Mastery

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Marcin2000
Posty:27
Rejestracja:04 lutego 2007, 21:07
Kontakt:

27 lutego 2007, 18:02

zoon pisze:Moje koty jedzą najczęściej RC. Czują wyjątkową odrazę do Mastery. Raz kupiłem i raz dostałem próbkę z kaczką. Wszystko wylądowało w koszu.
:shock:

To trzeba było dać jakiemuś innemu kotu lub biednym bezpańskim a nie po Wielko Pańsku do KOSZA! i czym tu sie chwalić? :?
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

27 lutego 2007, 21:28

zgadzam sie w 100%, chyba ze to byla przenosnia z tym koszem??
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

27 lutego 2007, 21:51

Diano, na pewno przenośnia. Ja też czasem piszę o tym koszu a w rzeczywistości wszystko czego mój kot nie chce (bo jest rozpuszczony jak dziadowski bicz) zsypuję do jednej torby i daję pani dokarmiającej koty. A jak jej nie widzę to wynoszę do pracy-tam też mamy całe stadko kotów. Nic się nie marnuje :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

28 lutego 2007, 11:21

to co moje nie zjedza daje kociakom na podworku (juz wiedza, ze jest taka ciocia, ktora jesc daje i przychodzi ich czasem niezla gromadka :lol: ), ale to sie rzadko zdarza, bo odkad jedza sucha karme nic sie nie marnuje, a tym bardziej filety z indyka :wink:
a podworkowcom kupuje czasem puszki, ale najczesciej miesko surowe-i one zdrowe i moja kieszen rowniez zadowolona :D
a mastery raczej kupowac nie bede-i tak musze przejsc znowu na rc :)

a poza tym nic nie piszesz jak tam kotek-czy juz zdrowy?? czy to byly objawy jednorazowe moze?? i jak zauwazylas, ze ma suk??
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

28 lutego 2007, 11:42

Jak kotek :) ? Sądząc po tym jak wariuje to chyba jest zdrowy. Co do SUK to dr Jarek od początku powątpiewał czy to akurat to i okazało się, że miał rację. Stan zapalny pęcherza spowodowany moczanami. Czyli chcąc przeciwdziałać SUK, zakwaszałam kotu mocz i tym samym spowodowałam wytrącenie moczanów. Zaczęło się od picia dużej ilości wody i częstego biegania do kuwety, skończyło kropelkowaniem i praktycznie bezmoczem. Wszystko w ciągu niecałych dwóch dni. Teraz Fiodor je bytówkę PPP łącznie z RC Renal (alkalizująca) i na razie jest ok. Powoli wprowadzam puszki Animody - nawet chętnie wcina, co mnie bardzo cieszy bo ma więcej wody w jedzeniu. Kontroluję mu też od czasu do czasu pH moczu papierkami lakmusowymi (polecenie lekarza :wink: ) i pilnuję żeby za bardzo nie spadło. Tyle mogę zrobić, zwłaszcza że dr Jarek apelował żebym zostawiła kota w spokoju :lol: Chyba widział sporo takich "przypadków" jak ja :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

28 lutego 2007, 12:35

juz wszystko wiem-przeczytalam w odpowiednim temacie :)
Ty teraz przesadzilas, ja w zeszlym roku no i mamy za swoje :wink: ale co przeszlysmy to nasze i oby juz nigdy wiecej :!:
wytarmos slodziaka ode mnie :lol: :lol: :lol:
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

10 marca 2007, 19:08

Też się ciesze, że z Fiodorkiem lepiej. Buziaki dla niego :D

A co do wywalania puszek czy suchych karm niezjadanych przez nasze koty: To nie jest do końca takie proste. Ja na przykład musiałam ostatnio (pierwszy raz mi się to zdarzyło, bo moje koty raczej pochłaniają wszystko) wywalić prawie całą 400 g puszkę, bo koty były nią obrzydzone. Nie mam w okolicy kotków, które mogłabym dokarmiać. Jakiś maluszek przyszedł ze dwa razy pod mój dom, ale moje koty go przeganiają. Naprawdę nie mam komu tego dać. Pierwsze większe miasto, w którym może być jakieś schornisko (ale chyba nie ma, choc nie wiem na 100%) jest 25 km ode mnie- nie będę jechać z otwartą jedną puszką nie wiedząc zresztą gdzie to jest i czy w ogóle istnieje tam jakieś schronisko.

Także pierwszy raz mi się zdarzyło, ale zdarzyło, wywalić karmę dosłownie do kosza
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

10 marca 2007, 20:08

eetam-zawsze mozesz taka karme "wysypac" kolo domu-jak nie kot, to przyjdzie glodny pies, moze lis, moze jakies inne stworzonko :wink:
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

10 marca 2007, 21:39

Kawki i gawrony też byłyby bardzo zadowolone :lol:
Gość

11 marca 2007, 09:19

Zawsze mozna puche (nawet otwarta) zaniesc chocby do siasiada...Tam pies czy kot moga sie nia po prostu zachwycic...Nie w kazdym domu zwierzeta maja wszystkiego pod dostatkiem..Sadze, ze sasiad by sie nie obrazil... :)
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

19 marca 2007, 12:19

Koty dzikie do nas jakoś nie przychodzą, psy też się koło nas nie kręcą, lisów to już w ogóle nie ma- chyba, że te gawrony i kawki. W sumie to jest jakiś pomysł, na przyszłość tak zrobię :wink:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

19 marca 2007, 17:05

jak daje jedzenie kociakom podworkowym to wszystkie golebie sie zlatuja i wlasnoocznie widzialam jak skubaly skubane mieso :shock:
tak wiec...jak nie kotki...to ptaszki :wink:
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

07 maja 2007, 22:10

Myślę, że to jedna z lepszych karm. W dodatku kicia ją wprost uwielbia :!: Smakowitością pobiła ukochanego (jak do tej pory) Hill'sa dla kociąt :lol: Dla mojej kotki to numer 1 wśród dotychczas wypróbowanych karm. Polecam. ;)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości