Witam...mam pytanie czy można karmić kota tylko suchą karmą(np Acaną bo słyszałem że z tych tańszych jest najlepsza)chodzi mi tu o 6 miesiecznego kota...oczywiście raz na 2 dni dostawał by jakieś miesko....problem polega na tym że u mnie w "mieście" sa 4 zeologi i są tak zaopatrzone że są tam tylko whiskasy i kitekaty...większą ilośc suchej karmy moge zamowić przez neta ale z puszkami to się nie bedzie oplacalo...czy kot z tego powodu że nie będzie dostawać codziennie mokrej karmy bedzie nieszczęśliwy...czy może podawać mu raz dziennie saszetke whiskasa albo Kitekata??
Nie byłem jescze u weta ...czy on bedzie miał normalne karmy czy tylko takie specjalistyczne??
Czy sama sucha karma wystarczy??
Zostań przy suchym,i staraj się zamawiac przez internet,bo zaoszczędziśz i to sporo!Nie dawaj kotkowi żadnych ale to żadnych kitekatów ani whiskasów ,bo go bedziesz powoli podtruwał chemią i kiepską jakością.Z tanszych suchych karm dla kota jest niezła NUTRA NUGGETS,przynajmniej mojemu smakowała jak był małym kiciakiem,a teraz karmię go ARIONEM PREMIUM dla dorosłych kotów,z systemem odkłaczania.
Przepraszam, ale ja tu czegoś nie rozumiem: jak to z puszkami nie będzie się opłacało? Acana może bardzo droga nie jest, ale też nie jakaś bardzo tania. A poza tym koty nie są wegeterianami i sądzę, że karmienie samą suchą karmą ma sens tylko wówczas, kiedy kot sam nie chce jeść niczego innego. A jeżeli nie chcesz kupować puszek, to dawaj przynajmniej trochę mięsa, no i nabiału jeżeli będzie chciał. Moje koty bardzo lubią mięcho, ale dostają wszystkiego po trochu: trochę kurczaka, trochę mięska z puszki, na zmianę serek waniliowy/twarożek, no i chrupki mają w miseczce cały czas.
A czy którakolwiek such karma dla kotów jest wegetariańska?
Mnie weterynarz nawet zalecił karmienie mojej Koty tylko suchą, niestety dopominała się też mokrego i tak zostało.
Wiele kotów (nawet z tego forum) je tylko suchą karmę i nie narzekają, wręcz nie chcą mokrej ruszyć.
Poza tym ten wątek już się kiedyś przewinął, m. in. tu:
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=1745.
Przeszukaj dokładnie forum, gdzieniegdzie sam dr Orzeł się na ten temat wypowiadał.
Mnie weterynarz nawet zalecił karmienie mojej Koty tylko suchą, niestety dopominała się też mokrego i tak zostało.
Wiele kotów (nawet z tego forum) je tylko suchą karmę i nie narzekają, wręcz nie chcą mokrej ruszyć.
Poza tym ten wątek już się kiedyś przewinął, m. in. tu:
http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=1745.
Przeszukaj dokładnie forum, gdzieniegdzie sam dr Orzeł się na ten temat wypowiadał.
Chyba nie przeczytałaś uważnie mojego poprzedniego postu. Jeżeli koty nie chcą jeść mięsa to powtórzę jeszcze raz: niech jedzą tylko suchą karmę. Zmuszanie do jedzenia mięsa to droga donikąd. Ale karmienie kota tylko chrupkami, bo puszki wydają się za drogie uważam za trochę dziwne. Oczywiście każdy robi jak uważa, ja tylko wypowiedziałam swoje zdanie.
Chodziło mi tylko o to:
A reszta mojego postu dotyczyła głównego tematu i tu się zupełnie zgadzamy.
Ja chciałam swoją Kotę przestawić wyłącznie na suchą karmę na sugestię weterynarza, tuż po jej sterylizacji - tak byłoby łatwiej kontrolować, ile zjada, a na to muszę uważać, bo ma nadwagę. I to był tylko ten powód (w żadnym razie nie cena puszek). Ale, jak mówiłam, nic z tego nie wyszło, bo jak tylko mogla już jeść, popatrzyła na miseczkę pełną suchego jedzenia, rozejrzała się wokół. popatrzyła na mnie z wyrzutem i zgadnij, co zrobiłam?:)
Na szczęście ma się świetnie na mieszance suchego i mokrego jedzonka, może nie schudła, ale też nie przytyła (przynajmniej mam taką nadzieję, bo aż boję się ją ważyć:))
Można by stąd wysnuć wniosek, że suche karmy są wegetariańskie.A poza tym koty nie są wegeterianami i sądzę, że karmienie samą suchą karmą ma sens tylko wówczas, kiedy kot sam nie chce jeść niczego innego.
A reszta mojego postu dotyczyła głównego tematu i tu się zupełnie zgadzamy.
Ja chciałam swoją Kotę przestawić wyłącznie na suchą karmę na sugestię weterynarza, tuż po jej sterylizacji - tak byłoby łatwiej kontrolować, ile zjada, a na to muszę uważać, bo ma nadwagę. I to był tylko ten powód (w żadnym razie nie cena puszek). Ale, jak mówiłam, nic z tego nie wyszło, bo jak tylko mogla już jeść, popatrzyła na miseczkę pełną suchego jedzenia, rozejrzała się wokół. popatrzyła na mnie z wyrzutem i zgadnij, co zrobiłam?:)
Na szczęście ma się świetnie na mieszance suchego i mokrego jedzonka, może nie schudła, ale też nie przytyła (przynajmniej mam taką nadzieję, bo aż boję się ją ważyć:))
Nie chodzi mi o to że sa drogie tylko u mnie w zeologach nie ma niczego z wyzsej klasy niż whiskas i kitekat a z neta puskzi by bardzo droga z przesylka wychodzily dlatego zadalem to pytanie....ale rozwialiscie mojje watpliwosci,bede karmił acana i co jakis czas miesko i inne przetwory
czy może dawaj kotu tez saszetke whiskasa codziennie do tej karmy...wiem ze whiskas na dluższa mete szkodzi ale w polaczeniu z lepsza sucha karma tez bedzie mialo takie dzialanie??
Gościu, na pewno nie powinieneś karmić kota Whiskasem i innym marketowym badziewiem bo obniżasz tym samym wartość tej dobrej karmy - to nie ulega wątpliwości. Jeśli chodzi o mieszanie mokrego z suchym to są dwie szkoły, jedna za, druga stanowczo przeciw. Kiedyś też ze względów dietetyczno-fizjologicznych byłam przeciw, ale teraz wydaje mi się, że kot powinien być nauczony jeść jedno i drugie, np. podstawa suche i jakaś mała pusia czy saszetka raz dziennie. Jeśli puszka będzie dobrej jakości to i tak będzie to wszystko dobrze zbilansowane. Dlaczego tak uważam - mój kt ma od miesięcy kłopoty z pęcherzem i ideałem byłoby w całości mokre jedzenie bo musi mieć dużo wilgoci i dużo pić. Niestety od zawsze jadł tylko suche i teraz nawet leczniczej puszki czy saszetki nie ruszy. Cały czas go zmuszam do picia i jest to prawdziwy problem. Dlatego jestem zdania, że przy kocie bez skłonności do objadania się suche powinno być do woli, a oprócz tego może być od czasu do czasu jakaś puszeczka. Jeśli kot takie połączenie toleruje i nie ma sensacji żołądkowych to tym bardziej .
To już chyba lepiej Perfect Fit. Ma większą zawartość mięsa i ładniejszy wygląd, a kosztuje podobnie. Chociaż generalnie polecam jednak lepsze firmy - np. Animondę z serii Carny.Anonymous pisze:czy może dawaj kotu tez saszetke whiskasa codziennie do tej karmy...wiem ze whiskas na dluższa mete szkodzi ale w polaczeniu z lepsza sucha karma tez bedzie mialo takie dzialanie??
Natomiast jeśli chodzi o wysyłkę to przecież powyżej pewnej kwoty jest darmowa. Oczywiście wydanie od razu stówy może być dużym wydatkiem, ale z drugiej strony zakupy za tę kwotę wystarczą na długi czas.
Ligia75-cieszę się, że się zgadzamy. Co to tego wegetarianizmu może użyłam nie do końca trafnego określenia, ale uważam, że sucha karma to jednak nie to samo co świeże mięsko, nawet jeżeli znajduje się w jej składzie i stąd moja opinia, że jeżeli kot chce jeść mięsko to należy go nim kamić. Chociaż oczywiście w umiarze i to nie tylko kastratów. Ja musiałam kocicy ograniczyć trochę dzienne porcje kuraka, bo chociaż jest bardzo duża (wygląda jak niezłych rozmiarów kocur), nie wyglądała na otyłą, ale waga 4kg nie powinna dalej rosnąć.
A może moczenie części karmy byłoby rozwiązaniem? Wiem, że to smakuje średnio, ale przynajmniej zapotrzebowanie na wodę byłoby w jakiejś części zaspokojone.ATA pisze: Niestety od zawsze jadł tylko suche i teraz nawet leczniczej puszki czy saszetki nie ruszy. Cały czas go zmuszam do picia i jest to prawdziwy problem.
No właśnie, ja chyba nie jestem asertywna - ograniczanie jedzenia kotu w moim wydaniu wygląda tak, że kot dostaje to, co ma dostać do miseczek, a ja szybko uciekam z kuchni i już tam nie wchodzę Poza tym sama też nic nie mogę jeść w domu, bo najmniejszy ruch przeżuwający moich szczęk = 5 (naprawdę pięć...) kilo kota na kolanach połączone z intensywnym i uporczywym patrzeniem w oczy.
Tak więc 4 kg to pikuś, wierz mi Chociaż muszę przyznać, że do otyłości to mojej jeszcze brakuje - jest dość duża, ale ten brzuszek to naprawdę jest zbędny.
Z tym, że, z drugiej strony, ja naprawdę nie mam serca jej drastycznie odchudzać - jest sprawna, żywa, ruchliwa (czasami aż za bardzo), zdrowa, to uznałam, że będę tylko po prostu uważać, żeby już bardziej nie przytyła.
Hm... trochę nam się z tematu zjechało...
Tak więc 4 kg to pikuś, wierz mi Chociaż muszę przyznać, że do otyłości to mojej jeszcze brakuje - jest dość duża, ale ten brzuszek to naprawdę jest zbędny.
Z tym, że, z drugiej strony, ja naprawdę nie mam serca jej drastycznie odchudzać - jest sprawna, żywa, ruchliwa (czasami aż za bardzo), zdrowa, to uznałam, że będę tylko po prostu uważać, żeby już bardziej nie przytyła.
Hm... trochę nam się z tematu zjechało...
Tego też próbowałam ale nawet odrobinki nie ruszył. Teraz je tylko suchego Hill'sa w/d, ma miskę w każdym kącie mieszkania i zmianę wody po dziesięć razy dziennie. Pije tylko zimną Takiego sobie wychowałam kociastegoIza-Erin pisze:A może moczenie części karmy byłoby rozwiązaniem? Wiem, że to smakuje średnio, ale przynajmniej zapotrzebowanie na wodę byłoby w jakiejś części zaspokojone.ATA pisze: Niestety od zawsze jadł tylko suche i teraz nawet leczniczej puszki czy saszetki nie ruszy. Cały czas go zmuszam do picia i jest to prawdziwy problem.
Sorry Gościu - to znowu odejście od głównego tematu
Kiedyś przeczytałam, że ... każdy ma takiego kota, na jakiego zasługuje I muszę powiedzieć, że coś w tym jest, a już koty tak jak psy przejmują cechy swoich właścicieli to na pewno. Pysia potrafi bronić swojego zdania do upadłego (tak jak ja ) i jeść też kocha (tak jak ja ). Z kolei Pucuś jest łobuzem i jak go najdzie to szaleje aż strach. Ja co prawda jestem trochę stateczniejsza, ale czasami lubię zaszalećATA pisze: Tego też próbowałam ale nawet odrobinki nie ruszył. Teraz je tylko suchego Hill'sa w/d, ma miskę w każdym kącie mieszkania i zmianę wody po dziesięć razy dziennie. Pije tylko zimną Takiego sobie wychowałam kociastego
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości