Witam serdecznie,
Mam pewien problem z 4 letnim psem rodziców. Jest to mocno skundlony owczarek niemiecki.
W domu mieszkają 4 osoby (rodzice, żona i ja). Niestety pełne posłuszeństwo pies wykazuje tylko mi i częściowo mojemu ojcu. Nie słucha się on nikogo innego.
Problem jest taki, że moja żona psa się boi. Normalnie pies nie wykazuje agresji w stosunku do domowników jednak wpada w szał na widok np. listonosza. W tej sytuacji psa mogę uspokoić tylko ja (i to też z trudem). Żona boi się, że pies w tym amoku może być groźny. Próbowała egzekwować na nim swoje komendy jednak pies w ogóle się nie słuchał.
Niestety rodzice źle psa wytresowali. Najprawdopodobniej przez to, że jak pies robił coś źle to jedna osoba go każe a potem mama go rozczula jak widzi "zbitego psa". Oczywiście popełniali również serię innych błędów takie jak np. karmienie psa przy stole. Teraz niestety działa na niego jedynie groźba fizyczna a pies ciągle "testuje" na ile może pozwolić. Ze względu na rodziców pies również nie będzie poddany tresurze bo przecież "jest grzeczny".
Zastanawiam się jak rozwiązać ten problem bo nie może być takiej sytuacji że domownik boi się psa. Problem jest taki, że żona musi czuć się swobodnie w domu a psa niestety nie da się wytresować (przez upartych rodziców). Zastanawiałem się nad zakupem obroży elektronicznej z pilotem. Ma ona dwa przyciski. Pierwszy emituje sygnał ultradźwiękowy a drugi razi psa impulsem elektrycznym.
Pilotem sterowała by żona i w razie nieposłuszeństwa pies dostawał by najpierw sygnał że robi źle (głosowy) a jeżeli to nie pomoże to sygnał ultradźwiękowy. Jeżeli nadal by się nie uspokoił to obrywałby prądem. Wiem, że brzmi to troche brutalnie ale szczerze powiedziawszy nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji a chcę w miarę szybko doprowadzic do sytuacji w której pies będzie reagował na moją żonę.
Może ktoś będzie w stanie mi w tym pomóc.
Co ciekawe przy mnie pies przepuszcza żonę w drzwiach (wchodzi pierwsza) i zachowuje się prawidłowo. Dopiero sam na sam widać, że stawia się ponad domownikami.
Pytanie o obroże do tresowania
W Warszawie masz wiele dobrych ośrodków szkolenia psów, skoncentruj się na ośrodkach szkolących pozytywnie, bo Twój pies do tej pory nie był wychowywany. A to, co piszesz o groźbach fizycznych przeraża mnie.
Amok na widok listonosza może być wynikiem wielu czynników.
Polecam skontaktowanie się z ośrodkami szkoleniowymi czy osobami, które zajmują się rozwiązywaniem problemów behawioralnych.
Nie da się udzielić porady przez internet - trzeba najpierw zobaczyć psa, rodzinę, relacje, które panują w domu - a przechodzenie przez drzwi na końcu czy na poczzątku nie ma najmniejszego znaczenia.
Zastosowanie sprawiającego ból, potencjalnie niebezpiecznego środka bez konsultacji/pomocy profesjonalisty nie zaprowadzi Cię do niczego pozytywnego.
Amok na widok listonosza może być wynikiem wielu czynników.
Polecam skontaktowanie się z ośrodkami szkoleniowymi czy osobami, które zajmują się rozwiązywaniem problemów behawioralnych.
Nie da się udzielić porady przez internet - trzeba najpierw zobaczyć psa, rodzinę, relacje, które panują w domu - a przechodzenie przez drzwi na końcu czy na poczzątku nie ma najmniejszego znaczenia.
Zastosowanie sprawiającego ból, potencjalnie niebezpiecznego środka bez konsultacji/pomocy profesjonalisty nie zaprowadzi Cię do niczego pozytywnego.
Witam
Jestem świadomy, że najlepszym rozwiązaniem jest profesjonalna tresura. Jednak w moim przypadku takie rozwiązanie nie wchodzi w grę (o czym pisałem wcześniej).
Wydaje mi się, że ujadanie na listonosza itp. nie jest objawem strachu tylko agresją. Pies przedstawia pozę dominującą i jego zachowanie wskazuje na to, że chce naprawdę kogoś ugryźć.
Niestety oporu rodziców co do szkolenia nie ominę i jedynym rozwiązaniem jest spróbować psa jakoś ułożyć.
Poza tym aby tresura zadziałała to trzeba egzekwować pewne zachowania w domu czego nie jestem w stanie zapewnić ze względu na opór innych domowników.
Ja przy układaniu psa stosowałem zasadę kija i marchewki. I jestem zadowolony bo pies jest posłuszny. Szkoda tylko, że jedynie w stosunku do mnie.
Tę obrożę chciałem zastosować z tego względu, że moja żona nie jest w stanie zastosować kary w stosunku do psa. Karanie słowne lub odsyłanie na miejsce (tudzież ignorowanie) jest niwelowane przez innych domowników. Niestety może to zabrzmi brutalnie ale pies musi poczuć karę jak coś źle zrobi. Dlatego pomyślałem o takiej obroży. Prosze tylko nie mysleć, że będę chodził i raził psa co 5 sekund. Napisałem, że wstrząs byłby całkowitą ostatecznością (po skarceniu przeż żonę a jak nie pomoże po sygnale ultradźwiękowym).
Ogólnie obroże te mają mieszane opinie dlatego chciałbym usłyszeć opinię kogoś kto stosował podobną technikę i jakie skutki przyniosła.
Z góry przepraszam, ale dziękuję za opinie osób które uważają takie obroże za zło całkowite (bo i takie osoby się zdarzaja).
Jestem świadomy, że najlepszym rozwiązaniem jest profesjonalna tresura. Jednak w moim przypadku takie rozwiązanie nie wchodzi w grę (o czym pisałem wcześniej).
Wydaje mi się, że ujadanie na listonosza itp. nie jest objawem strachu tylko agresją. Pies przedstawia pozę dominującą i jego zachowanie wskazuje na to, że chce naprawdę kogoś ugryźć.
Niestety oporu rodziców co do szkolenia nie ominę i jedynym rozwiązaniem jest spróbować psa jakoś ułożyć.
Poza tym aby tresura zadziałała to trzeba egzekwować pewne zachowania w domu czego nie jestem w stanie zapewnić ze względu na opór innych domowników.
Ja przy układaniu psa stosowałem zasadę kija i marchewki. I jestem zadowolony bo pies jest posłuszny. Szkoda tylko, że jedynie w stosunku do mnie.
Tę obrożę chciałem zastosować z tego względu, że moja żona nie jest w stanie zastosować kary w stosunku do psa. Karanie słowne lub odsyłanie na miejsce (tudzież ignorowanie) jest niwelowane przez innych domowników. Niestety może to zabrzmi brutalnie ale pies musi poczuć karę jak coś źle zrobi. Dlatego pomyślałem o takiej obroży. Prosze tylko nie mysleć, że będę chodził i raził psa co 5 sekund. Napisałem, że wstrząs byłby całkowitą ostatecznością (po skarceniu przeż żonę a jak nie pomoże po sygnale ultradźwiękowym).
Ogólnie obroże te mają mieszane opinie dlatego chciałbym usłyszeć opinię kogoś kto stosował podobną technikę i jakie skutki przyniosła.
Z góry przepraszam, ale dziękuję za opinie osób które uważają takie obroże za zło całkowite (bo i takie osoby się zdarzaja).
Ostatnio zmieniony 16 kwietnia 2009, 14:50 przez makaroni, łącznie zmieniany 1 raz.
Powtórzę: psa trzeba wyszkolić, jeśli bez szkolenia może być niebezpieczny.
I żadne "opory" nie mogą mieć tu znaczenia.
W przeciwnym razie Twoje pytanie o obrożę traktuję jak pytanie o to, gdzie możesz kupić długi kij, którym będziesz mógł sięgnąć i strzelić w łeb psa. A to okrucieństwo.
Nigdzie nie napisałam o strachu. I nie przeczę agresywnemu zachowaniu, ale nie ma możliwości rozwiązania problemu bez jego rozwiązywania - krótko mówiąc, to że przyłożysz psu, nie sprawi, że będzie lepszym towarzyszem.
I żadne "opory" nie mogą mieć tu znaczenia.
W przeciwnym razie Twoje pytanie o obrożę traktuję jak pytanie o to, gdzie możesz kupić długi kij, którym będziesz mógł sięgnąć i strzelić w łeb psa. A to okrucieństwo.
Nigdzie nie napisałam o strachu. I nie przeczę agresywnemu zachowaniu, ale nie ma możliwości rozwiązania problemu bez jego rozwiązywania - krótko mówiąc, to że przyłożysz psu, nie sprawi, że będzie lepszym towarzyszem.
Szmaja to i ja powtórzę. Pies nie jest mój i szkolenie nie wchodzi w grę. Jeżeli moi rodzice na spacery w mieście chodzą bez smyczy w sytuacji gdy pies już kiedyś ugryzł jakiegoś chłopaka to nie sądzę aby jakiekolwiek argumenty poskutkowały. (bo przecież piesio jest grzeczny). Skończyło się na tym, że sam wykupiłem na niego ubezpieczenienie OC!!!
Pytam o obrożę i na temat obroży oczekuję odpowiedzi.
Pozdrawiam
Pytam o obrożę i na temat obroży oczekuję odpowiedzi.
Pozdrawiam
Zatem, z doświadczeń:
obrożę zastosowała osoba, która miała znikomą wiedzę nt. sposobów uczenia się psa (czyli prawdopodobnie podobna do Ciebie), pies szczekał na widok przechodzących obok ogrodzenia domu ludzi, w związku z czym otrzymywał karę każdorazowo, kiedy w poblizu pojawiała się żywa dusza. Pies uciekał z piskiem. I tak też zaczął reagować na pojawiających się ludzi, którzy sygnalizowali nadejście bólu.
Brawo. Nie szczekał.
obrożę zastosowała osoba, która miała znikomą wiedzę nt. sposobów uczenia się psa (czyli prawdopodobnie podobna do Ciebie), pies szczekał na widok przechodzących obok ogrodzenia domu ludzi, w związku z czym otrzymywał karę każdorazowo, kiedy w poblizu pojawiała się żywa dusza. Pies uciekał z piskiem. I tak też zaczął reagować na pojawiających się ludzi, którzy sygnalizowali nadejście bólu.
Brawo. Nie szczekał.
Szmaja wybacz ale wykazujesz się kompletną ignorancja a na dodatek nieudolnie starasz się mnie obrazić.
Jeżeli nie widzisz różnicy między karaniem psa za szczekanie (tak jak robili Twoi znajomi) a karaniem psa za NIEZAREAGOWANIE na polecenie właściciela (opisywałem przecież w jakiej sytuacji chcę stosować impuls elektroniczny) to wybacz ale nie jesteś dla mnie partnerem do rozmowy.
Byłbym wdzięczny jakby wypowiedzieć się mógł ktoś kto chociaż czyta ze zrozumieniem.
Jeżeli nie widzisz różnicy między karaniem psa za szczekanie (tak jak robili Twoi znajomi) a karaniem psa za NIEZAREAGOWANIE na polecenie właściciela (opisywałem przecież w jakiej sytuacji chcę stosować impuls elektroniczny) to wybacz ale nie jesteś dla mnie partnerem do rozmowy.
Byłbym wdzięczny jakby wypowiedzieć się mógł ktoś kto chociaż czyta ze zrozumieniem.
obroża elektryczna tylko dla profesjonalisty i tylko w wyjątkowych przypadkach, to nie zabawka, ani cudowne lekarstwo - nie sugeruj się reklamami, że po jej użyciu pies w mig stanie się grzeczny; zanim skarcisz psa impulsem, musi on dobrze wiedzieć, za co oberwał - niestety, bez szkolenia ani rusz;
zastanów się, czy Twoja żona będzie potrafiła karcić psa w odpowiednim momencie (śmiem twierdzić, że nie); wbrew pozorom nie jest to wcale proste, a niezmiernie ważne, jeśli ktoś ma zamiar używać takich metod;
zdecydowanie odradzam, możesz psa zepsuć, będzie gorzej, a nie lepiej;
piszesz: "Jestem świadomy, że najlepszym rozwiązaniem jest profesjonalna tresura" - przekonaj rodzinę, szkolenie to nie tylko nauka dla psa, ale także dla właścicieli (oprócz Ciebie mam na myśli Twoich rodziców i żonę), jak z psem postępować;
ubezpieczenie OC niewiele pomoże Twojemu sumieniu, jeśli pies kogoś poważnie pogryzie;
zastanów się, czy Twoja żona będzie potrafiła karcić psa w odpowiednim momencie (śmiem twierdzić, że nie); wbrew pozorom nie jest to wcale proste, a niezmiernie ważne, jeśli ktoś ma zamiar używać takich metod;
zdecydowanie odradzam, możesz psa zepsuć, będzie gorzej, a nie lepiej;
piszesz: "Jestem świadomy, że najlepszym rozwiązaniem jest profesjonalna tresura" - przekonaj rodzinę, szkolenie to nie tylko nauka dla psa, ale także dla właścicieli (oprócz Ciebie mam na myśli Twoich rodziców i żonę), jak z psem postępować;
ubezpieczenie OC niewiele pomoże Twojemu sumieniu, jeśli pies kogoś poważnie pogryzie;
Afryka, dzięki za konstruktywną wypowiedź
U mnie największym problemem niestety jest to, że właściciele stawiają opór. Możesz mi wierzyć że próbowałem przekonywać i to przez parę lat. Nawet przy pokryciu wszystkich kosztów takiego szkolenia przezemnie to "coś takiego jest bez sensu bo pies jest grzeczny".
Naprawdę w tej sytuacji naprawde niewiele mogę zrobić. Jezeli nawet przemyciłbym psa na szkolenie to i tak wszystko pójdzie na marne jak wróci do domu do "starych" nawyków.
Na rynku są również obroże które zamiast impulsów elektrycznych mają jakieś spryskiwacze i karanie psa polega na psiknięciu go jakimś płynem. Może to by było lepsze rozwiązanie? (chyba mniej inwazyjne).
Pozdrawiam
U mnie największym problemem niestety jest to, że właściciele stawiają opór. Możesz mi wierzyć że próbowałem przekonywać i to przez parę lat. Nawet przy pokryciu wszystkich kosztów takiego szkolenia przezemnie to "coś takiego jest bez sensu bo pies jest grzeczny".
Naprawdę w tej sytuacji naprawde niewiele mogę zrobić. Jezeli nawet przemyciłbym psa na szkolenie to i tak wszystko pójdzie na marne jak wróci do domu do "starych" nawyków.
Na rynku są również obroże które zamiast impulsów elektrycznych mają jakieś spryskiwacze i karanie psa polega na psiknięciu go jakimś płynem. Może to by było lepsze rozwiązanie? (chyba mniej inwazyjne).
Pozdrawiam
[quote="makaroni"][...] a karaniem psa za NIEZAREAGOWANIE na polecenie właściciela quote]
halo! to na ogół wina właściciela, że pies nie reaguje na komendę -
albo nie wie o co chodzi, albo Ty nie byłeś konsekwentny w prawidłowym egzekwowaniu komendy; może mniej kija, a więcej marchewki?
halo! to na ogół wina właściciela, że pies nie reaguje na komendę -
albo nie wie o co chodzi, albo Ty nie byłeś konsekwentny w prawidłowym egzekwowaniu komendy; może mniej kija, a więcej marchewki?
zabierz psa na szkolenie za plecami członków rodziny, mimo wszystko czegoś się nauczy, nie wiem, czy będzie skupiał na Tobie uwagę, różnie z tym bywa; ja nie jestem szkoleniowcem, na odleglość trudno pomóc, moje psy wcale nie są dobrze wychowane, ale na szczęście male, więc daję radę;
z mlodszą suką zaliczylam szkolenie, dlatego gorąco Cię namawiam, bo widzę różnicę, bo czegoś się dowiedzialam, bo psy myślą inaczej, niż ludzie i trudno nam to sobie wyobrazić...
znajź tylko szkołę, która stosuje pozytywne metody;
z mlodszą suką zaliczylam szkolenie, dlatego gorąco Cię namawiam, bo widzę różnicę, bo czegoś się dowiedzialam, bo psy myślą inaczej, niż ludzie i trudno nam to sobie wyobrazić...
znajź tylko szkołę, która stosuje pozytywne metody;
a czy przychodzi ci do glowy jakis sensowna metoda co robić gdy np. przychodzi listonosz, pies lata jak opentany w lewo w prawo i nie reaguje na polecenia słowne? bo obawiam się że nagroda w takim wypadku nie zadziała
Ostatnio zmieniony 16 kwietnia 2009, 16:09 przez makaroni, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości