Rok pracy... szlag trafił

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

03 kwietnia 2012, 17:28

Kori stała, ale miała inne szwy. Ja bym to w domu zrobiła, czuje że będzie masakra przy ściąganiu... A może jest tam jakaś pani weterynarz?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

03 kwietnia 2012, 17:43

Jak pisałam, nie dam rady...
To będzie bez różnicy czy pani czy pan. To będzie obca osoba i to jej wystarczy. Pomyśleć, że wcześniej na super lajcie wchodziła, nawet nie wiedziała kiedy jej zastrzyki robiono. Jej teraźniejsze zachowanie jak dzień i noc.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

04 kwietnia 2012, 21:03

Minęły dwa dni, a Neya była bardzo grzeczna- nie szczekała, warczała czy rzucała się na ludzi. Z psami nawet nieźle, a jak zacznie szczekać reaguje na "nie" a potem na "patrz". Wydaję mi się posłuszniejsza, ale to może być kwestia mojego tonu wydawania komend.
Apetycik zawsze miała ale teraz jest straszna, ciągle by żuła.
A no i ma niesamowitego pecha... a to wiadro przewróciła innym razem lampka na nią spadła, na spacerze gałąź na nią zleciała...
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1136
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

04 kwietnia 2012, 21:26

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 18:08 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 kwietnia 2012, 13:53

Ludzie zbieram się do weta na te szwy, jakieś rady na szybko?
Wczoraj odwiedziliśmy babcię i niestety Neya zaczęła źle znosić podróż. Strasznie się zestresowała a ja głąb jeden zamiast przełożyć żarcie do innej kurtki to sobie zapomniałam o tym i wyszła katastrofa :(
Obawialiśmy się jak to Neya dogada się z Tarzanem... cóż początek był taki jak przewidywałam- rzucenie się na staruszka. Z tym że wiedziałam że jak przejmę smycz z Tarzanem to ta się uspokoi i rzeczywiście odbyły spacerek w zgodzie, w domu było idealnie, no oprócz tego że Tarzan próbował ją molestować O.O
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1136
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

10 kwietnia 2012, 14:12

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 18:08 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 kwietnia 2012, 14:18

Wódki to ja nie tknę przez najbliższe kilka lat :P Mój żołądek by tego nie zniósł, nie chce przechodzić przez kolejną turę wymiotów, wystarczy mi obecny ból jaki mi mój organ funduję :P
Dam znac jak nam poszło, czy weterynarze w całości.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 kwietnia 2012, 16:29

No więc podróż tramwajem jakoś przeżyła przy barowaniu. U weta... było ok dopóki pani nie postanowiła zabrać mi smyczy. Ja w lekkim niezrozumieniu (yyy dlaczego mi wyrwano smycz??) stałam i się patrzyłam jak robi z nimi co chce i na koniec stanęła i pokazała zawartość paszczy, wtedy lekko zastraszeni bez słowa oddali mi smycz i sytuacja została opanowana. Siad, leżeć, przewrót na bok i ściągnięcie szwów- obyło się bez szamotania ale jakie czułe słówka jej szeptałam do uszka a no i miałam przepyszny pasztet ;)
Moje drogie maleństwo przez 10 dni przytyło 1kg.
Niestety musi się rozstać z piłką na dłużej (ponoć kilka miesięcy). Myślałam żeby ćwiczyć tylko aport ten prawidłowy(aport a nie rzucanie piłki) na niewielką odległość, tropienie no i zgłębianie dalszych tajników obedience.
Dla relaksu wracałyśmy pieszo przez park. Podleciał do nas goldenek, już w myśli widziałam jak zaczyna ujadać ale nie. Warknęła a goldek chlast na plecy "nie zabijaj mnie". Menda jedna jak chce to potrafi omijać psy i na nie nie szczekać :evil:
isabelle30
Posty:3474
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

10 kwietnia 2012, 19:38

Ale dlaczego musi się rozstać z piłką na parę miesięcy?
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

10 kwietnia 2012, 20:22

Seiti pisze:Warknęła a goldek chlast na plecy "nie zabijaj mnie"
:lol: :twisted: :mrgreen:
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 kwietnia 2012, 21:13

Zalecenie weta, ponoć żeby wszystko się zrosło i że to będzie najbezpieczniejszy czas. W sumie Neya szaleje z piłką i może ma rację że coś by jej tam poszło. Ja po cesarce też nie mogłam ćwiczyć przez jakiś czas.
Teraz bardziej się nastawiam na tropienie i obedience. Shenę pomęczę z aportem bo ona o tropieniu nie chce słyszeć.

Cóż młoda chyba potrzebuje towarzystwa psów uległych którymi by sobie porządziła, chociaż Tarzana w jego własnym domu tez owinęła wokół ogonka -.-
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

10 kwietnia 2012, 21:16

to trochę dziwne, Kori biegała za piłką od razu po ściągnięciu szwów, chociaż faktycznie mogłam trochę dłużej poczekać. Ale żeby kilka miesięcy?!
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 kwietnia 2012, 21:20

Też myślałam że szwy ściągną i będzie mogła biegać... no ale coś w tym musi być bo tak jak pisałam po cesarce też nie mogłam(chyba z 6mies ale mogę się mylić). Więc powinnam poczekać czy odczekać np 6 tyg?
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

10 kwietnia 2012, 21:41

nie będę się mądrzyć :) może isabelle wpadnie na ten wątek to coś doradzi. Moja suka biegała normalnie zaraz po zdjęciu szwów, a na pewno nikt nam nie mówił że trzeba ją jakoś specjalnie oszczędzać.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 kwietnia 2012, 21:45

Sama z siebie to na drugi dzień po zabiegu chciała biegać za piłką. Aaaa teraz to ja już nic nie wiem :?
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości