuję się niepoprawnie w towarzystwie mamusi :/
Kiedyś było nie do pomyślenia żeby przeszła na smyczy luźnej, choć trochę z przodu, obok człowieka. Niespełna rok temu gapiła się na każdego, gotowa go obszczekać. W hurtowni kiedyś jak na nią cmoknęli to zaraz zaczęła szczekać, a dzisiaj spojrzała się na obcego i nic, pozwalała mi na swobodą rozmowę... wykonywała siad i do nogi za każdym razem. Dla mnie to szok.
Wychodzi na to że to Shena stanowi problem i jej zachowanie udziela się młodej.
Kiedyś było nie do pomyślenia żeby przeszła na smyczy luźnej, choć trochę z przodu, obok człowieka. Niespełna rok temu gapiła się na każdego, gotowa go obszczekać. W hurtowni kiedyś jak na nią cmoknęli to zaraz zaczęła szczekać, a dzisiaj spojrzała się na obcego i nic, pozwalała mi na swobodą rozmowę... wykonywała siad i do nogi za każdym razem. Dla mnie to szok.
Wychodzi na to że to Shena stanowi problem i jej zachowanie udziela się młodej.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
więc trzeba każdą z osobna na razie ćwiczyć... wiadomo, że zachowania z jednego psa natychmiast przenoszą się na drugiego. A potem razem, ale z dwoma osobami, chłopaka pewnie nie namówisz do pomocy?:D
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości