ROYAL CANIN Sterilised kontra ROYAL CANIN Young Male WS 40
a ja myślę, że admin siedzi czyta to i się śmieje z herezji na temat trucia kotów karmami typu RC. Yeti ja proponuje żebyś to Ty się usunęła z tego forum i nie wprowadzała niezdrowej atmosfery bo normalnie aż żal Cie czytać. Miałam już się nie odzywać ale normalnie ręce opadają. Skoro jesteś taką zaciekle dbającą o zdrowie kotów osobą to ja poproszę zasilaj moje konto kwotą 500zł miesięcznie żebym mogła sobie kupić karmę typu ziwi peak ja będę szczęśliwa, koty będą szczęśliwe a Ty będziesz spała spokojnie z myślą, że uratowałaś im życie Aha przy okazji może spróbujesz wpłynąć na producenta żeby zmienił rozmiar chrupek na większe
Forum to tylko miejsce rozmów i wyrażania opinii... nie służy do zdobywania wiedzy.
Hedwa, jak na razie to Ty zakłócasz tutaj miłą atmosferę. Nie zamierzam się kłócić z kimś kto "wie lepiej" i uważa, że koty jedzą zboże. Jeśli chcesz karmić koty plastikiem -proszę, jeśli owocami -rób co chcesz...W każdym razie próbowałam pomóc i namówić do zdrowego żywienia.
KONIEC.
Hedwa, jak na razie to Ty zakłócasz tutaj miłą atmosferę. Nie zamierzam się kłócić z kimś kto "wie lepiej" i uważa, że koty jedzą zboże. Jeśli chcesz karmić koty plastikiem -proszę, jeśli owocami -rób co chcesz...W każdym razie próbowałam pomóc i namówić do zdrowego żywienia.
KONIEC.
nie kloccie sie...zalozylem ten temat bo jestem zupelnie zielony w tym temacie,a artykuly np o kamieniach w moczu itp potrafia naprawde przestraszyc,kotek trafil do mnie zupelnie przypadkiem i tak zostal i wszyscy go kochaja,przeszedl kastracje i chce mu zapewnic wszystko zeby mial dobrze i byl zdrowy ale ze sie w ogole nie znam na podstawowej rzeczy czyli karmie wiec pytam..
yeti No to właśnie też to robię - wyrażam swoją opinię! Nikogo o pomoc i o rady nie prosiłam moje koty, moja bajka i to jak je karmię to również moja sprawa. To Ty się tu napinasz z powodu tego, że ktoś daje kotu karmę nie taką jak sobie wymarzyłaś. Tak teraz przechodzimy do karmienia kotów plastikiem zaraz wyjdzie na to, że opakowania po karmach im do gardeł wciskamy. No chwała Ci za to że zakończyłaś te swoje "mądrości i nieomylności" i mam głęboką nadzieję, że już nic nie dodasz.
Jasne, że Twoja sprawa, czym karmisz. Ale można zasugerować, że popełniasz w tym błędy, a krytykę należy spokojnie przyjąć i zobaczyć, w czym tkwi błąd - Tyle.
Kto pyta-nie błądzi, więc pytajmy śmiało, ale kogoś, kto ma pojęcie i uważa, że nie jest nieomylny.
Kto pyta-nie błądzi, więc pytajmy śmiało, ale kogoś, kto ma pojęcie i uważa, że nie jest nieomylny.
Pytajmy na forum yeti o zdanie bo jest nieomylna. Sugestia i krytyka to dwa zupełnie odmienne pojęcia tak dla jasności. Zasugerować owszem możesz ale nie narzucać i krytykować. Kwestia tego jak ktoś rozważy daną sprawę jest kwestią indywidualną i nie Tobie o tym decydować. Kim Ty jesteś, że uzurpujesz sobie prawo do wytykania komuś błędów? Załóż sobie poradnie żywieniową i tam pouczaj i krytykuj ludzi. Masz zbyt wysokie mniemanie o sobie co niestety nie idzie często w parze z rozumem. W myśl zasady że mądrzejszy głupszemu ustąpi wyłączam się z dyskusji gdyż nie ma najmniejszego sensu zwłaszcza kiedy biorą w niej udział osoby niereformowalne. Tak na koniec polecam prześledzenie sobie postów yeti i jej porad żywieniowych jak widać nie tylko ja jestem zdania, że są bzdurne
Ostatnio zmieniony 02 marca 2012, 19:16 przez Hedwa, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja również kończę, z tą samą zasadą co Hedwa.
Nikt nie jest nieomylny (tak dla jasności) i myślę, ze na forum jest wiele osób, które jednak pojęcie o żywieniu mają (mam przynajmniej taką nadzieję). Więc innych zapraszam do rozmów,ponieważ z Hedwą już się wykłócać nie zamierzam.
Nikt nie jest nieomylny (tak dla jasności) i myślę, ze na forum jest wiele osób, które jednak pojęcie o żywieniu mają (mam przynajmniej taką nadzieję). Więc innych zapraszam do rozmów,ponieważ z Hedwą już się wykłócać nie zamierzam.
Tak to sobie czytam i choć nie jestem wielkim specem od żywienia, ale zanim trafiłem na to forum karmiłem kota i psa tymi "super" karmami typu Hill's, Royal, Purina czy Eukanuba. Znalazłem tu jednak wiele mądrych porad i zainteresowałem się składem karm. Dziś omijam te marki szerokim łukiem. Nie zaprzeczę karmę RC mój kot zawsze jadł bardzo chętnie i pod względem smakowym trudno ją przebić, ale co z tego jak jest w niej cała masa ulepszaczy, które uczulają(przekonał mnie pies, który po royalu ciągle się drapał i miał chore zatoki). Uważam, że kupowanie RC to najzwyklejsze wyrzucanie kasy w błoto. Karma wcale nie jest tania. Nie stać mnie na drogie karmy, bo oprócz kota ma na utrzymaniu dużego psa, więc często muszę szukać kompromisu. Można znaleźć karmy w bardziej przystępnych cenach i z lepszym składem. Mój kot wprawdzie nie cierpi Orijena czy TOTW, więc na siłę nie będę go zmuszać. Kota karmię karmami Leonardo i Applaws - obie uważam za dobre i wychodzą taniej od RC. W razie kryzysu finansowego kot dostaje Sanabelle, który może nie jest z najwyższej półki, ale i tak twierdzę, że ma znacznie lepszy skład. Nie czarujmy się, karmy RC to bardzo kiepska jakość za wygórowane pieniądze, są tylko trochę lepsze od Pedigree czy Whiskasa. Dla mnie bzdurą jest uleganie reklamom i nabijanie portfeli tych wielkich koncernów, skoro w tej cenie, a nawet w niższej możemy mieć karmę o klasę, albo dwie lepszą.
tracershy ja też swoje kociaste karmię Leonaro o ile mnie pamięć nie myli to kiedyś już razem gdzieś tu na forum razem o tym rozmawialiśmy. Ja też nie uważam że RC to jakaś super hiper ekstra karma ale też nie uważam, że karmienie nią kota jest truciem i zbrodnią. Ja swoje koty bardzo długo karmiłam tą karmą i jak pisałam wszystko było po niej super.
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Kotu daję się karmę dla kastratów żeby nie przytył a nie dlatego żeby nie miał kamieni w moczu. To nie zależy od karmy. Jesli Twój kot nie ma problemu z tyciem możesz mu dawać normalną karmę bytową. Ja polecam karmę Brit Sterilised (granatową). Cena jest dobra i moim zdaniem skład tez ma dobry. Karmię nią swoją kotkę kastratkę i wszystko jest dobrze.David pisze:co do karm to chodzi mi konkretnie o kocurka wykastrowanego...Rc jak wiadomo nie jest tani wiec po co przeplacac jak mozna kupic bardzo dobra karme i o wiele taniej np TOTW ale wlasnie druga sprawa to te krysztalki w moczu itp i czy kot nie potrzbuje spejalistycznej karmy wlasnie takiej Rc czy innej podobnej
Wcześniejszą kotke karmiłam RC która niby dba o układ moczowy a w wieku 2,5 lat miała kryształy w moczu, a wieku 3 ją straciłam bo zachorowała na nerki.
Te karmy tez polecam. Skład dobry choć droższe od Brit. Jednak karmy bez zbóż mają to do siebie że kot zjada ich mniej bo są bardziej sycące i nie wychodzi drogo. Jednak musisz uważać bo czasem koty po karmach bez zbóż mogą mieć rozwolnienie.tracershy pisze:Kota karmię karmami Leonardo i Applaws
Ale co kot to inne potrzeby więc musisz zdecydować sam. Udanego wyboru życzę razem z moim futrem
Możesz powiedzieć co sądzisz o składzie karmy Sanabelle Senior? Bo po tą karmę też często sięgam. W internecie nie podają składu mięsa, ale na opakowaniu jest podane bodajże 29%.MonikaMroz pisze:Kotu daję się karmę dla kastratów żeby nie przytył a nie dlatego żeby nie miał kamieni w moczu. To nie zależy od karmy. Jesli Twój kot nie ma problemu z tyciem możesz mu dawać normalną karmę bytową. Ja polecam karmę Brit Sterilised (granatową). Cena jest dobra i moim zdaniem skład tez ma dobry. Karmię nią swoją kotkę kastratkę i wszystko jest dobrze.David pisze:co do karm to chodzi mi konkretnie o kocurka wykastrowanego...Rc jak wiadomo nie jest tani wiec po co przeplacac jak mozna kupic bardzo dobra karme i o wiele taniej np TOTW ale wlasnie druga sprawa to te krysztalki w moczu itp i czy kot nie potrzbuje spejalistycznej karmy wlasnie takiej Rc czy innej podobnej
Wcześniejszą kotke karmiłam RC która niby dba o układ moczowy a w wieku 2,5 lat miała kryształy w moczu, a wieku 3 ją straciłam bo zachorowała na nerki.
Te karmy tez polecam. Skład dobry choć droższe od Brit. Jednak karmy bez zbóż mają to do siebie że kot zjada ich mniej bo są bardziej sycące i nie wychodzi drogo. Jednak musisz uważać bo czasem koty po karmach bez zbóż mogą mieć rozwolnienie.tracershy pisze:Kota karmię karmami Leonardo i Applaws
Ale co kot to inne potrzeby więc musisz zdecydować sam. Udanego wyboru życzę razem z moim futrem
Skład:
sproszkowane mięso drobiowe, kukurydza, jęczmień, ryż, tłuszcz zwierzęcy, suszona wątróbka, sproszkowane ryby, hydrolizat mięsa, włókna celulozowe, sproszkowane mięso, jajko w proszku, skwarki (suszone), pulpa buraczana, siemię lniane, drożdże (suszone), olej rybny, chlorek potasu, borówka (suszona), czarne jagody (suszone), sproszkowane muszle, sproszkowana cykoria, kwiaty nagietka lekarskiego (suszone), ekstrakt z jukki.
Udział mięsa lub udział białka pochodzenia zwierzęcego: ponad 39 % (na sucho), udział białka pochodzenia zwierzęcego łącznie: ponad 82 % Dodatki:
witamina A (25.000 j.m./kg), witamina D3 (1500 j.m./kg), witamina E (600 mg/kg), witamina B1 (20 mg/kg), witamina B2 (22 mg/kg), witamina B6 (20 mg/kg), witamina B12 (40 mcg/kg), biotyna (275 mcg/kg), kwas pantotenowy (20 mg/kg), niacyna (80 mg/kg), kwas foliowy (2 mg/kg), witamina K (1 mg/kg), cholina (2450 mg/kg), tauryna (2000 mg/kg).
Z przeciwutleniaczami, EG-konserwanty
Może nie czepiałbym się tak Royala gdyby cena była co najmniej o połowę niższa. Wtedy możny było by zrozumieć kiepskość składu, ale w tej cenie jaką proponują za swoje karmy powinni oferować przyzwoite produkty, a tego nie robią. Moim zdaniem tylko zaślepiony głupiec wydaje pokaźne kwoty na Royala, skoro w tej cenie można mieć dobrą jakościowo karmę innej marki. To się najzwyczajniej nie opłaca. Owszem tragedii nie będzie jeśli kot czy pies dostanie od czasu do czasu royala, ale na dłuższą metę bym nie polecał. Grono moich znajomych latami karmili swoje zwierzęta Royalem, często chorowały, miały alergie. Stosunek jakości do ceny jest beznadziejną przesadą i nie przekonasz mnie, że Royal to dobra karma. Mimo wszystko polecałbym tym, których stać na Royala rozejrzeć się za czymś innym, bo to po prostu strata kasy.Hedwa pisze:tracershy ja też swoje kociaste karmię Leonaro o ile mnie pamięć nie myli to kiedyś już razem gdzieś tu na forum razem o tym rozmawialiśmy. Ja też nie uważam że RC to jakaś super hiper ekstra karma ale też nie uważam, że karmienie nią kota jest truciem i zbrodnią. Ja swoje koty bardzo długo karmiłam tą karmą i jak pisałam wszystko było po niej super.
ja zawsze jak mantre powtarzam, że kastracja to nie choroba
autor nieznany
Syndrom urologiczny kotów (oraz karmienie)
Wokół tej choroby narosło wiele mitów i przesądów. Powszechnie uważa się że jej przyczyną jest kastracja. Żadne badania naukowe tego nie potwierdzają a wręcz przeciwnie - przeczą. Prawdopodobnie ta opinia powstała dlatego iż obecnie większość domowych kotów jest kastrowana, a już na pewno kocurów. Te nie kastrowane są w większości wychodzące a więc czyha na nie wiele niebezpieczeństw - często giną z ich powodu, nie mając okazji zachorować na nic innego, lub zanim pojawią się pierwsze objawy które mogą być przeoczone ze względu na tylko czasowe przebywanie kota w domu. Obecnie uważa się że przyczyn powstawania tego zespołu u kotów jest w rzeczywistości bardzo wiele i to że akurat ten kot zachoruje a inny nie - jest często kwestią przypadku. Czasem wystarcza jedna przyczyna, czasem musi ich zaistnieć kilka. Czasem zaś niewiadomo do końca co jest przyczyną a co skutkiem. Naukowcy podają następujące potencjalne przyczyny:
- infekcje pęcherza moczowego, szczególnie w młodym wieku;
- wirusy
- skłonności genetyczne;
- ciągły dostęp kota do pożywienia (wkrótce po zjedzeniu pokarmu odczyn kociego moczu z kwaśnego przechodzi w mniej kwaśny lub obojętny. A właśnie w takim moczu najczęściej tworzą się kryształy struwitowe. Dlatego dorosły kot powinien dostawać pokarm tylko w wydzielonych porcjach - najlepiej dwa/trzy razy dziennie. Nie jest wskazane by miał do niego ciągły dostęp ;
- zbyt mała ilość ruchu;
- nadmiar magnezu w karmie, czasem zmniejszenie jego poziomu przyczynia się do ustąpienia choroby, ale tylko czasami;
- zbyt mała ilość wypijanych płynów, w rezultacie czego mocz jest oddawany rzadziej i przez to nie następuje skuteczne wypłukiwanie maleńkich kryształków, dzięki temu mają czas na to by urosnąć, pozlepiać się w piasek
Syndrom urologiczny kotów dotyczy najczęściej kocurów - u kotek spotyka się takie kłopoty bardzo rzadko, lub raczej - rzadko dają objawy i są zagrożeniem życia. Nie dlatego że w ich moczu nie powstają kryształki, bo powstają. Na korzyść kotek wpływa budowa ich cewki moczowej. Jest ona, w przeciwieństwie do tej u kocurów, takiej samej średnicy na całej długości, a poza tym - jest znacznie krótsza. Tak więc drobny piasek jest po prostu wypłukiwany z pęcherza na bieżąco, nie ma czasu się odkładać i tworzyć kamieni. U kocurów sytuacja wygląda znacznie gorzej - ich cewka moczowa jest długa oraz zwężająca się przy końcu. W rezultacie piasek może do niej wpaść, ale utyka i na dodatek - nie może się sam cofnąć gdyż ciśnienie zbierającego się w pęcherzu moczu mu to uniemożliwia. Następuje zatkanie cewki moczowej i jeśli kotu nie udzieli się fachowej pomocy - w ciągu 48 godzin może zginąć. Jeśli u naszego kota stwierdzono obecność piasku w moczu - musimy go bacznie obserwować gdyż zatkanie cewki moczowej może nastąpić w każdej chwili. Drobne kryształki są wypłukiwane, ale gdy trafi się jakiś troszkę większy - to nieszczęście gotowe. Również gdy drobne kryształki podrażniają ściany pęcherza razem z powstającym wtedy śluzem i złuszczonym naskórkiem mogą stworzyć groźny dla życia kota czop. Pierwszym objawem który powinien nas skłonić do wykonania badań moczu jest ból jaki towarzyszy jego oddawaniu. Często koty wtedy dosłownie krzyczą. Zaczynają również kojarzyć cierpienie z kuwetą i mogą zacząć oddawać mocz poza nią - w najdziwniejszych miejscach, szukając takiego w którym nie będzie bolało. Często w moczu można zauważyć ślady krwi. Zresztą - objawy są bardzo podobne jak przy zapaleniu pęcherza, który często współistnieje z syndromem urologicznym - tyle ze przy syndromie dochodzi do zatkania cewki moczowej.Dlatego zawsze przy takiej okazji należy wykonać badania moczu. Większość kryształków powstaje w moczu obojętnym lub zasadowym, ale należy to potwierdzić badaniem samego piasku. Bo istnieją również kryształki lubiące mocz kwaśny i aby właściwie leczyć - musimy mieć tą wiedzę.
Gdy okaże się że tak jest faktycznie, kryształy są - to można nawet dosyć skutecznie przeciwdziałać powstawaniu kolejnych. Istnieją na rynku specjalistyczne karmy dla takich kotów - zwyczajowo i błędnie nazywane karmą dla kastratów. W rzeczywistości są to pokarmy dla kotów z syndromem urologicznym i nie należy tego mylić! Nie każdy kastrat ma SUK, nie każdy kot z syndromem wymaga zakwaszania moczu - czasem jest wręcz odwrotnie!!! Obecnie jest dostępny tak duży wybór tych karm iż naszemu koty nie grozi jedzenie tylko jednej. Istnieją również preparaty które umożliwiają podawanie kotu domowego jedzenia - po prostu trzeba je nim "doprawić". Jednak podkreślam - zdrowy kot, bez względu na to czy jest kastratem czy nie - nie powinien profilaktycznie dostawać takiej karmy. Bo to by przypominało podawanie szczupłemu kotu karmy odchudzającej - bo a nuż kiedyś mógłby być otyły.Znacznie lepiej jest np. raz do roku badać mocz kota i jeśli kryształy się pojawią - to w zależności od ich typu - zastosować odpowiednią dietę. Niestety, czasem dochodzi do zatkania cewki moczowej. Objawia się to tym że kot nie może, mimo napinania się, oddać moczu. Nawet mając małe doświadczenie, lekko uciskając koci brzuch można wyczuć wypełniony pęcherz. Kot robi się apatyczny, unika brania na ręce. Wtedy jedynym sposobem uratowania kocura jest przepchnięcie kamienia z powrotem do pęcherza, założenie cewnika i intensywne przepłukiwanie pęcherza, a jeśli nie jest to możliwe bo kamień utknął - pozostaje tylko zabieg operacyjny.
Niestety, gdy już raz dojdzie do takiego zatkania - najprawdopodobniej wkrótce się to powtórzy - szczególnie jeśli kamień nie został usunięty. W takim wypadku stosuje się tzw. wyszycie cewki moczowej. Jest to zabieg mający na celu skrócenie i poszerzenie światła cewki moczowej. Zazwyczaj jest to zabieg bardzo skuteczny, ale niesie za sobą pewne ryzyko - iż kocur nie będzie potrafił do końca kontrolować powstrzymywania moczu. Jednak ryzyko takie jest małe - a wyszycie cewki często jest zabiegiem ratującym życie. Jednakże, jak zawsze, najważniejsza jest profilaktyka. Gdy mamy kocura - należy co jakiś czas wykonywać kontrolne badania jego moczu. U kotek również jest to wskazane, ale może być wykonywane troszkę rzadziej. Ze względu na dwoistość możliwości powstawania rodzaju kryształów - należy je zawsze dokładnie zidentyfikować. Jako że ich leczenie jest zupełnie odwrotne i zakwaszanie moczu może wywołać bardzo silne zaostrzenie objawów chorobowych - w przypadku powstawania kamieni szczawianowych. Czasem zdarza się zatkanie cewki moczowej nie przez kryształ ale przez czop złożony z białek, komórek nabłonka, krwinek, śluzu. Ten zagrażający życiu stan najczęściej powstaje w przebiegu infekcji pęcherza, kamicy i nowotworów.Podrażniona ściana pęcherza obficie się złuszcza, krwawi, a jeśli na dodatek kot ma skłonność do powstawania kryształów - to często dołączają się one do tego osadu tworząc właśnie czop który może skutecznie zatkać wyjście pęcherza moczowego. Bez względu na to czy cewkę zatkał kamień czy taki czop - jest to stan bardzo poważny i nawet gdy ma się tylko nikłe podejrzenia - należy kota pokazać lekarzowi. Przy zatkaniu pęcherza ciśnienie moczu powoduje uszkadzanie nerek, często nieodwracalne!Ponadto - ponieważ nie mogą one pracować prawidłowo - już po krótkim czasie w organizmie wzrasta bardzo poziom toksycznych substancji. W ostateczności może dojść do pęknięcia pęcherza moczowego.
Dlatego jeśli zauważymy że kot:
- zaczyna mieć problemy z oddawaniem moczu, okazuje ból podczas korzystania z kuwety, oddaje mocz małymi porcjami, szuka innych miejsc w których ponawia próby
- w moczu zauważymy ślady krwi lub śluzu
- mocz nabierze ciemnej barwy mocnej herbaty
-kot zrobi się osowiały lub odwrotnie - niespokojny, straci apetyt, chęć do zabawy
-będzie unikał brania na ręce i pieszczot po brzuchu, choć wcześniej je lubił
-zauważymy że kot często wylizuje okolice narządów płciowych
nie czekajmy. Poprośmy o pomoc lekarza. A najlepiej - regularnie badajmy koci mocz. Wcześnie podjęte leczenie zaoszczędzi zwierzęciu wielu cierpień a być może - nawet uratuje mu życie.
autor nieznany
Syndrom urologiczny kotów (oraz karmienie)
Wokół tej choroby narosło wiele mitów i przesądów. Powszechnie uważa się że jej przyczyną jest kastracja. Żadne badania naukowe tego nie potwierdzają a wręcz przeciwnie - przeczą. Prawdopodobnie ta opinia powstała dlatego iż obecnie większość domowych kotów jest kastrowana, a już na pewno kocurów. Te nie kastrowane są w większości wychodzące a więc czyha na nie wiele niebezpieczeństw - często giną z ich powodu, nie mając okazji zachorować na nic innego, lub zanim pojawią się pierwsze objawy które mogą być przeoczone ze względu na tylko czasowe przebywanie kota w domu. Obecnie uważa się że przyczyn powstawania tego zespołu u kotów jest w rzeczywistości bardzo wiele i to że akurat ten kot zachoruje a inny nie - jest często kwestią przypadku. Czasem wystarcza jedna przyczyna, czasem musi ich zaistnieć kilka. Czasem zaś niewiadomo do końca co jest przyczyną a co skutkiem. Naukowcy podają następujące potencjalne przyczyny:
- infekcje pęcherza moczowego, szczególnie w młodym wieku;
- wirusy
- skłonności genetyczne;
- ciągły dostęp kota do pożywienia (wkrótce po zjedzeniu pokarmu odczyn kociego moczu z kwaśnego przechodzi w mniej kwaśny lub obojętny. A właśnie w takim moczu najczęściej tworzą się kryształy struwitowe. Dlatego dorosły kot powinien dostawać pokarm tylko w wydzielonych porcjach - najlepiej dwa/trzy razy dziennie. Nie jest wskazane by miał do niego ciągły dostęp ;
- zbyt mała ilość ruchu;
- nadmiar magnezu w karmie, czasem zmniejszenie jego poziomu przyczynia się do ustąpienia choroby, ale tylko czasami;
- zbyt mała ilość wypijanych płynów, w rezultacie czego mocz jest oddawany rzadziej i przez to nie następuje skuteczne wypłukiwanie maleńkich kryształków, dzięki temu mają czas na to by urosnąć, pozlepiać się w piasek
Syndrom urologiczny kotów dotyczy najczęściej kocurów - u kotek spotyka się takie kłopoty bardzo rzadko, lub raczej - rzadko dają objawy i są zagrożeniem życia. Nie dlatego że w ich moczu nie powstają kryształki, bo powstają. Na korzyść kotek wpływa budowa ich cewki moczowej. Jest ona, w przeciwieństwie do tej u kocurów, takiej samej średnicy na całej długości, a poza tym - jest znacznie krótsza. Tak więc drobny piasek jest po prostu wypłukiwany z pęcherza na bieżąco, nie ma czasu się odkładać i tworzyć kamieni. U kocurów sytuacja wygląda znacznie gorzej - ich cewka moczowa jest długa oraz zwężająca się przy końcu. W rezultacie piasek może do niej wpaść, ale utyka i na dodatek - nie może się sam cofnąć gdyż ciśnienie zbierającego się w pęcherzu moczu mu to uniemożliwia. Następuje zatkanie cewki moczowej i jeśli kotu nie udzieli się fachowej pomocy - w ciągu 48 godzin może zginąć. Jeśli u naszego kota stwierdzono obecność piasku w moczu - musimy go bacznie obserwować gdyż zatkanie cewki moczowej może nastąpić w każdej chwili. Drobne kryształki są wypłukiwane, ale gdy trafi się jakiś troszkę większy - to nieszczęście gotowe. Również gdy drobne kryształki podrażniają ściany pęcherza razem z powstającym wtedy śluzem i złuszczonym naskórkiem mogą stworzyć groźny dla życia kota czop. Pierwszym objawem który powinien nas skłonić do wykonania badań moczu jest ból jaki towarzyszy jego oddawaniu. Często koty wtedy dosłownie krzyczą. Zaczynają również kojarzyć cierpienie z kuwetą i mogą zacząć oddawać mocz poza nią - w najdziwniejszych miejscach, szukając takiego w którym nie będzie bolało. Często w moczu można zauważyć ślady krwi. Zresztą - objawy są bardzo podobne jak przy zapaleniu pęcherza, który często współistnieje z syndromem urologicznym - tyle ze przy syndromie dochodzi do zatkania cewki moczowej.Dlatego zawsze przy takiej okazji należy wykonać badania moczu. Większość kryształków powstaje w moczu obojętnym lub zasadowym, ale należy to potwierdzić badaniem samego piasku. Bo istnieją również kryształki lubiące mocz kwaśny i aby właściwie leczyć - musimy mieć tą wiedzę.
Gdy okaże się że tak jest faktycznie, kryształy są - to można nawet dosyć skutecznie przeciwdziałać powstawaniu kolejnych. Istnieją na rynku specjalistyczne karmy dla takich kotów - zwyczajowo i błędnie nazywane karmą dla kastratów. W rzeczywistości są to pokarmy dla kotów z syndromem urologicznym i nie należy tego mylić! Nie każdy kastrat ma SUK, nie każdy kot z syndromem wymaga zakwaszania moczu - czasem jest wręcz odwrotnie!!! Obecnie jest dostępny tak duży wybór tych karm iż naszemu koty nie grozi jedzenie tylko jednej. Istnieją również preparaty które umożliwiają podawanie kotu domowego jedzenia - po prostu trzeba je nim "doprawić". Jednak podkreślam - zdrowy kot, bez względu na to czy jest kastratem czy nie - nie powinien profilaktycznie dostawać takiej karmy. Bo to by przypominało podawanie szczupłemu kotu karmy odchudzającej - bo a nuż kiedyś mógłby być otyły.Znacznie lepiej jest np. raz do roku badać mocz kota i jeśli kryształy się pojawią - to w zależności od ich typu - zastosować odpowiednią dietę. Niestety, czasem dochodzi do zatkania cewki moczowej. Objawia się to tym że kot nie może, mimo napinania się, oddać moczu. Nawet mając małe doświadczenie, lekko uciskając koci brzuch można wyczuć wypełniony pęcherz. Kot robi się apatyczny, unika brania na ręce. Wtedy jedynym sposobem uratowania kocura jest przepchnięcie kamienia z powrotem do pęcherza, założenie cewnika i intensywne przepłukiwanie pęcherza, a jeśli nie jest to możliwe bo kamień utknął - pozostaje tylko zabieg operacyjny.
Niestety, gdy już raz dojdzie do takiego zatkania - najprawdopodobniej wkrótce się to powtórzy - szczególnie jeśli kamień nie został usunięty. W takim wypadku stosuje się tzw. wyszycie cewki moczowej. Jest to zabieg mający na celu skrócenie i poszerzenie światła cewki moczowej. Zazwyczaj jest to zabieg bardzo skuteczny, ale niesie za sobą pewne ryzyko - iż kocur nie będzie potrafił do końca kontrolować powstrzymywania moczu. Jednak ryzyko takie jest małe - a wyszycie cewki często jest zabiegiem ratującym życie. Jednakże, jak zawsze, najważniejsza jest profilaktyka. Gdy mamy kocura - należy co jakiś czas wykonywać kontrolne badania jego moczu. U kotek również jest to wskazane, ale może być wykonywane troszkę rzadziej. Ze względu na dwoistość możliwości powstawania rodzaju kryształów - należy je zawsze dokładnie zidentyfikować. Jako że ich leczenie jest zupełnie odwrotne i zakwaszanie moczu może wywołać bardzo silne zaostrzenie objawów chorobowych - w przypadku powstawania kamieni szczawianowych. Czasem zdarza się zatkanie cewki moczowej nie przez kryształ ale przez czop złożony z białek, komórek nabłonka, krwinek, śluzu. Ten zagrażający życiu stan najczęściej powstaje w przebiegu infekcji pęcherza, kamicy i nowotworów.Podrażniona ściana pęcherza obficie się złuszcza, krwawi, a jeśli na dodatek kot ma skłonność do powstawania kryształów - to często dołączają się one do tego osadu tworząc właśnie czop który może skutecznie zatkać wyjście pęcherza moczowego. Bez względu na to czy cewkę zatkał kamień czy taki czop - jest to stan bardzo poważny i nawet gdy ma się tylko nikłe podejrzenia - należy kota pokazać lekarzowi. Przy zatkaniu pęcherza ciśnienie moczu powoduje uszkadzanie nerek, często nieodwracalne!Ponadto - ponieważ nie mogą one pracować prawidłowo - już po krótkim czasie w organizmie wzrasta bardzo poziom toksycznych substancji. W ostateczności może dojść do pęknięcia pęcherza moczowego.
Dlatego jeśli zauważymy że kot:
- zaczyna mieć problemy z oddawaniem moczu, okazuje ból podczas korzystania z kuwety, oddaje mocz małymi porcjami, szuka innych miejsc w których ponawia próby
- w moczu zauważymy ślady krwi lub śluzu
- mocz nabierze ciemnej barwy mocnej herbaty
-kot zrobi się osowiały lub odwrotnie - niespokojny, straci apetyt, chęć do zabawy
-będzie unikał brania na ręce i pieszczot po brzuchu, choć wcześniej je lubił
-zauważymy że kot często wylizuje okolice narządów płciowych
nie czekajmy. Poprośmy o pomoc lekarza. A najlepiej - regularnie badajmy koci mocz. Wcześnie podjęte leczenie zaoszczędzi zwierzęciu wielu cierpień a być może - nawet uratuje mu życie.
-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Czytając skład wiesz co dajesz kotu. Mięso (napisane że świeże), jęczmień, kukurydza, ryż. Niby nie powinno ich być ale przynajmniej są konkretnie wymienione, a nie jak na niektórych karmach ogólnie zboże. Jeśli kociak sie dobrze po nich czuje to jest ok. Pewnie sama bym ja kociakowi kupowała ale dla mnie trochę za drogo. Moja Mili bardzo lubiła Sanabelle Kitten bo ładnie pachnie i ciągle przy misce siedziała. Więc przy takim tempie jedzenia to ja bym zbankrutowała. Kupuję jej czasem tą karmę jako przysmaczektracershy pisze:Możesz powiedzieć co sądzisz o składzie karmy Sanabelle Senior? Bo po tą karmę też często sięgam. W internecie nie podają składu mięsa, ale na opakowaniu jest podane bodajże 29%.
Myślę, że ta karma mimo iż ma 3 zboża to jest lepsza od pewnej bez zbożowej (nazwy nie napiszę) gdzie w składzie jest maczka z kurczaka na pierwszym miejscu która jest produktem ubocznym, a nie żadnym mięsem .
A wiem że Ty zmieniasz czasem kotce karmy więc myślę, że i jej to pasuje i Ty jesteś zadowolony. Bo pamiętam że kiedyś o Leonardo rozmawialiśmy i to tez jest dobra karma.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 75 gości