Tak, dokładnie tak myślę, ba! ma to potwierdzenie w fachowej literaturze na temat genetyki i dziedziczenia.
Wielokrotnie czytałam i słyszałam od różnych fachowców, że charakter - a w tym problemy z nim związane - np lękliwość jest bardzo silnie dziedziczony.
Znam to z resztą z własnego doświadczenia. Pierwszą sukę collie wzięłam z litości z pseudohodowlii - czułam że powinnam ją stamtąd zabrać (popełniłam wtedy chyba największy błąd swojego życia...zważywszy ile mnie i suczkę, mimo mojej miłości i zaangażowania kosztowało to nerwów) Była mała, chuda i... lękliwa a życie z jej "problemami" mimo fachowej pomocy było piekłem, odeszła dwa lata temu z powodu poważnych wad genetycznych. Obiecałam sobie że nigdy więcej nie wezmę psa bez rodowodu z byle hodowlii (a jeśli bez rodowodu - to tylko ze schroniska) a do tego dokładnie sprawdzę hodowców, hodowlę, linię hodowlaną i osobiście obejrzę rodziców szczeniąt.
Dzisiaj druga suczka, wzięta z dokładnie wybranej i "zinwigilowanej" prawdziwej hodowli, jest odzwierciedleniem moich wyobrażeń o owczarku szkockim. Charakter ma wspaniały, jest bardzo zrównoważona mimo, że collie to bardzo delikatne psychicznie pieski i sporo pracy trzeba włożyć w odpowiednio wczesną i złożoną socjalizację.
Oczywiście nawet w najlepszych hodowlach trafić można różnie. Zawsze jednak doradzałabym przyjrzenie się rodzicom szczeniąt i ich "krewnym".
Lękliwośći genetycznej do końca nie da się zaradzić. Jest bardzo poważnym problemem. Pracą z psem pod okiem behaviorysty można wiele poprawić ,ale nie da się zmienić psu konstrukcji psychicznej generalnie.
Nie zawsze lękliwość ma podłoże genetyczne. Z tego co wiem, wpływać na to mogą błędy wychowawcze i błędnie, lub wcale nie przeprowadzona socjalizacja.Każdy normalny pies może bać się tramwaju jeśli pierwszy raz do niego wsiądzie. Z takimi lękami należy walczyć ćwiczeniami i powtarzaniem danej sytuacji, żeby oswoić z nimi psa - który zacznie je traktować jak drzewa w lesie.
Biorąc rasowego szczeniaka trzeba zawsze zwrócić uwagę na hodowlę, hodowców i ich osiągnięcia hodowlane, zachowanie ich względem psów, psów względem ich - oraz zachowanie rodziców szczeniąt. Dobrze jest też porozmawiać o tym jak szczenięta były scojalizowane, oraz poobserwować ich zachowanie - nie jest to regułą ale najbardziej wycofane, demonstrujące lęk, a jeszcze gorzej jeśli przy tym agresywne mogą okazać się w przyszłości problemowe.
W pseudohodowlach i u niedoinformowanych hodowców, gdzie psy są krzyżowane dosyć nieudolnie i często bez pomysłu, że tak powiem, najczęściej można spotkać osobniki wadliwe - niestety także i najczęściej wadliwe pod względem charakteru. Do tego źle socjalizowane, źle wychowywane w świecie ludzi - a wzięcie takiego psiaka może się okazać pasmem udręk dla domowników i samego psa.
Druga sprawa - psinka, ja sobie zdaję sprawę, że nieraz może się zdarzyć jak piszesz, zwłaszcza jeśli ktoś mieszka w małym mieście. Jednak pomocy behawiorysty można "uraczyć" także przez internet.
Na forum dogomania.pl można znaleźć np. świetnego szkoleniowca - Zofię Mrzewińską i ew. zapytać o radę. Bardzo polecam wszystkie jej książki.
Kto szuka- znajduje ,a kto pyta - nie błądzi.
Warto zainwestować w naprawdę naszych błędów wychowawczych i rozwiązywanie problemów, zamiast "pozbywać się problemu razem z psem". Uważam, że jeżeli bierzemy psa, nie ważne, rasowego, czy nie ( to wogóle nie powinno mieć z resztą znaczenia, bo to ten sam gatunek - pies) musimy się liczyć także i z ewentualnością, że nie tylko medyczna ale i psycholgiczna pomoc może być potrzebna.
![Wink :wink:](./../images/smilies/icon_wink.gif)