Problem na spacerach

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

08 grudnia 2008, 21:10

Na chwilę obecną, kiedy uczę czegoś psa robię to spokojnie i z uporem maniaka, do skutku. I wyznaję zasadę gadać, gadać, gadać....a ludzie, cóż może i myślą, że coś nie tak z moja głową, a potem dziwią się i pytają "a ona to rozumie".... Tak rozumie.
Dokładnie tak się powinno robić - konsekwentnie i do skutku.
A gadanie - cóż, na pewno buduje więź, psy uczą się zwracać na nas uwagę, rozumieją pojedyncze słowa - te, które z czymś im się kojarzą, ale też doskonale odczytują nasze emocje - z tonu naszego głosu, zachowania, a poza tym są mistrzami w czytaniu mowy naszego ciała ( i mowy ciała innych psów, bo one przecież tak się porozumiewają) :wink:

PauliPri - tak jak wcześniej pisałam, jeżeli chcesz, żeby suczka nie spała w łóżku - musisz ją tego nauczyć, wywalić ją z sypialni , zamknąć albo zastawić czymś drzwi i nie ma zmiłuj - popłacze kilka nocy, ty się nie wyśpisz, jednak w końcu odpuści. Możesz ją też nauczyć, że wolno wchodzić na łóżko ale tylko na twoje zaproszenie i należy zejść z łóżka, kiedy dasz jej taką komendę.
Ale skoro twój mąż jest niekonsekwentny, to najpierw wytresuj sobie męża, a potem psa :wink:
PauliPri
Posty:13
Rejestracja:21 listopada 2008, 00:06

08 grudnia 2008, 22:50

tak własnie sie staram tresowac:P hihihi ja zauwazyłam wogle cos ciekawego. Jak jestem sama to moj pies zachowuje sie jeszcze w miare ale jak mój maz jest w domu to suka traktuje go jak kumpla i chce bawic sie tylko z nim z nim chce na spacer. ale jak on podniesie na nia głos to wtedy przybiega do mnie i sie mocno przytula:) Ciekawy to pies:P
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

09 grudnia 2008, 23:38

Ano, psy to cwane istotki, doskonale nas obserwują i świetnie wiedzą, na co z kim mogą sobie pozwolić.
Ty pewnie trzymasz w domu jakąś dyscyplinę ( na przykład to spanie w łóżku), a mąż - pozwala suczce na o wiele więcej, dlatego ona traktuje go jak towarzysza zabaw i wie, że od niego może więcej "wyłudzić".
Ty spędzasz z nią więcej czasu, jesteś w jakimś sensie "surowa" ale sprawiedliwa, ona jest z tobą bardziej związana i to normalne, że kiedy kumpel czyli jej pan jest na nią zły - ona szuka w tobie oparcia. :wink:
Ciekawa jestem bardzo, jak sobie z nią poradzisz, dawaj od czasu do czasu znać, jak wam idzie - tu albo na prv.
king14
Posty:2
Rejestracja:06 marca 2009, 10:44

06 marca 2009, 10:53

Witam . Jestem nowy na forum. Ostatnio szukałem dobrych szelek dla psa dużego- na allegro takie znalazłem . A mianowicie są one podobno wykorzystywane w tresurze tak jak na filmikach z tej aukcji

http://www.allegro.pl/item573415593_sze ... ownik.html
Szelki doszły do mnie po 6 dniach i chyba pies ich nie przegryzie bo są straszne mocne. Polecam i pozdrawiam
kidz
Posty:6
Rejestracja:28 października 2009, 21:30
Lokalizacja:Kraków

06 listopada 2009, 19:29

Choć to stary watek, z powodu tego samego tematu nie zakładam nowego.
Ja z moją 8-mio miesięczną goldenką Luną mam podobny problem. W ciągu dnia biega bez smyczy głównie po ogrodzie. Na spacery wychodzę z nią raz na parę dni. Zaraz po wyjściu za furtką strasznie ciągnie, chce biec przed siebie. Mówię jej "nie wolno" i "zostań", ponieważ obydwie komendy ma opanowane. Niestety w tym przypadku średnio przynoszą skutek. Przez pierwsze 5 minut spaceru trudno ją utrzymać, wyrywa się, ciągnie na smyczy. Opanowując sytuację trzymam ją blisko siebie, gdy czuję, że zaczyna szarpać zwykle mówię "powoli" lub "nie wolno", przyciągam ją do siebie. Gdy to nie działa zatrzymuję się i zaczynam iść dopiero, gdy się nie wyrywa. Jeśli znowu zaczyna ciągnąć, ponawiam wyżej opisane czynności. (jesli się uspokaja, nagradzam ją pieszczotami i słowem "dobra Luna")Po 5 minutach uspokaja się i jest już dużo lepiej. Z tego co obserwuję, to to ciągnięcie jest spowodowane podnieceniem i radością wyjścia. Co robić, by pies nie ciągnął zaraz po wyjściu z domu, a także w dalszym przebiegu spaceru?
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

07 listopada 2009, 11:19

Ja się jej nie dziwię, spacer to dla psa WIELKA PRZYGODA, a z tego , co piszesz, wyprowadzasz ją poza ogród tylko co parę dni.
Nie możesz zwiększyć ilości spacerów?
Przecież to goldenka, ona potrzebuje ruchu, eksploracji środowiska, biegania i szaleństwa....
Na pewno potrafi SIAD. Więc naucz ją, że kiedy Ty się zatrzymujesz - ona ma usiąść i czekać, aż pójdziecie dalej. Najpierw poćwicz w ogrodzie, żeby załapała zasadę. Potem - na spacerze. Ciągnie - stajesz, mówisz albo naprowadzasz psa na siad. Uspokaja się, mówisz "chodź" i idziecie dalej. Możesz wprowadzić dodatkową komendę na tzw. Luźną smycz np. "równaj" albo " luzik". Ciągnie - stajesz - siad. I tak do skutku. Potem , kiedy już automatycznie siada za każdym razem - zmylasz ją, czyli zwalniasz krok i udajesz, że zaraz staniesz, kiedy ona chce usiąść - idziesz dalej.
Oczywiście chwal ją, jak coś robi dobrze. :wink:
kidz
Posty:6
Rejestracja:28 października 2009, 21:30
Lokalizacja:Kraków

07 listopada 2009, 21:27

Dziękuję za radę, poćwiczymy. Spróbujemy częściej z nią wychodzić.
kidz
Posty:6
Rejestracja:28 października 2009, 21:30
Lokalizacja:Kraków

15 listopada 2009, 10:44

Wychodzimy z nią częściej (raz, nawet dwa razy na dzień) od tygodnia stosujemy komendę siad, gdy ciągnie. Choć myślę, że zasadę zrozumiała, pewna poprawa była, to jednak raz na czas miała i tak ochotę pobrykać i się wyrywała.
Specjalnie piszę w czasie przeszłym, bo od wczoraj nastąpiła kolosalna poprawa. Kupiliśy jej kaganiec taki z kółkiem do podpięcia smyczy (nie chcę uprawiać reklamy i mam nadzieję, że nikt tego nie wykresli, ale wszystkim , którzy mają ten sam problem z ciągnięciem, to polecam kaganiec

http://www.krakvet.pl/trixie-kaganiec-n ... -3244.html).

Chodzi w nim jak złoto, nawet idzie równo przy nodze, nie ma mowy o żadnym ciągnięciu!
mg
Posty:519
Rejestracja:20 października 2008, 18:11
Lokalizacja:Katowice

15 listopada 2009, 20:16

Kupiliście obroże uzdową, która pomaga zapanować nad ciągnikiem.
Efekt jest przeważnie natychmiastowy.
Ale ciekawa jestem, co będzie, kiedy zdejmiecie tą obrożę:wink:
kidz
Posty:6
Rejestracja:28 października 2009, 21:30
Lokalizacja:Kraków

16 listopada 2009, 18:56

Nie wiem, też jestem ciekawa, ale nie próbujemy ściągać, bo chcemy, by się wogóle do niego przyzwyczaiła. Może jak minie trochę czasu, zapomni o ciągnięciu i przestanie ciągnąć?
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 12 gości