Gdzie trzymacie puszki???
Pytanie takie jak w temacie. Ja już nie wiem gdzie te puch trzymać. Jedni mówią, że w lodówce, a jedni że w szawce. Może wy mi doradzicie i przy okazji inni się dowiedzą
Sliwko, ja puszki nieotwarte trzymam w szafce, a otwarte - w lodówce
Ostatnio kupiłam pokrywki na puszki i stwierdzam, że świetnie spełniają swoje zadanie! Wcześniej, te otwarte potrafiły mi "zapachnić" całą lodówkę swoim aromatem , a teraz zapach mięska jest skutecznie zduszony przez pokrywkę!
Świetna sprawa - polecam!
Ostatnio kupiłam pokrywki na puszki i stwierdzam, że świetnie spełniają swoje zadanie! Wcześniej, te otwarte potrafiły mi "zapachnić" całą lodówkę swoim aromatem , a teraz zapach mięska jest skutecznie zduszony przez pokrywkę!
Świetna sprawa - polecam!
Ja robię tak samo jak Ula- puchy nieotwarte stoją w szafce, a wszystkie otworzone w lodówce. Zimą można ew. puchy otwarte stawiać na parapecie.
A co do tych pokrywek, to tez kiedyś patrzyłam ale nie wiem na jakie puszki one pasują. To są chyba takie na standardowe wielkości puszek (jak np. Animonda Carny 400g, Gourmet 400g), prawda?
A co do tych pokrywek, to tez kiedyś patrzyłam ale nie wiem na jakie puszki one pasują. To są chyba takie na standardowe wielkości puszek (jak np. Animonda Carny 400g, Gourmet 400g), prawda?
Dokładnie Aniu Te pokrywki pasują na puszki 400g (ewentualnie 200g) Animondy Carny. To ten najpopularniejszy format puszki
Poniżej podaję link do tych pokrywek - mam nadzieję, ze mogę i nie łamię w ten sposób regulaminu?
http://www.krakvet.pl/product_info.php?products_id=4757
Naprawdę polecam, bo mięsko nie wysycha, zapachy są "stłamszone" no i chyba smaczniejsze dla kotka, bo tak szybko nie zwietrzeje, jak otwarta puszka
A moja niunia potrafi taką puszkę jeść nawet przez tydzień
Poniżej podaję link do tych pokrywek - mam nadzieję, ze mogę i nie łamię w ten sposób regulaminu?
http://www.krakvet.pl/product_info.php?products_id=4757
Naprawdę polecam, bo mięsko nie wysycha, zapachy są "stłamszone" no i chyba smaczniejsze dla kotka, bo tak szybko nie zwietrzeje, jak otwarta puszka
A moja niunia potrafi taką puszkę jeść nawet przez tydzień
A proszę bardzo!
Aha więc dziękuje za odpowiedź:) To ja też tak będe robić, tylko te jedzonko z otwartej puszki będe przekładać do takiego pojemnika próżniowego.
Dzięki Ula, myslałam, że tych pokrywek w Krakvecie nie ma, jakoś umknęły mojej uwadze. Przy następnym zamówieniu trzeba się będzie skusić
Nie ma za co Aniu Pokrywki polecam, bo naprawdę są świetne!
I o ile się nie mylę, w ofercie Krakvet'u jest jeszcze jeden, większy rozmiar tych pokrywek, ale linku nie mam, więc musisz poszukać sama
I o ile się nie mylę, w ofercie Krakvet'u jest jeszcze jeden, większy rozmiar tych pokrywek, ale linku nie mam, więc musisz poszukać sama
Czy macie jakieś problemy z tym, że po otwarciu puszki na 2 lub 3 dzień koteczki już nie chcą tego jeść. Bo niestety moje grymaśne, jedzenie wyjęte z lodówki na drugi dzień jest bee. I to nie chodzi o temperaturę bo zawsze wyjmuję trochę wcześniej.
Czy te pokrywki coś zmieniają. Czy ktoś miał taki problem przed zakupem owych pokrywek.
I z tego powodu choć wychodzi to drożej kupuję małe puszeczki lub saszetki. Ale jeżeli pokrywki miały by to zmienić to może warto spróbować.
Czy te pokrywki coś zmieniają. Czy ktoś miał taki problem przed zakupem owych pokrywek.
I z tego powodu choć wychodzi to drożej kupuję małe puszeczki lub saszetki. Ale jeżeli pokrywki miały by to zmienić to może warto spróbować.
Moje żrą puszki wszelakie, zarówno te świezo otwarte jak i te które posiedziały w lodówce
Gryziu, myślę, że Twoje koteczki są rzeczywiście rozkapryszone Moja niunia, chociaż niejadek, puszkę zjadała zawsze do końca i nie grymasiła, nawet jak stała otwarta w lodówce parę dni.
Niemniej jednak, teraz gdy od pary dni stosuję pokrywki, jedzonko na pewno nie wysycha i nie wietrzeje i jest chyba zdecydowanie smaczniejsze po paru dniach - za każdym razem, jak sciągam pokrywkę, by dać niunieczce jeść, mięsko wygląda jak po otwarciu puszki
Tak więc, jeśli chodzi o mnie, ZDECYDOWANIE te pokrywki polecam!
Niemniej jednak, teraz gdy od pary dni stosuję pokrywki, jedzonko na pewno nie wysycha i nie wietrzeje i jest chyba zdecydowanie smaczniejsze po paru dniach - za każdym razem, jak sciągam pokrywkę, by dać niunieczce jeść, mięsko wygląda jak po otwarciu puszki
Tak więc, jeśli chodzi o mnie, ZDECYDOWANIE te pokrywki polecam!
Mój kot kiedy był młodszy dostawał puszeczki Gourmet Gold (80 g) we wszystkich możliwych smakach. Zjadał z takiej maciupeńkiej pusi 1/3 a reszta niestety szła do śmieci. Ani tego samego dnia ani następnego nie chciał już tego jeść - no chyba że dostał inny smak. Z tego powodu zrezygnowałam z puszek bo wydawałam na nie majątek. Wydaje mi się, że w przypadku takiego grymaśnika i pokrywka by nie pomogła .
Niestety Ula ma rację, że koteczki sa rozkapryszone. Na szczęście już chyba dojrzałam do tego żeby coś zmienić. Wiem, że wszystkie zmiany nie są proste. O ile z Kizią chyba nie będzie większych problemów to niestety z Gryzią same problemy. Ona suchej karmy nie traktuje jak podstawowego jedzenia, je jej mało i w ostateczności. Niestety musi być mokre czy to mięsko czy to puszki.
Jak czytam, że niektórzy kupują puchy po 400g to postanowiłam spróbować-zawsze to taniej wychodzi. Stąd moje pytanie o pokrywki.
Przy następnym zamówieniu w sklepie na pewno je kupię - a nóż to coś zmieni. A jeśli nie to na szczęście mam komu dać nie zjedzone.
Dzięki za informacje.
Jak czytam, że niektórzy kupują puchy po 400g to postanowiłam spróbować-zawsze to taniej wychodzi. Stąd moje pytanie o pokrywki.
Przy następnym zamówieniu w sklepie na pewno je kupię - a nóż to coś zmieni. A jeśli nie to na szczęście mam komu dać nie zjedzone.
Dzięki za informacje.
Ja po otwarciu puszki przekładam jej zawartość do czystego słoika, który zakręcam i wkładam do lodówki.
Wydaje mi się, że tak jest najlepiej dla kota - zapaszek i smak puszki pozostaje bez zmian ) no i dla mnie też wygodnie Poza tym gdzieś wyczytałem, że metal z puszki, po jej otwarciu, reaguje z tlenem z powietrza, przez co zmienia się smak i zapach kociego jedzenia...
Wydaje mi się, że tak jest najlepiej dla kota - zapaszek i smak puszki pozostaje bez zmian ) no i dla mnie też wygodnie Poza tym gdzieś wyczytałem, że metal z puszki, po jej otwarciu, reaguje z tlenem z powietrza, przez co zmienia się smak i zapach kociego jedzenia...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 58 gości