Mam pewien problem ze swoją sunią i już sama nie wiem co mam zrobić, otóż:
wzieliśmy ją ze schroniska jak miała 6tygodni, nie sprawiała żadnych problemów, załatwiała się na gazecie, nie piszczała, ale problemy pojawiły się dopiero teraz (ma 7miesięcy), jak wychodzimy z mężem z mieszkania to zamykamy ją w kuchni, ma tam koszyk, wodę, jedzenie i oczywiście zabawki. Niezależnie od długości naszej nieobecności przez cały czas szczeka i wyje, ostatnio pozabierałam i powynosiłam wszystko co możliwe z kuchni (nawet kwiatki z parapetu), nie było nas 2 godziny i w drzwiach była wygryziona olbrzymia dziura, jak podjechaliśmy pod blok to siedziała na parapecie i wyglądała przez okno!

Drugi problem: jak mój mąż gdzieś wyjdzie (ona jest strasznie za nim) nawet na kilka minut i wróci to tak go wita, że "popuszcza", nawet jak przed chwilą robiła siusiu, jak wita moich teściów jest tak samo, wiem, że ona tego nie kontroluje, ale im jest starsza tym jest gorzej... Teraz wkładam ją do wanny, jak ma witać się ze swoim "panem"

Możecie doradzić mi coś?