Ja od samego początku zaczęłam rozpieszczać Astorka :? . Nie jadł jednej karmy to bez chwili zawahania dostawał taką, którą by jadł. Czasami to miał do wyboru 5 misek z różnym jedzeniem. A teraz to już tak grymasi , że jak nie dostanie tego czego chce czyli tuńczyka, to nic nie zje i nie działa przetrzymywanie. W tej chwili od kiedy zaczęłam stosować tresurę zywieniową :roll: to strasznie zmizerniał i je tylko suchą karmę.
Żadna puszka go nie interesuje.
A jak by zabrać jemu sucha karmę i aby stała tylko puszka?? Jak myślicie zje puszkę czy padnie z głodu??
Kot do dobrego się bardzo szybko przyzwyczaił.... A teraz cała rodzina ma dość jego grymaszenia. A i jeszcze jedno jak jemy obiad od nas z talerza wszystko zje a jak damy to samo do miseczki to już nie smakuje. Może to ma też wpływ na jego grymaszenie? Może on chce być karmiony z raczki ;-)
Pozdrawiam
łyse placki u kota
Ja od samego początku zaczęłam rozpieszczać Astorka :? . Nie jadł jednej karmy to bez chwili zawahania dostawał taką, którą by jadł. Czasami to miał do wyboru 5 misek z różnym jedzeniem. A teraz to już tak grymasi , że jak nie dostanie tego czego chce czyli tuńczyka, to nic nie zje i nie działa przetrzymywanie. W tej chwili od kiedy zaczęłam stosować tresurę zywieniową :roll: to strasznie zmizerniał i je tylko suchą karmę.
Żadna puszka go nie interesuje.
A jak by zabrać jemu sucha karmę i aby stała tylko puszka?? Jak myślicie zje puszkę czy padnie z głodu??
Kot do dobrego się bardzo szybko przyzwyczaił.... A teraz cała rodzina ma dość jego grymaszenia. A i jeszcze jedno jak jemy obiad od nas z talerza wszystko zje a jak damy to samo do miseczki to już nie smakuje. Może to ma też wpływ na jego grymaszenie? Może on chce być karmiony z raczki ;-)
Pozdrawiam
Żadna puszka go nie interesuje.
A jak by zabrać jemu sucha karmę i aby stała tylko puszka?? Jak myślicie zje puszkę czy padnie z głodu??
Kot do dobrego się bardzo szybko przyzwyczaił.... A teraz cała rodzina ma dość jego grymaszenia. A i jeszcze jedno jak jemy obiad od nas z talerza wszystko zje a jak damy to samo do miseczki to już nie smakuje. Może to ma też wpływ na jego grymaszenie? Może on chce być karmiony z raczki ;-)
Pozdrawiam
Oj Natalkooo ......
Po pierwsze: to sama na własne życzenie wychowałaś sobie takiego grymaszącego stwora ....hmmmm 5 misek na jeden posiłek to lekka przesada.....
Po drugie: nie można zbyt długo przetrzymywać kota na głodzie!!! Musisz pamiętać, że już 2-dniowa głodówka może odbić się na zdrowiu kotka (zmiany w wątrobie)!!! Kot powinien jeść częściej, ale małe porcje.
Po trzecie: nie powinnaś dawać kociakowi "ludzkiego jedzenia"...sól i przyprawy szkodzą mu...
Po pierwsze: to sama na własne życzenie wychowałaś sobie takiego grymaszącego stwora ....hmmmm 5 misek na jeden posiłek to lekka przesada.....
Po drugie: nie można zbyt długo przetrzymywać kota na głodzie!!! Musisz pamiętać, że już 2-dniowa głodówka może odbić się na zdrowiu kotka (zmiany w wątrobie)!!! Kot powinien jeść częściej, ale małe porcje.
Po trzecie: nie powinnaś dawać kociakowi "ludzkiego jedzenia"...sól i przyprawy szkodzą mu...
Po pierwsze zero jedzenia z waszych talerzy
Po drugie, tak jak mówi Borysek: co wychowałaś to masz, Twoja wina
Po trzecie przestań już tych kombinacji, daj kotu dobre suche i go przetrzymaj, kot z głodu nie padnie, może nie będzie jadł tak ochoczo jak tego tuńczyka, ale z czasem przywyknie
Po drugie, tak jak mówi Borysek: co wychowałaś to masz, Twoja wina
Po trzecie przestań już tych kombinacji, daj kotu dobre suche i go przetrzymaj, kot z głodu nie padnie, może nie będzie jadł tak ochoczo jak tego tuńczyka, ale z czasem przywyknie
Witam. Od roku mieszkam na wsi i co jakiś czas przychodzi do nas na podwórko zabiedzony zwierzak. We wrześniu tego roku przyszedł już bardzo stary kot, nie był zabiedzony ale na skórze miał sporo grudek, łatwo wyczuwalnych podczas głaskania. Przychodził co dzień, jadł z naszym kociakiem, bawiły się razem, choć ten stary wolał spać, na stołek lub inne wzniesienie wskakiwał bardzo ociężale, był raczej grubym kotem.
Przyzwyczaiłam się do niego, przychodził zawsze kiedy mnie widział i mruczał. Pewnie dlatego, ze to ja dawałam mu jeść. Któregoś dnia zauważyłam że koło odbytu nie ma sierści, kilka dni później nie miał sierści również na grzbiecie, a skóra w tym miejscu była błyszcząca jakby się ślimaczyła. Kiedy nocy były mroźne czasem spał z moim kociakiem w ciepłym ganku na posłaniu. Niestety nie potrafił załatwiac sie do kuwety, więc ojciec po posprzataniu kolejnych odchodów nie wpuszczał go na noc. Spał wtedy w stodole u nas lub u sasiadów.
Tego dnia kiedy zobaczyłam ten brak siersci powiedziałam o tym ojcu, a on niewiele myslac włozył go do worka i wrzucił do lodowatej rzeki. Nie powiedział mi o tym, dopiero przyparty do muru przyznał sie, co zrobił.
Powiedział ze był chory, ze na skórze była ropa i męczyłby się bo na mrozie na pewno by zamarzła. Mamy w domu maleńkie dziecko, istniała szansa ze jesli to cos powaznego może sie roznieśc i na maluszka. On uważa ze kot nie cierpiał, mówi mi ze to trwało kilka sekund i cierpiałby bardziej gdyby został z tym na mrozie.
Prosze mi napisac czy na pewno? Co to mogło być? Czy istniała szansa ze rozniesie sie na dziecko? I czy topiony kot umiera szybko? Nie moge dac sobie z tym rady, ciagle płaczę, mam przed oczami obraz jak szamocze sie w tym worku, co musiał czuc kiedy znalazł sie w rzece. Jest mi cięzko i nigdzie nie ma informacji na ten temat. Bardzo porosze o odpowiedź. Wiem, że nic juz nie mogę zrobić, ale musze wiedzieć, po prostu muszę wiedziec czy długo sie męczył?
Przyzwyczaiłam się do niego, przychodził zawsze kiedy mnie widział i mruczał. Pewnie dlatego, ze to ja dawałam mu jeść. Któregoś dnia zauważyłam że koło odbytu nie ma sierści, kilka dni później nie miał sierści również na grzbiecie, a skóra w tym miejscu była błyszcząca jakby się ślimaczyła. Kiedy nocy były mroźne czasem spał z moim kociakiem w ciepłym ganku na posłaniu. Niestety nie potrafił załatwiac sie do kuwety, więc ojciec po posprzataniu kolejnych odchodów nie wpuszczał go na noc. Spał wtedy w stodole u nas lub u sasiadów.
Tego dnia kiedy zobaczyłam ten brak siersci powiedziałam o tym ojcu, a on niewiele myslac włozył go do worka i wrzucił do lodowatej rzeki. Nie powiedział mi o tym, dopiero przyparty do muru przyznał sie, co zrobił.
Powiedział ze był chory, ze na skórze była ropa i męczyłby się bo na mrozie na pewno by zamarzła. Mamy w domu maleńkie dziecko, istniała szansa ze jesli to cos powaznego może sie roznieśc i na maluszka. On uważa ze kot nie cierpiał, mówi mi ze to trwało kilka sekund i cierpiałby bardziej gdyby został z tym na mrozie.
Prosze mi napisac czy na pewno? Co to mogło być? Czy istniała szansa ze rozniesie sie na dziecko? I czy topiony kot umiera szybko? Nie moge dac sobie z tym rady, ciagle płaczę, mam przed oczami obraz jak szamocze sie w tym worku, co musiał czuc kiedy znalazł sie w rzece. Jest mi cięzko i nigdzie nie ma informacji na ten temat. Bardzo porosze o odpowiedź. Wiem, że nic juz nie mogę zrobić, ale musze wiedzieć, po prostu muszę wiedziec czy długo sie męczył?
Na pewno się męczył i nie miej złudzeń, że nie.
Współczuję ci, bo to nie twoja wina ale doszło do okrucieństwa. Niektórzy ludzie robią okropne rzeczy z wygody i niedouczenia, skąpstwa. Czy naprawdę nie ma w okolicy weterynarza? Nie powinniście mieć zwierząt w domu. Nawet zabić chore zwierze można bardziej humanitarnie, a ten kot może potrzebował tylko jakichś maści i leków. Przykre to bardzo.
Kierując się taka logiką powinnam była ukatrupić Stasia, bo był znaleziony w takim stanie, że każdy brzydził się go dotknąć nawet. Jestem zła. bardzo zła.
Współczuję ci, bo to nie twoja wina ale doszło do okrucieństwa. Niektórzy ludzie robią okropne rzeczy z wygody i niedouczenia, skąpstwa. Czy naprawdę nie ma w okolicy weterynarza? Nie powinniście mieć zwierząt w domu. Nawet zabić chore zwierze można bardziej humanitarnie, a ten kot może potrzebował tylko jakichś maści i leków. Przykre to bardzo.
Kierując się taka logiką powinnam była ukatrupić Stasia, bo był znaleziony w takim stanie, że każdy brzydził się go dotknąć nawet. Jestem zła. bardzo zła.
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Do Natalki
Zgadzam się z DamąKier. Dobre suche niech je. Ja swoja kotkę też kiedyś karmiłam tylko suchym RC Exigent i żyła. Mokrej karmy w ogóle nie jadła.DamaKier pisze:daj kotu dobre suche i go przetrzymaj, kot z głodu nie padnie, może nie będzie jadł tak ochoczo jak tego tuńczyka, ale z czasem przywyknie
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Do anety 556
To bardzo przykre co opisałaś. Nie traktuje się tak zwierząt, nawet bardzo chorych. Szkoda, że nie pojechałaś z nim do lecznicy. Pewnie nie wiele by kosztowało jego leczenie. Nie wiem co napisać. Po prostu w głowie mi się nie mieści postępowanie Twojego ojca.
To bardzo przykre co opisałaś. Nie traktuje się tak zwierząt, nawet bardzo chorych. Szkoda, że nie pojechałaś z nim do lecznicy. Pewnie nie wiele by kosztowało jego leczenie. Nie wiem co napisać. Po prostu w głowie mi się nie mieści postępowanie Twojego ojca.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
to jest karalne;/ boże... a niby nasz kraj jest cywilizowany...
-
- Posty:551
- Rejestracja:16 grudnia 2020, 13:31
Cześć,
w takich sytuacjach jak opisujesz bardzo ważne jest, aby skorzystać z pomocy specjalisty. Dlatego możliwie jak najszybciej powinnaś odwiedzić klinikę weterynaryjną w celu zbadania Twojego zwierzaka i ocenienia jej stanu zdrowia.
Oprócz tego powinnaś zatroszczyć się o swoje zwierzaki. Na naszym blogu znajdziesz poradnik, z którego dowiesz się, co zrobić i jak zaopiekować się prawidłowo kotem. Musisz pamiętać, że taka wizyta może powodować stres - zobacz, jak sobie z nim poradzić https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/
KrakVet.pl
w takich sytuacjach jak opisujesz bardzo ważne jest, aby skorzystać z pomocy specjalisty. Dlatego możliwie jak najszybciej powinnaś odwiedzić klinikę weterynaryjną w celu zbadania Twojego zwierzaka i ocenienia jej stanu zdrowia.
Oprócz tego powinnaś zatroszczyć się o swoje zwierzaki. Na naszym blogu znajdziesz poradnik, z którego dowiesz się, co zrobić i jak zaopiekować się prawidłowo kotem. Musisz pamiętać, że taka wizyta może powodować stres - zobacz, jak sobie z nim poradzić https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/
KrakVet.pl
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości