smycz i paniczny strach:(
Witam. Mam 5-miesięcznego berneńczyka, który panicznie boi się smyczy. Obrożę pozwala sobie założyć po długich staraniach, ale gdy ma już smycz kładzie się, skacze, wyrywa się - za każdym razem coś, ale zawsze tragicznie trzęsie się ze strachu. Bardzo trudno go potem uspokoić, chowa się i nie chce wyjść z domu na ogród. Nie możemy więc wychodzić z nim na spacer, bo nie mamy wtedy nad nim żadnej kontroli. Rzadko przybiega na polecenie. Dochodzi tylko do granicy działki, a gdy usłyszy szczekanie innego psa, ucieka z powrotem. Na terenie ogrodzonego ogrodu bawi się, skacze, biega - jak szczeniak. Mamy go od 7 tygodnia życia ze sprawdzonego miejsca, nigdy nikt go nie uderzył itp. Wobec ludzi jest bardzo ufny i bawi się z każdym, kto jest tym zainteresowany. Gdyby chodziło tylko o spacer, nie byłoby problemu, bo ogród jest bardzo duży. Ale kłopotem jest choćby wyprawa do weterynarza już od etapu zaprowadzenie do auta, po godzinnych pertraktacjach, ciasteczkach i licznych próbach po prostu go zanosimy:(. Poza tym, pies jest jeszcze młodym szczeniakiem - choć już waży ponad 30 kg, a co będzie gdy dorośnie? Ktoś miał do czynienia z takim przypadkiem? Proszę o pomoc.
-
- Posty:3474
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Macie go od 7 tyg życia - to znaczy że nie macie go z dobrej hodowli bo tam nie wydaje sie szczeniąt zbyt młodych, przed 8-9 tygodniem (a tydzień dla takiego psiaka to bardzo dużo).
Od kiedy uczycie go chodzenia na smyczy? Czy pies od czasu kiedy zamieszkał z wami wogóle wychodził poza swoje podwórko i poznawał świat?
Od kiedy uczycie go chodzenia na smyczy? Czy pies od czasu kiedy zamieszkał z wami wogóle wychodził poza swoje podwórko i poznawał świat?
Obrożę i smycz trzeba po prostu odwrażliwić krok po kroczku, czyli nie wymagać od psa żeby od razu szedł na niej ale żeby spokojnie zachowywał się kiedy obroża/ smycz leży sobie na ziemi, kiedy jest w ręku człowieka, kiedy człowiek nią macha, kiedy na sekundę jest zapięta do obroży, stopniowo na trochę dłużej i wlecze się po ziemi za psem, i dopiero na końcu przejść z psem kilka kroczków.
To się robi pomalutku, ale jeśli dobrze się przeprowadzi odwrażliwianie to w kilkanaście sesji będziecie mieli psa, który nie boi się smyczy, ba! kojarzy ją z samymi przyjemnymi rzeczami.
Na razie pies walczy z Wami - i z obroża i smyczą, bo się ich po prostu boi.
Jeśli skojarzycie mu te akcesoria z miłymi rzeczami - zabawą, głaskaniem czy jedzeniem ale nie kiedy wpada w panikę, bo wtedy jest już za późno , ale wcześniej czyli obroża czy smycz leży na ziemi czy w ręku właściciela i pies ją widzi = psa spotykają same wspaniałe rzeczy, obroża znika = znikają wszystkie przyjemności, jest nuuudno...
Na YT są filmiki z odwrażlwiania np. kagańca, warto je zobaczyć i podpatrzyć jak krok po kroczku odwrażliwić psa na to, czego się boi.
No i... zaniedbaliście socjalizację szczeniaka.
Ogród to nie wszystko, na nim świat się nie kończy - malucha trzeba zabierać w jak najwięcej ciekawych i fajnych miejsc, poznawać z ludźmi, psami i zwierzętami, bo im więcej rzeczy pozytywnie skojarzy tym mniej będzie się potem ich bał.
Jeśli maluch kojarzy wyjście poza bezpieczny teren czyli ogród tylko z zapakowaniem go do samochodu i przejazdem do weta, u którego jest strasznie, to nie dziwota, że nie chce wychodzić na spacery.
Długa droga przed Wami - z psem nic nie robi się na siłę, bo to droga do nikąd. Lepiej skojarzyć mu wszystko, co go teraz przeraża z czymś miłym.
To się robi pomalutku, ale jeśli dobrze się przeprowadzi odwrażliwianie to w kilkanaście sesji będziecie mieli psa, który nie boi się smyczy, ba! kojarzy ją z samymi przyjemnymi rzeczami.
Na razie pies walczy z Wami - i z obroża i smyczą, bo się ich po prostu boi.
Jeśli skojarzycie mu te akcesoria z miłymi rzeczami - zabawą, głaskaniem czy jedzeniem ale nie kiedy wpada w panikę, bo wtedy jest już za późno , ale wcześniej czyli obroża czy smycz leży na ziemi czy w ręku właściciela i pies ją widzi = psa spotykają same wspaniałe rzeczy, obroża znika = znikają wszystkie przyjemności, jest nuuudno...
Na YT są filmiki z odwrażlwiania np. kagańca, warto je zobaczyć i podpatrzyć jak krok po kroczku odwrażliwić psa na to, czego się boi.
No i... zaniedbaliście socjalizację szczeniaka.
Ogród to nie wszystko, na nim świat się nie kończy - malucha trzeba zabierać w jak najwięcej ciekawych i fajnych miejsc, poznawać z ludźmi, psami i zwierzętami, bo im więcej rzeczy pozytywnie skojarzy tym mniej będzie się potem ich bał.
Jeśli maluch kojarzy wyjście poza bezpieczny teren czyli ogród tylko z zapakowaniem go do samochodu i przejazdem do weta, u którego jest strasznie, to nie dziwota, że nie chce wychodzić na spacery.
Długa droga przed Wami - z psem nic nie robi się na siłę, bo to droga do nikąd. Lepiej skojarzyć mu wszystko, co go teraz przeraża z czymś miłym.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości