strach przed ludżmi

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

sylwi

20 października 2006, 00:15

Mój 3,5 miesięczny Berneński Pies Pasterski strasznie boi się ludzi. Wychowuje sie razem z 1,5 roczną Yorczką która jest znowu strasznie agresywna i nie toleruje wręcz obcych, wprawdzie nikogo jeszcze nie ugryzła ale ciężko przywołać ją do porządku kiedy ktoś do nas przjdzie.
Wracając do berneńczyka w momencie kiedy ktokolwiek próbuje do niego podejść i chociażby pogłaskać, podwinie ogon pod tyłek i zaczyna wycofywać się i wyrywać się na smyczy. Tak jest na każdym spacerze. Nie kryję że mnie to martwi bo nie chciałabym żeby w momecie gdy już będzie duży uciekał przed ludżmi. Czy to jest normalne zachowanie? czy mu to przejdzie? i co powinnam w tym kierunku zrobić? :cry:
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

20 października 2006, 12:56

Wiesz, ja nie jestem żadnym ekspertem ale z własego doświadczenia wiem, że z psami jest generalnie tak, że pozostawianie czegoś do samoistnego ustąpienia kończy się zazwyczaj źle.
To że Yoreczka tak reaguje na ludzi, jak opisujesz to już jest bardzo źle i należy sie spodziewać, że może być gorzej. Jeśli macie kłopot z przywołaniem do pożądku Yoreczki, to tym gorzej będzie z Berenwńczykiem. On ma w tej chwili jest bardzo młody - ucyz sie pilnie a zdecydowanie ma zły przykład.
Ja tam bym zaczęła od nażucenia pewnych zasad Yoreczce najpierw a potem wzięła się z drugiego psa. Agresywne zachowanie Yorka bardzo się udziela młodemu psu - i jest niedopuszczalne. Trzeba absolutnie reagować na jej napastliwe zachowanie najlepiej zanim dojdzie do...eskalacji problemu. Wy musicie zacząć rządzić, nie ona. Dopóki ona "decyduje" nie spodziewajcie się, że uda się wam z Bereneńczykiem.

Proponowałabym też zabranie bereneńczyka do przedszkola dla szczeniąt - gdzie będzie mógł spokojnie, a też i bez Yoreczki socjalizować się z ludźmi i psami. 3,5 miesiąca to doskonały wiek na rozpoczęcie przygody z przedszkolem. Piesek socjalizuje się i uczy się podstawowych komend i skupianiu na właścicielu w grupie rozbieganych maluchów, sporej ilości ludzi a czasem także małych dzieci, które przyszły z rodzicami.
Możecie się także na miejscu umówić w sprawie ew. porad odnośnie zachowania Yoreczki - z którym ewidentnie musicie się uporać, jeśli chcecie żeby zapanował spokój.

Bereneńczyk będzie sporym psem, mimo wspaniałego charakteru te psy wymagają przewodnika, są to psy pasterskie (wiem co mówię, bo znam ich masę a sama mam sukę Collie) . Jeśli nie chcecie mieć z nim problemów (a także z Yoreczką) musicie zostać szefami w waszym domowym stadzie - opanowanymi i asertywnymi w każdej sytuacji. :wink:
sylwi

21 października 2006, 18:00

Chyba troszeczkę sie źle zrozumiałyśmy. Nasza Yorczka nami absolutnie nie rządzi, słucha podstawowych komend, dla nas i najbliższej rodziny jest typową przytulanką i wie gdzie jest jej miejsce i co może a czego nie. Poprostu ona nie znosi obcych i tylko w stsonku do nich reaguje agresywnie. Oczywiście po paru próbach przywołania do porządku odpuszcza sobie. Jednak nadal bardziej marwi mnie problem strachu berneńczyka. Trochę to dziwne zachowanie żeby szczeniak bał sie ludzi a już nie do pomyślenia żeby tak reagował dorosły pies. Narazie próbujemy nad nim "pracować" , czyli codzienne spacery i kontakty z ludżmi. Myślałam tylko że dowiem sie tu czegoś więcej np. czy to normalne zachowanie i czy z tego wyrośnie oraz czy ktoś ma w tym kierunku doświadczenie i sprawdzone metody.
Ale tak czy inaczej dziekuję za chęć pomocy :)
psinka
Posty:144
Rejestracja:09 grudnia 2005, 14:39

21 października 2006, 20:58

Ja mam tez podobny problem.Ale o tym juz pisalam duzo wczesniej.
Moj owczarek tez boi sie ludzi.Faktm jest ,ze kiedy byl mlodszy nie byl taki strachliwy.Teraz ,w wieku 20-stu mies.kiedy nadchodzi ulica grupa ludzi,czy dzieci-pies chowa sie daleko od plotu.
Sadze,ze pies kiedys oberwal w nocy od chodzacych "ziomow",ktorych w mojej okolicy pelno-stad taka reakcja.

Mysla Sylwi,ze powinnas posluchac rady digieve i udac sie ze szczeniakiem do szkolki treserskiej
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

25 października 2006, 19:37

Sylwi, to że pies słucha podsyawowych komend to absolutnie nie świadczy o tym, że "nie rządzi". Jak "nie rządzi" jak nie toleruje obcych i jest w stosunku do nich agresywna?. To co opisujesz ewidentnie świadczy, że w niektórych sprawach to ona kontroluje sytuację. Wiele osób nie dostrzega symptomów psiego rządzenia w domu, a już zwłaszcza jeśli dotyczy to małego pieska jak York...8) Niestety sporo właścicieli jak zauważyłam bagatelizuje problem, bo nie zabardzo potrafi dostrzec, co jest rządzeniem psa w domu, a co jeszcze nim nie jest.
Jeśli myślisz, że Yoreczka atakując obcych nie ma złego wpływu na Bereneńczyka to się mylisz. Jak myślisz, czmu ona tak się zachowuje??
A dlaczego psy się "boją" generalnie? najczęściej wtedy, kiedy nie są pewne przewodnictwa swojego właściciela - jednym słowem wcale nie czują się z właścicielem bezpieczne - drugim słowem, nie czują że to właściciel "rządzi" i ma wszystko pod kontrolą. Wystarczy, że w jednej, nawet najmniejszej kwestii pies "rządzi" i już niestety nie mamy nad nim pełnej kontroli.
Oczywiście lękliwość niestety może przejść wraz z genami rodziców i wtedy problem jest dużo poważniejszy.

Napisałam ci, że Bereneńczyk nie wyrośnie z problemu sam, a tylko jeśli będzie socjalizowany z ludźmi- czyli jeśli ktoś z nim będzie nad tym pracował, a do tego ponieważ jest to pies pasterski, a do tego spory, to wymaga właściciela- "pasterza"- silnego przewodnika stada.
Lękliwość generalnie nie jest u psów normą, może być natomiast genetycznie przekazywaną...wadą. Wtedy udanie się do specjalisty jest wręcz nieodzowne bo nie da się z takim psem normalnie funkcjonować bez odpowiedniego przygotowania i wiedzy jak z takim psem postępować.
Jeśli myślisz, że nie mam w tej kwestii doświadczenia, to się mylisz, a no niestety mam, bo sama miałam lękliwego szczeniaka z którym czekała mnie masa pracy. Pomogła nieco wizyta u szkoleniowca behaviorysty i fakt, że byłam zmuszona poszerzyć swoją wiedzę w zakresie psiej psychologii.
psinka
Posty:144
Rejestracja:09 grudnia 2005, 14:39

01 listopada 2006, 08:03

digieve-myślisz ,że pies może mieć przekazana lekliwość genetycznie?

Mądrze piszesz,ale co maja zrobić właściciele psów,którzy mieszkaja w małych mieścinach i nie ma tam szkółek czy psich psychologów.
Kiedy mówię o tym problemie weterynarzowi ,to tylko ręce rozkłada,natomiast drugi-że nie mam większych problemów...

Jak widać ,nie zawsze można pomóc psiemu tchórzowi.
Awatar użytkownika
digieve
Posty:90
Rejestracja:03 września 2006, 16:01
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

02 listopada 2006, 17:27

Tak, dokładnie tak myślę, ba! ma to potwierdzenie w fachowej literaturze na temat genetyki i dziedziczenia.
Wielokrotnie czytałam i słyszałam od różnych fachowców, że charakter - a w tym problemy z nim związane - np lękliwość jest bardzo silnie dziedziczony.
Znam to z resztą z własnego doświadczenia. Pierwszą sukę collie wzięłam z litości z pseudohodowlii - czułam że powinnam ją stamtąd zabrać (popełniłam wtedy chyba największy błąd swojego życia...zważywszy ile mnie i suczkę, mimo mojej miłości i zaangażowania kosztowało to nerwów) Była mała, chuda i... lękliwa a życie z jej "problemami" mimo fachowej pomocy było piekłem, odeszła dwa lata temu z powodu poważnych wad genetycznych. Obiecałam sobie że nigdy więcej nie wezmę psa bez rodowodu z byle hodowlii (a jeśli bez rodowodu - to tylko ze schroniska) a do tego dokładnie sprawdzę hodowców, hodowlę, linię hodowlaną i osobiście obejrzę rodziców szczeniąt.
Dzisiaj druga suczka, wzięta z dokładnie wybranej i "zinwigilowanej" prawdziwej hodowli, jest odzwierciedleniem moich wyobrażeń o owczarku szkockim. Charakter ma wspaniały, jest bardzo zrównoważona mimo, że collie to bardzo delikatne psychicznie pieski i sporo pracy trzeba włożyć w odpowiednio wczesną i złożoną socjalizację.
Oczywiście nawet w najlepszych hodowlach trafić można różnie. Zawsze jednak doradzałabym przyjrzenie się rodzicom szczeniąt i ich "krewnym".

Lękliwośći genetycznej do końca nie da się zaradzić. Jest bardzo poważnym problemem. Pracą z psem pod okiem behaviorysty można wiele poprawić ,ale nie da się zmienić psu konstrukcji psychicznej generalnie.
Nie zawsze lękliwość ma podłoże genetyczne. Z tego co wiem, wpływać na to mogą błędy wychowawcze i błędnie, lub wcale nie przeprowadzona socjalizacja.Każdy normalny pies może bać się tramwaju jeśli pierwszy raz do niego wsiądzie. Z takimi lękami należy walczyć ćwiczeniami i powtarzaniem danej sytuacji, żeby oswoić z nimi psa - który zacznie je traktować jak drzewa w lesie.

Biorąc rasowego szczeniaka trzeba zawsze zwrócić uwagę na hodowlę, hodowców i ich osiągnięcia hodowlane, zachowanie ich względem psów, psów względem ich - oraz zachowanie rodziców szczeniąt. Dobrze jest też porozmawiać o tym jak szczenięta były scojalizowane, oraz poobserwować ich zachowanie - nie jest to regułą ale najbardziej wycofane, demonstrujące lęk, a jeszcze gorzej jeśli przy tym agresywne mogą okazać się w przyszłości problemowe.
W pseudohodowlach i u niedoinformowanych hodowców, gdzie psy są krzyżowane dosyć nieudolnie i często bez pomysłu, że tak powiem, najczęściej można spotkać osobniki wadliwe - niestety także i najczęściej wadliwe pod względem charakteru. Do tego źle socjalizowane, źle wychowywane w świecie ludzi - a wzięcie takiego psiaka może się okazać pasmem udręk dla domowników i samego psa.

Druga sprawa - psinka, ja sobie zdaję sprawę, że nieraz może się zdarzyć jak piszesz, zwłaszcza jeśli ktoś mieszka w małym mieście. Jednak pomocy behawiorysty można "uraczyć" także przez internet.
Na forum dogomania.pl można znaleźć np. świetnego szkoleniowca - Zofię Mrzewińską i ew. zapytać o radę. Bardzo polecam wszystkie jej książki.
Kto szuka- znajduje ,a kto pyta - nie błądzi. :D

Warto zainwestować w naprawdę naszych błędów wychowawczych i rozwiązywanie problemów, zamiast "pozbywać się problemu razem z psem". Uważam, że jeżeli bierzemy psa, nie ważne, rasowego, czy nie ( to wogóle nie powinno mieć z resztą znaczenia, bo to ten sam gatunek - pies) musimy się liczyć także i z ewentualnością, że nie tylko medyczna ale i psycholgiczna pomoc może być potrzebna. :wink:
Gość

02 listopada 2006, 22:53

Przyznaję mądrze piszesz o specjalistach i będę rzeczywiście szukała u nich pomocy, jednakże bardzo nie podoba mi się to Twoje stwierdzenie "Obiecałam sobie że nigdy więcej nie wezmę psa bez rodowodu z byle hodowlii " .... przecież to żywa istota ! on już się urodził i nie jego wina że ma takowe pochodzenie ! nie traktujmy psa jak rzecz wyszukaną i dokładnie taką jak chcemy ... to że jakaś psina urodziła się bez rodowodu i od niezbyt znanych rodziców to nie znaczy że nie ma prawa do dobrych opiekunów którzy ją ułożą. Dziwię Ci się i jestem bardzo rozczarowana Twoim stwierdzeniem. Przecież biorąc tzw."kundelka" też nie wiesz jaką ma genetykę. Ja wzięłam owszem psa rasowego ale nie dlatego że jest rasowy tylko dlatego że go zobaczyłam i ukradł mi serce i chcę żeby był z nami. Nawet jeżeli ma wadę obojętnie czy rasowy czy nie to jest to już członek rodziny i napewno będziemy starać się walczyć z problemem i gdybym miała zastanowić się jeszcze raz nad zabraniem psa to nie zastanawiałabym się nad jego rodzicami i wadami tylko zabrałabym go takim jakim jest. Powtórzę jeszcze raz że nawet "wadliwe" zwierzę już się urodziło i tez potrzebuje miłości.
psinka
Posty:144
Rejestracja:09 grudnia 2005, 14:39

04 listopada 2006, 09:52

digieve,popieram Cie w pelni.Chociaz i ty,gosciu masz poniekad racje.
Ja mam tez owczarka z peudohodowli.I tez twierdze,jak poprzedniczka-nigdy wiecej psa bez rodowodu.
Psy bez "papierka"-dla mnie sa czesto spaczone genetycznie.Czesto dla pieniedzy psy kryte sa przez rodzenstwo i czesto.
Pseudohodowca nie mysli jakie zdechlaki wychodza z takich miotow.
Ja kupilam szczeniaczka-slicznego.Widzialam fotki niby rodzicow.Po miesiacuokazalo sie,ze pies jestzrodlem wielu chorob.Sadze,ze w innym domu pies bylby juz dawno uspiony.Ale ja o tym absolutnie nie mysle.Pies ma teraz 21 m-cy i jest kochany .I wciaz leczony.

Nie o takim owczarku myslalm.Pies mialbronic moj dom.A tu okazuje sie,ze to jamusze bronic psa.
Mam tez w domu kundelka-jest zupelnym przeciweinstwem owczarka.Lekarza to przypomina sobie w czasie szczepien.Przy tym jest odwazny.Praktycznie kundelek sam sie socjalizowal,gdzie przy owczarku jest duzo pracy-a i tak za bardzo efektu nie widac.
Pies boi sie ludzi-byc moze ma to w genach a moze mlodziez wszechpolska go kiedys zbila?Niewiem.

Pewnie,ze chorowite psy moga byc tez z super hodowli,ale jest to rzadkoscia.Raczej hodowcy nie dopuszczaja do wydania o nich zlej opini,wrazie sprzedania chorego owczarka czy innego rasowego psa.
I tak jak kiedys pisalam na forum,"jest mi obojetne czy pies ma rodowod czy nie",tak teraz po moich przejsciach z moja kochana psinka stanowczo twierdze-nigdy wiecej psa bez rodowodu.
Awatar użytkownika
staszko_i_aras
Posty:121
Rejestracja:11 czerwca 2006, 18:41
Lokalizacja:Tarnobrzeg
Kontakt:

07 lutego 2007, 05:06

1) Przyznaję zupełną rację Digievie... gdy decydujemy się wziąć/kupić pieska w nieznanej hodowli (bez rodowodu) to trzeba spełnić jeden z najważniejszych warunków - być przygotowany na wszystkie niespodzianki, mieć spore doświadczenie, no i kasy na wszelki wypadek (gdyby wymagał kosztownego leczenia). Zaryzykuję twierdzenie, że w tym przypadku trzeba włożyć czasami więcej pracy, czasu i sił, niż wymagałby to pies rodowodowy, po którym możemy przypuszczać czego się spodziewać. Uważam, że Digievi wykazała się dużą odpowiedzialnością, decydując się nigdy więcej nie kupować psa bez rodowodu, bo ma świadomość, że poprostu to przekracza jej możliwości. Niestety, często kupujemy pieska na bazarze, bo nas ujął, zauroczył, ale nikt nie wie ilu właścicieli "pozbyło" się psiska, bo okazało się - odwrotnie niż w bajce, że z pięknego łabędzia wyrosło brzydkie kaczątko, albo jeszcze gorzej - okazało się, że ma wady, choroby, których leczenie kosztuje, a wychowanie wymaga większego nakładu. Czy to jest miłość do tego - nie proszącego się na świat - stworzenia, czy zwykły egoizm? Niech każdy podejmuje się tego na co go stać. Piszę o tym z własnego doświadczenia; też mam dwa psy rasowe, ale bez rodowodów i przyjąłem je z pełną świadomością i - mam nadzieję - odpowiedzialnością. Łatwiej byłoby mi zafundować sobie psa "z papierami", ale zgodziłem się na taki "prezent", bo ktoś mnie wcześniej zapytał o to, bo zawsze marzyłem o bokserze (jakoś ta rasa, jak i goldeny oraz dogi niem. wyjątkowo mnie interesowały) i od dzieciństwa w domu zawsze był jakiś pies. Też przechodziłem (i przechodzę) różne problemy z moim psiakiem, ale robie wszystko, by znaleźć odpowiednie rozwiązania i przechodzę do drugiej sprawy...

2) Też wiem jak to jest brak osobistego kontaktu z treserami, behawiorystami, bo mieszkam w średnim mieście (55 tys.) i dostęp do takich osób jest trudny. Ale to nie zwalnia mnie z odpowiedzialności za moich podopiecznych. Dlatego cały swój wolny czas (nie licząc czasu przeznaczonego dla mojego Arasa) poświęcam się na dokształcaniu: przeglądam fora, strony internetowe, czytam czasopisma, książki, poradniki, rozmawiam z innymi psiarzami - wszystko poświęcone wychowaniu i opiece nad psem. Staram się docierać wszędzie gdzie to jest możliwe i uzupełniać swoją wiedzę; no i uczyć się na własnych błędach. Pamiętam jakim panikarzem byłem przy moim pierwszym własnym psie; moja przyjaciółka, która ma dużo więcej doświadczenia, z czasem już miewała mnie dosyć, bo ja z każdym problemem, z każdą bzdurą leciałem do niej: "a czy piesek nie zrobił za rzadkiej kupki", "a czemu podnosi prawą a nie lewą łapę przy sikaniu" itd :lol: (oczywiście trochę przejaskrawiam, ale w takim tonie to było); i nauczony też z czasem pewnym doświadczeniem, inaczej już podchodziłem do mojego drugiego psa, i moje pytania i dociekania były (i są - jak mi się wydaje) bardziej sensowne, ale wciąż się uczę.

Wniosek? UCZYĆ SIĘ, czyli... słuchać, czytać, próbować... tak się rodzi doświadczenie odpowiedzialnego właściciela.
Pozdrawiam!
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości