Mam 3 miesięcznego sznaucerka . Mam malutkie problemy z szczeniakiem .
1. Czasami robi się nerwowy , atakuje jeśli coś mu nie pasuje , najczęściej po kąpaniu jest na nas zły lub gdy wycieram mu brodę po jedzeniu i jeśli próbuje go przenieść do kojca on mnie atakuje , ja wtedy łapie go za kark i pokazuje że ja jestem panem i ma się słuchać , poskutkuje to ale na jakiś czas . Czy jeśli będę robił tak dalej on uświadomi sobie że musi się poddać ?
2. Czasami szczeka na ludzi na dworze , ja uważam że on po prostu zaczepia i chce się bawić , a jeśli szczeka na innych to go karce i nie pozwalam mu na to . Czy Gdy wyrośnie z zabawy nie będzie szczekał i zaczepiał ?
Dodam że nie mam innych problemów prócz tych które wymieniłem . Rocky szybko się uczy ( umie siadać , leżeć na komendę i staje pod drzwiami gdy chce na dwór )
Sznaucer miniaturka malutkie problemy
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Nooo, lapaniem za kark i karceniem szybko wychowasz doroslego furiata....
Musisz zmienic zupelnie postepowanie wzgledem psa...I pokazac mu ze ty jestes jegi przewodnikiem ale takim ktoremu mozna ufac, za ktorym warto podazac
Musisz zmienic zupelnie postepowanie wzgledem psa...I pokazac mu ze ty jestes jegi przewodnikiem ale takim ktoremu mozna ufac, za ktorym warto podazac
Masz sznaucera, a to psy szczekliwe. jednak Ty popełniasz mnóstwo błędów, najpierw zmień swoje podejście do psa - a potem naucz go jak być grzecznym psem.
To właśnie robisz swojemu psu - on broni się przed Tobą, bo nie nauczyłeś go, że zabiegi pielęgnacyjne nie są straszne - a kiedy on reaguje tak, jak zareagowałaby większość psów - TY nagle łapiesz go za kark i stanowisz zagrożenie dla jego małego, psiego życia.
Co on z tego rozumie?
Że jego pan jest nieprzewidywalnym wariatem.
Skutek - będzie się jeszcze bardziej bronił przed zabiegami pielęgnacyjnymi - i zacznie się Ciebie bać także w innych sytuacjach. Może zacząć gryźć albo sprawiać inne problemy wynikające z lęku.
Po co go kapiesz? To przecież maluch, ma dopiero 3 miesiące, a zbyt częste kąpiele, zwłaszcza w zimie, wcale nie są zdrowe. Jesteś w stanie psa wysuszyć na 100 % przed wyjściem na spacer na te mrozy???
No, to było kilka słów krytyki, a teraz konkrety.
naucz psa, e to, co przy nim robisz jest OK.
Najlepiej zrobić to "na żarcie". Pies nie dostaje tego dnia jedzenia z miski, tylko bierzesz mnóstwo małych kawałeczków np. parówki, kiełbaski czy piersi drobiowej - pokazujesz psu ręcznik do wycierania brody/łap/szczotkę do czesania/waciki do uszu itp, czyli to, co akurat będziesz używał - spojrzy na to - chwalisz, nagradzasz.
Zbiżasz do niego ręczniczek pomału, nie dotykasz go - jest spokojny - chwalisz, dajesz smakołyk. I tak malutkimi kroczkami - zbliżasz coraz bardziej, karmisz za spokój. delikatnie dotykasz pyszczka - jest spokojny - chwalisz, nagradzasz smakolem.
jeżeli pies zaczyna się niepokoić - przerwij, cofnij się do momentu, w którym był spokojny.
Za dwa - 3 razy takie coś zrobicie z karmieniem i wycieraniem pyska./ łap/czesaniem - i masz psa, który spokojnie znosi to, co przy nim robisz.
Kąpiel - to samo - karmisz psa w łazience, potem w misce czy w wannie, potem nalewasz odrobinką wody - i karmisz, potem delikatnie polewasz łapki - i karmisz i tak dalej.
Chcesz na prv filmik jak to zrobić?
Tu jest zakaz wstawiania linków, więc na forum nie mogę tego pokazać.
Karcą psa - wzbudzasz w nim lęk i w konsekwencji agresję do ludzi.
Naucz go CO ma zrobić ZAMIAST szczekania.
Przejmij nad nim kontrolę na spacerze, zajmij go czymś, róbcie coś razem, ćwiczcie, biegajcie, bawcie się w tropienie, przeciąganie patykami albo sznurem, bieganie za śnieżkami czy patykami - to TY masz być centrum jego świata, wtedy pies nie będzie szukał sobie zajęcia na własną łapę. Masz maluszka - poczytaj o etapach rozwoju psa i o mądrym jego wychowaniu i budowaniu więzi i zaufania do przewodnika, zrozum go i dogaduj się z nim językiem, jaki on rozumie - zrób z niego przyjaciela, a nie niewolnika.
No to zacznijmy tak - wyobraź sobie, że trafiasz do Chin. Coś robisz, co jest w naszym kraju normalne - a nagle wielki Chińczyk rzuca się na Ciebie, zaczyna Cię szarpać, krzyczeć , powala Cię na ziemię i kopie. Nie rozumiesz o co chodzi, przecież nic złego nie zrobiłeś - ale poddajesz się, bo chcesz przeżyć....Czasami robi się nerwowy , atakuje jeśli coś mu nie pasuje , najczęściej po kąpaniu jest na nas zły lub gdy wycieram mu brodę po jedzeniu i jeśli próbuje go przenieść do kojca on mnie atakuje , ja wtedy łapie go za kark i pokazuje że ja jestem panem i ma się słuchać , poskutkuje to ale na jakiś czas . Czy jeśli będę robił tak dalej on uświadomi sobie że musi się poddać ?
To właśnie robisz swojemu psu - on broni się przed Tobą, bo nie nauczyłeś go, że zabiegi pielęgnacyjne nie są straszne - a kiedy on reaguje tak, jak zareagowałaby większość psów - TY nagle łapiesz go za kark i stanowisz zagrożenie dla jego małego, psiego życia.
Co on z tego rozumie?
Że jego pan jest nieprzewidywalnym wariatem.
Skutek - będzie się jeszcze bardziej bronił przed zabiegami pielęgnacyjnymi - i zacznie się Ciebie bać także w innych sytuacjach. Może zacząć gryźć albo sprawiać inne problemy wynikające z lęku.
Po co go kapiesz? To przecież maluch, ma dopiero 3 miesiące, a zbyt częste kąpiele, zwłaszcza w zimie, wcale nie są zdrowe. Jesteś w stanie psa wysuszyć na 100 % przed wyjściem na spacer na te mrozy???
No, to było kilka słów krytyki, a teraz konkrety.
naucz psa, e to, co przy nim robisz jest OK.
Najlepiej zrobić to "na żarcie". Pies nie dostaje tego dnia jedzenia z miski, tylko bierzesz mnóstwo małych kawałeczków np. parówki, kiełbaski czy piersi drobiowej - pokazujesz psu ręcznik do wycierania brody/łap/szczotkę do czesania/waciki do uszu itp, czyli to, co akurat będziesz używał - spojrzy na to - chwalisz, nagradzasz.
Zbiżasz do niego ręczniczek pomału, nie dotykasz go - jest spokojny - chwalisz, dajesz smakołyk. I tak malutkimi kroczkami - zbliżasz coraz bardziej, karmisz za spokój. delikatnie dotykasz pyszczka - jest spokojny - chwalisz, nagradzasz smakolem.
jeżeli pies zaczyna się niepokoić - przerwij, cofnij się do momentu, w którym był spokojny.
Za dwa - 3 razy takie coś zrobicie z karmieniem i wycieraniem pyska./ łap/czesaniem - i masz psa, który spokojnie znosi to, co przy nim robisz.
Kąpiel - to samo - karmisz psa w łazience, potem w misce czy w wannie, potem nalewasz odrobinką wody - i karmisz, potem delikatnie polewasz łapki - i karmisz i tak dalej.
Chcesz na prv filmik jak to zrobić?
Tu jest zakaz wstawiania linków, więc na forum nie mogę tego pokazać.
No i znowu klapa.Czasami szczeka na ludzi na dworze , ja uważam że on po prostu zaczepia i chce się bawić , a jeśli szczeka na innych to go karce i nie pozwalam mu na to . Czy Gdy wyrośnie z zabawy nie będzie szczekał i zaczepiał ?
Karcą psa - wzbudzasz w nim lęk i w konsekwencji agresję do ludzi.
Naucz go CO ma zrobić ZAMIAST szczekania.
Przejmij nad nim kontrolę na spacerze, zajmij go czymś, róbcie coś razem, ćwiczcie, biegajcie, bawcie się w tropienie, przeciąganie patykami albo sznurem, bieganie za śnieżkami czy patykami - to TY masz być centrum jego świata, wtedy pies nie będzie szukał sobie zajęcia na własną łapę. Masz maluszka - poczytaj o etapach rozwoju psa i o mądrym jego wychowaniu i budowaniu więzi i zaufania do przewodnika, zrozum go i dogaduj się z nim językiem, jaki on rozumie - zrób z niego przyjaciela, a nie niewolnika.
-
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
mam obok w mieszkaniu 9 miesięczną sunię sznaucer miniaturka, fajny psiak, wychowany zasadami pozytywnego szkolenia i z goldenem, więc większość cech przejeła po straszej goldence (i dobrze), ale szczekania się nie oduczyła bo niestety ale ta rasa tak ma, obszczekuje każdego człowieczka już z daleka,
O, cześć Edyta, witaj i tutaj
Miziaki dla Werki.
Miziaki dla Werki.
Ja mam na to nawet taką nazwę "sznaucerowanie" - obszczekiwanie wszystkich i wszystkiego z jazgotem przez sznaucerki. A im mniejszy sznaucer - tym bardziej wrzaskliwy.szczekania się nie oduczyła bo niestety ale ta rasa tak ma, obszczekuje każdego człowieczka już z daleka,
-
- Posty:2
- Rejestracja:24 stycznia 2010, 18:36
Dzięki za rady też właśnie tak myślałem , tak poradziła mi weterynarka którą Rocky pogryzł , powiedziałem jej że to natura Sznaucerów (są przywiązane do swojej "rodziny ' a z obcymi chętnie się bawią lecz nie pozwolą sobie na podnoszenie ich przez obcych - wiedzą że jest to jakieś niebezpieczeństwo ) powiedziałem jej żeby spróbowała go przekonać że nie jest wcale taka zła poprzez nagradzanie go smakołykami , ona się ze mną sprzeczała że każdy szczeniak powinien się pchać do ludzi .
Gdy chciał mnie ugryźć i był agresywny wobec mnie ja łapałem go za kark , po 1 miesiącu zobaczyłem że to nie działa , gdy brat był na święta Rocky chętnie się z nim bawił jak z moją rodziną i mną , nie gryzł go , a po pierwszym dniu nocowania Rocky spostrzegł się że mój brat nie chce mu nic zrobić , gdyby przekupił go smakołykami szybciej by poszło .
Tak więc Rocky jest przyjaznym pieskiem ale nie pozwala sobie na noszenie go przez obce osoby(natura sznaucerów , skąd to wiem ? mój kolega z bloku tez ma sznaucera , gdy chciałem go podnieść na łóżko on na mnie warkną i odpuściłem ale bez problemu przychodzi do mnie i prosi żebym go pogłaskał a nie się z nim pobawił gdyż jest to już stary pies ) , gdy ktoś wejdzie do mieszkania on szczeka ale w ten sposób go zaczepia żeby się z nim pobawił to samo jest na dworze , ale ja stosuje się to waszych rad i bawię się z nim .
Kąpię go specjalnym szamponem ponieważ ma chorą skórę ( łupież i jest strasznie wyschnięta )
Podajcie jak możecie kilka rad dobrego wychowania ( żeby nie szczekał , kilka sztuczek i jak nauczyć stawać pod drzwiami - mój pies wie że musi się załatwić się na dworze i daje znaki ale chciałbym żeby stał pod drzwiami )
Dzięki za wszystko , dziś spróbowałem tej techniki i mnie nie zaatakował .Po wytarciu brody dałem mu smakołyka po umyciu każdej z łapek też go przekupiłem xD i był naprawdę ok ,czekał z niecierpliwością i podawał łapki na komendę .
Gdy chciał mnie ugryźć i był agresywny wobec mnie ja łapałem go za kark , po 1 miesiącu zobaczyłem że to nie działa , gdy brat był na święta Rocky chętnie się z nim bawił jak z moją rodziną i mną , nie gryzł go , a po pierwszym dniu nocowania Rocky spostrzegł się że mój brat nie chce mu nic zrobić , gdyby przekupił go smakołykami szybciej by poszło .
Tak więc Rocky jest przyjaznym pieskiem ale nie pozwala sobie na noszenie go przez obce osoby(natura sznaucerów , skąd to wiem ? mój kolega z bloku tez ma sznaucera , gdy chciałem go podnieść na łóżko on na mnie warkną i odpuściłem ale bez problemu przychodzi do mnie i prosi żebym go pogłaskał a nie się z nim pobawił gdyż jest to już stary pies ) , gdy ktoś wejdzie do mieszkania on szczeka ale w ten sposób go zaczepia żeby się z nim pobawił to samo jest na dworze , ale ja stosuje się to waszych rad i bawię się z nim .
Kąpię go specjalnym szamponem ponieważ ma chorą skórę ( łupież i jest strasznie wyschnięta )
Podajcie jak możecie kilka rad dobrego wychowania ( żeby nie szczekał , kilka sztuczek i jak nauczyć stawać pod drzwiami - mój pies wie że musi się załatwić się na dworze i daje znaki ale chciałbym żeby stał pod drzwiami )
Dzięki za wszystko , dziś spróbowałem tej techniki i mnie nie zaatakował .Po wytarciu brody dałem mu smakołyka po umyciu każdej z łapek też go przekupiłem xD i był naprawdę ok ,czekał z niecierpliwością i podawał łapki na komendę .
No widzisz, Dawid - słuchaj serca i rozumu, a nie przestarzałych rad weterynarza i innych mądrali
To jeszcze o coś zapytam - a po co chcesz nosić psa na rękach?
On ma 4 łapki i doskonale umie chodzić. Nie noś go - lepuej po prostu zachęć go, żeby za Tobą poszedł tam, gdzie chcesz .
Do kojca?
Proszę bardzo, stan niedaleko kojca - powiedz "na miejsce" i wrzuć mu tam smakołyk tak, żeby go widział. Skoro to taki żarłoczek pewnie się skusi i tam wejdzie, żeby go zjeść. A kiedy będzie w kojcu - pochwal go i możesz mu tam dać drugi smakołyk delikatnie prowadząc go tak, żeby się położył.
Ot i cała filozofia.
Po kilku razach piesek powinien wchodzić do kojca na sama komendę i gest ręki.
To samo ze wszystkim - "wyjdź" - rzucasz smakołyk za drzwi pomieszczenia, z którego pies ma wyjść, "zejdź" - ( z łóżka) - rzucasz smakołyk na podłogę itd.
W domu - na dźwięk dzwonka może np. przynosić swoją ulubioną zabawkę albo grzecznie siedzieć i czekać aż ludzie wejdą. Piszesz, że umie SIAD - no więc "siad" i nagradzasz smakołykami siedzenie i ciszę.
A ten kto wchodzi do domu - niech nie zwraca uwagi na psa, pozwólcie, żeby maluch się uspokoił i żeby opadły mu emocje.
Oczywiście NIGDY nie wolno krzyczeć na psa kiedy szczeka - bo on to rozumie " HA! pan szczeka razem ze mną, ale super! poszczekam więc głośniej!".
Na dworze - to samo, zajmij czymś jego uwagę, skup go na sobie - i przechodzicie obok obcej osoby.
Naucz go skupienia - najpierw w domu, potem na dworze.
Najprościej to zrobić tak, że bierzesz sobie smakołyki do kieszeni, stajesz z psiakiem w spokojnym miejscu , mówisz jego imię "Rocky" - maluszek popatrzy ( na początku nie musi patrzeć w oczy, wystarczy, że spojrzy na rękę, nogę, w twoją stronę) - chwalisz "dobry Rocky" i dajesz smakołyk.
I tak kilka razy - za którymś razem poczekaj, aż spojrzy Ci na twarz.
Potem stopniowo przedłużaj czas jaki Rocky na Ciebie patrzy , wydając od czasu do czasu smakołyki.
Ćwicz to krótko - kilka powtórzeń, ale często - kilka razy dziennie.
Najpierw w domu, a potem na dworze.
Za kilka dni szczeniak będzie w Ciebie wpatrzony jak w obrazek - i wtedy, widząc na spacerze człowieka powiesz mu "Rocky" - on spojrzy na Ciebie, a Ty podsuniesz mu smakołyk, żeby sobie go wyjadał z ręki i spokojnie przejdziecie koło człowieka. Albo wyjmiesz z kieszeni zabawkę i razem za nią pobiegniecie - mijając człowieka bez jednego szczeknięcia.
W taki sposób pomalutku staniesz się dla niego kimś najfajniejszym i najciekawszym.
To jeszcze o coś zapytam - a po co chcesz nosić psa na rękach?
On ma 4 łapki i doskonale umie chodzić. Nie noś go - lepuej po prostu zachęć go, żeby za Tobą poszedł tam, gdzie chcesz .
Do kojca?
Proszę bardzo, stan niedaleko kojca - powiedz "na miejsce" i wrzuć mu tam smakołyk tak, żeby go widział. Skoro to taki żarłoczek pewnie się skusi i tam wejdzie, żeby go zjeść. A kiedy będzie w kojcu - pochwal go i możesz mu tam dać drugi smakołyk delikatnie prowadząc go tak, żeby się położył.
Ot i cała filozofia.
Po kilku razach piesek powinien wchodzić do kojca na sama komendę i gest ręki.
To samo ze wszystkim - "wyjdź" - rzucasz smakołyk za drzwi pomieszczenia, z którego pies ma wyjść, "zejdź" - ( z łóżka) - rzucasz smakołyk na podłogę itd.
Naucz go więc CO ma robić ZAMIAST szczekania.gdy ktoś wejdzie do mieszkania on szczeka ale w ten sposób go zaczepia żeby się z nim pobawił to samo jest na dworze
W domu - na dźwięk dzwonka może np. przynosić swoją ulubioną zabawkę albo grzecznie siedzieć i czekać aż ludzie wejdą. Piszesz, że umie SIAD - no więc "siad" i nagradzasz smakołykami siedzenie i ciszę.
A ten kto wchodzi do domu - niech nie zwraca uwagi na psa, pozwólcie, żeby maluch się uspokoił i żeby opadły mu emocje.
Oczywiście NIGDY nie wolno krzyczeć na psa kiedy szczeka - bo on to rozumie " HA! pan szczeka razem ze mną, ale super! poszczekam więc głośniej!".
Na dworze - to samo, zajmij czymś jego uwagę, skup go na sobie - i przechodzicie obok obcej osoby.
Naucz go skupienia - najpierw w domu, potem na dworze.
Najprościej to zrobić tak, że bierzesz sobie smakołyki do kieszeni, stajesz z psiakiem w spokojnym miejscu , mówisz jego imię "Rocky" - maluszek popatrzy ( na początku nie musi patrzeć w oczy, wystarczy, że spojrzy na rękę, nogę, w twoją stronę) - chwalisz "dobry Rocky" i dajesz smakołyk.
I tak kilka razy - za którymś razem poczekaj, aż spojrzy Ci na twarz.
Potem stopniowo przedłużaj czas jaki Rocky na Ciebie patrzy , wydając od czasu do czasu smakołyki.
Ćwicz to krótko - kilka powtórzeń, ale często - kilka razy dziennie.
Najpierw w domu, a potem na dworze.
Za kilka dni szczeniak będzie w Ciebie wpatrzony jak w obrazek - i wtedy, widząc na spacerze człowieka powiesz mu "Rocky" - on spojrzy na Ciebie, a Ty podsuniesz mu smakołyk, żeby sobie go wyjadał z ręki i spokojnie przejdziecie koło człowieka. Albo wyjmiesz z kieszeni zabawkę i razem za nią pobiegniecie - mijając człowieka bez jednego szczeknięcia.
W taki sposób pomalutku staniesz się dla niego kimś najfajniejszym i najciekawszym.
-
- Posty:274
- Rejestracja:17 września 2008, 20:54
Sznaucerka koleżanki nigdy nie lubiła łapania za przednie łapy i podnoszenia, kłapała zębami, może ta rasa ma wrażliwe łapki?
Gocha, dzieki za miziaki
Gocha, dzieki za miziaki
Mam sznaucera miniaturę ma na imię Abby. Ma 19 miesięcy jest przesłodka i kochana. Rozpieszczam ją na każdym kroku, śpi ze mną w łóżku, właściwie jest moim cieniem i jest wszędzie gdzie ja jestem, nawet toaleta. Zero agresji, szczeka jedynie jak ktoś obcy wchodzi na jej teren lub innego dużego psa. Potrafi sztuczki, siad, podaj łapki, stanie na 2 tylnych łapach, leżeć i wszystkie inne podstawowe jak do nogi itd. Nie niszczy w domu nic, śpi i grzecznie czeka, ale jak wrócę do domu to szalejemy razem cały wieczór, czyli zabawa, witanie, razem sprzątamy, przeciągamy linę, aportowanie i baaardzo długi spacer. Najwspanialszy zwierzak na świecie. Żadnych problemów z nią nie mam same superlatywy..... oj nie choć nie jest ostrożna i nieufna do obcych, czyli jak ktoś kogo nie zna chce ja pogłaskać to ucieka i nie da się. Sama musi poznać obwąchać osobę i dopiero wtedy daje się głaskać. Dlatego niektórzy ludzie myślą że jest nieprzyjacielska, a prawda jest inna nieznajomych trzyma na dystans. Bo jeśli już kogoś zna to nigdy nie szczeka i biegnie się przywitać.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości