Mam 2,5 rocznego psa rasy beagle
Mój pies nie za bardzo lubi spacery. Boi się huków, które niestety są bardzo często. Do innych psów podchodzi, ale nieraz pokaże zęby lub inny pies burknie na niego. Wiem że jest to mój błąd ponieważ miał za mało kontaktów z innymi psami różnych ras gdy był mały. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze kaganiec ponieważ, zbiera śmieci, a ostatnio był z tego powodu poważnie chory. Nie lubi kagańca, nawet samo założenie jest problemem. Ostatnio na spacerze dawałem mu co jakiś czas smakołyki, ale teraz w kagańcu nie ma takiej możliwości. Wyjście na spacer wygląda tak, że muszę dać mu jakiś smakołyk, bo inaczej nie da się zapiąć na smycz (pokazuje zęby). Co zrobić aby pies polubił spacery i kaganiec:P i spacery nie były dla niego męką?
Spacer
Masz beagla, rasę, która uwielbia spacery, ruch, bieganie i psa myśliwskiego.
Jeżeli jest inaczej, ja bym w pierwszej kolejności wykluczyła problemy zdrowotne.
A potem sprawiła, żeby psu wyjście na spacer i sam spacer kojarzyło się z czymś fajnym.
Zacznijmy od początku, chociaż nie widząc psa i Waszych relacji , mogę tylko gdybać.
Wyjście na spacer, przypinanie smyczy jest problemem, pies warczy czyli ostrzega, że to, co z nim robisz go przeraża i przerasta.
Opisz dokładnie JAK wygląda ten moment - decydujesz, że będzie spacer i co dalej?
Po kolei.
Ten moment trzeba "odczarować", ale zrobić to tak, żeby pies nie zdążył warczeć, tylko fajnie się bawił.
I JAK wygląda Wasz spacer?
Co na nim razem robicie?
Kaganiec - żeby pies nie zżerał śmieci trzeba mu zrobić trening , nauczyć na spokojnie komendy NIE albo NIE RUSZ i ją zgeneralizować. Plus - zastanowić się, czy czegoś psu nie brakuje w diecie.
Kaganiec - odwrażliwić.
Wiesz coś na ten temat czy chcesz instrukcję obsługi?
Poza tym podawanie smaków przez kaganiec jet możliwe, wycinasz szczebelek z boku i możesz tamtędy pakować psu smaki prosto do pyska.
Huki, hałasy, inne psy - odwrażliwić.
JAK teraz reagujesz na jego strachy? Co robisz, kiedy się boi? Pocieszasz? Głaszczesz? Oferujesz smakole?
No i czy ten pies cokolwiek potrafi - umie się na Tobie skoncentrować, potrafi najprostsze chociażby komendy?
Czy wie, co to jest pochwała i nagana?
Jeżeli jest inaczej, ja bym w pierwszej kolejności wykluczyła problemy zdrowotne.
A potem sprawiła, żeby psu wyjście na spacer i sam spacer kojarzyło się z czymś fajnym.
Zacznijmy od początku, chociaż nie widząc psa i Waszych relacji , mogę tylko gdybać.
Wyjście na spacer, przypinanie smyczy jest problemem, pies warczy czyli ostrzega, że to, co z nim robisz go przeraża i przerasta.
Opisz dokładnie JAK wygląda ten moment - decydujesz, że będzie spacer i co dalej?
Po kolei.
Ten moment trzeba "odczarować", ale zrobić to tak, żeby pies nie zdążył warczeć, tylko fajnie się bawił.
I JAK wygląda Wasz spacer?
Co na nim razem robicie?
Kaganiec - żeby pies nie zżerał śmieci trzeba mu zrobić trening , nauczyć na spokojnie komendy NIE albo NIE RUSZ i ją zgeneralizować. Plus - zastanowić się, czy czegoś psu nie brakuje w diecie.
Kaganiec - odwrażliwić.
Wiesz coś na ten temat czy chcesz instrukcję obsługi?
Poza tym podawanie smaków przez kaganiec jet możliwe, wycinasz szczebelek z boku i możesz tamtędy pakować psu smaki prosto do pyska.
Huki, hałasy, inne psy - odwrażliwić.
JAK teraz reagujesz na jego strachy? Co robisz, kiedy się boi? Pocieszasz? Głaszczesz? Oferujesz smakole?
No i czy ten pies cokolwiek potrafi - umie się na Tobie skoncentrować, potrafi najprostsze chociażby komendy?
Czy wie, co to jest pochwała i nagana?
-
- Posty:4
- Rejestracja:24 września 2010, 21:22
Jeżeli pies zobaczy że się szykuję na spacer wchodzi pod stół w kuchni lub w nieraz idzie ze mną jak schodzę do drzwi patrzy się na mnie jak na głupiego i jeżeli mam jakiś przysmak zejdzie i da się przypiąć (kiedyś wystarczało zwykłe psie ciasteczko teraz musi to być raczej parówka), a jeżeli nie mam przysmaku to nie zejdzie a jak ja do niego podchodzę to ucieka. Bez smakołyku smycz rzadko mogę mu przypiąć ponieważ zazwyczaj warczy i ucieka nieraz tak jak by się chciał bawić w ganianego.
Na spacerze nieraz z nim biegam a tak to chodzę z nim a on sobie wącha różne zapachy, oczywiście na smyczy od niedawna daję mu co jakiś czas smakołyk lu go pochwalę jak idzie ładnie.
Gdy usłyszy huk nie chce iść, kiedyś od razu z nim wracałem do domu,, ale teraz idę dalej tak jakby nic się nie stało(tak tłumaczył mi szkoleniowiec, który mówił że pies musi wiedzieć że to nie jest nic złego i nic wielkiego się nie dzieje).
Beagle jak beagle skoncentruje się na mnie jeżeli widzi smakołyk to wtedy zrobi wszystko co mówię, chyba że coś go rozproszy.
Na spacerze nieraz z nim biegam a tak to chodzę z nim a on sobie wącha różne zapachy, oczywiście na smyczy od niedawna daję mu co jakiś czas smakołyk lu go pochwalę jak idzie ładnie.
Gdy usłyszy huk nie chce iść, kiedyś od razu z nim wracałem do domu,, ale teraz idę dalej tak jakby nic się nie stało(tak tłumaczył mi szkoleniowiec, który mówił że pies musi wiedzieć że to nie jest nic złego i nic wielkiego się nie dzieje).
Beagle jak beagle skoncentruje się na mnie jeżeli widzi smakołyk to wtedy zrobi wszystko co mówię, chyba że coś go rozproszy.
Ja bym najpierw przebadała dokładnie psa przez weta - czy nie jest chory, czy nic go nie boli, plus badania krwi na nerki, tarczycę, serce.
Co do przypinania smyczy - możesz spróbować zrobić tak, żeby pies cały czas po domu chodził w obroży i z przypiętym cienkim sznurkiem, żeby się przyzwyczaił, że nie ma w tym nic strasznego. Od czasu do czasu zachęć go, żeby poszedł z tobą kilka kroków, a kiedy ładnie idzie, pochwal, złap sznurek i tak sobie spacerujecie, puszczasz sznurek, łapiesz. Kiedy trzymasz sznurek psa spotyka wszystko co najlepsze - pochwały, smakole, zabawa, jeśli ją lubi.
Sam widok smyczy i jej przypinanie można odwrażliwić, ale nie kiedy już musisz wyjść na spacer, tylko w ramach zabawy, którą robisz kilka razy dziennie. Kładziesz smycz na podłogę i nic nie mówisz. Kiedy pies się zainteresuje i popatrzy albo zacznie ją wąchać - jest nagroda. Potem bierzesz smycz do ręki ale nie zbliżasz do psa, pozwalasz mu żeby sam na nią spojrzał - i nagroda. Stopniowo, kiedy już smycz nie budzi lęku - zbliżasz pomalutku do psa - i nagroda. Za pierwszym razem niekoniecznie uda ci się zapiąć psa, jeśli zacznie się denerwować - zakończ ćwiczenie.
Smycz chowasz - przestajesz nagradzać psa i zajmować się nim.. Chodzi o skojarzenie: pojawia się smycz i jest super, smycz znika - jest nuuuda.
Następnym razem zaczynacie od tego etapu, na którym skończyliście.
Tak samo robi się z kagańcem - pokazujesz, kiedy spojrzy - nagroda. Zbliżasz do psyka jest spokojny, nagroda. Wkładasz smakołyk do środka kagańca - po nagrodę pies musi włożyć do środka pysk. Kolejne nagrody podajesz przez szczebelki i stopniowo, pomalutku, zapinasz kaganiec.
Zdejmujesz - natychmiast nie ma nagród, jest nuuuda.
Kaganiec - najlepiej plastikowy, lekki, można wyciąć po jednym szczebelku z każdej strony i już masz otwór na pakowanie mu smakoli na spacerach.
Czy on coś potrafi?
Ćwiczycie jakieś komendy, choćby najprostsze siady i waruje? Jeśli tak, to siad-waruj-siad-waruj, psie pompki.
W ogóle poza bieganiem i chodzeniem poćwicz z nim posłuszeństwo w domu i stopniowo na spacerach. Czyli skupienie na przewodniku w każdej sytuacji, siadanie, warowanie, zostawanie, chodzenie na luźnej smyczy i np. skręty z prawo, w lewo, jakieś sztuczki, żeby miał zajęcie, a nie oczekiwał zagrożenia.
Co do przypinania smyczy - możesz spróbować zrobić tak, żeby pies cały czas po domu chodził w obroży i z przypiętym cienkim sznurkiem, żeby się przyzwyczaił, że nie ma w tym nic strasznego. Od czasu do czasu zachęć go, żeby poszedł z tobą kilka kroków, a kiedy ładnie idzie, pochwal, złap sznurek i tak sobie spacerujecie, puszczasz sznurek, łapiesz. Kiedy trzymasz sznurek psa spotyka wszystko co najlepsze - pochwały, smakole, zabawa, jeśli ją lubi.
Sam widok smyczy i jej przypinanie można odwrażliwić, ale nie kiedy już musisz wyjść na spacer, tylko w ramach zabawy, którą robisz kilka razy dziennie. Kładziesz smycz na podłogę i nic nie mówisz. Kiedy pies się zainteresuje i popatrzy albo zacznie ją wąchać - jest nagroda. Potem bierzesz smycz do ręki ale nie zbliżasz do psa, pozwalasz mu żeby sam na nią spojrzał - i nagroda. Stopniowo, kiedy już smycz nie budzi lęku - zbliżasz pomalutku do psa - i nagroda. Za pierwszym razem niekoniecznie uda ci się zapiąć psa, jeśli zacznie się denerwować - zakończ ćwiczenie.
Smycz chowasz - przestajesz nagradzać psa i zajmować się nim.. Chodzi o skojarzenie: pojawia się smycz i jest super, smycz znika - jest nuuuda.
Następnym razem zaczynacie od tego etapu, na którym skończyliście.
Tak samo robi się z kagańcem - pokazujesz, kiedy spojrzy - nagroda. Zbliżasz do psyka jest spokojny, nagroda. Wkładasz smakołyk do środka kagańca - po nagrodę pies musi włożyć do środka pysk. Kolejne nagrody podajesz przez szczebelki i stopniowo, pomalutku, zapinasz kaganiec.
Zdejmujesz - natychmiast nie ma nagród, jest nuuuda.
Kaganiec - najlepiej plastikowy, lekki, można wyciąć po jednym szczebelku z każdej strony i już masz otwór na pakowanie mu smakoli na spacerach.
Dokładnie - nie zawracaj, tylko albo stań i przeczekaj, jeśli pies wpada w panikę i zaczyna się miotać na smyczy, albo idź dalej albo wprowadź go w tryb pracy - pracując nie można jednocześnie panikować.Gdy usłyszy huk nie chce iść, kiedyś od razu z nim wracałem do domu,, ale teraz idę dalej tak jakby nic się nie stało(tak tłumaczył mi szkoleniowiec, który mówił że pies musi wiedzieć że to nie jest nic złego i nic wielkiego się nie dzieje).
Czy on coś potrafi?
Ćwiczycie jakieś komendy, choćby najprostsze siady i waruje? Jeśli tak, to siad-waruj-siad-waruj, psie pompki.
W ogóle poza bieganiem i chodzeniem poćwicz z nim posłuszeństwo w domu i stopniowo na spacerach. Czyli skupienie na przewodniku w każdej sytuacji, siadanie, warowanie, zostawanie, chodzenie na luźnej smyczy i np. skręty z prawo, w lewo, jakieś sztuczki, żeby miał zajęcie, a nie oczekiwał zagrożenia.
-
- Posty:4
- Rejestracja:24 września 2010, 21:22
Chodzę z nim na szkolenie. Komendy wykonuje takie jak: siad, waruj, zostań, nie rusz (jak mam smakołyk w ręce, lub jest miska z jedzeniem) i daje łapę.
No to masz sprawę ułatwioną - poproś trenera, niech ci pokaże jak przeprowadzić odwrażliwianie psa np. na kaganiec, potem to samo zrobisz sobie w domu ze smyczą.
I być może doradzi ci, skąd wytrzasnąć płytę CD z nagranymi strasznymi dźwiękami, można psa odwrażliwić na huki i wystrzały.
I być może doradzi ci, skąd wytrzasnąć płytę CD z nagranymi strasznymi dźwiękami, można psa odwrażliwić na huki i wystrzały.
-
- Posty:4
- Rejestracja:24 września 2010, 21:22
Miałby może ktoś nagrane odgłosy wystrzałów huków i tym podobnych dźwięków przydało by mi się do szkolenia psa.
-
- Posty:1
- Rejestracja:03 lipca 2011, 09:50
Ja bym próbowała smakołykami. Żeby pies zaczął kojarzyć spacer z przyjemnością. Zaczął powoli, od tego jak wyjdzie z klatki i się zatrzyma - porozmawiać do psa, wytłumaczyć że spacer jest fajny itd ( pies wbrew pozorom baaaardzo dużo rozumie jak się do niego mówi ) jak przejdzie jeszcze choćby krok = dać smakołyk !!
Pies załapie , skojarzy - spacer = przyjemność )))
A ciekawy artykuł apropo szkoleń znalazłam na http://opsiakach-wszystko.blogspot.com
warto tu zaglądać bo często są ciekawe rzeczy do czytania, bardzo pomocne.
Pozdrawiam
Pies załapie , skojarzy - spacer = przyjemność )))
A ciekawy artykuł apropo szkoleń znalazłam na http://opsiakach-wszystko.blogspot.com
warto tu zaglądać bo często są ciekawe rzeczy do czytania, bardzo pomocne.
Pozdrawiam
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
co robisz jak przestraszy się huku?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości