whiskas?

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Bubunia
Posty:72
Rejestracja:03 listopada 2006, 19:59
Lokalizacja:Bielsko-Biała

06 kwietnia 2007, 16:11

No to ja chyba mam jakieś nienormalne koty - dwa przygarnięte i jedno dziecko zabłąkanej kotki.Są w wieku 6 i 7 lat.Cały czas dostają RC Outdoor(mam szczęście mieszkać w mało zaludnionej okolicy) i Exigent.Inne karmy zjedzą raz może dwa razy i więcej nie ruszą,co niezmiernie cieszy koty znajomych.To samo z mokrymi -tylko ten sosik z Whiskasa i czasem łaskawie przemrożony kurczak.Miamory,Almondy i wszstkie inne sa bee. Jeśli coś złowią to przynoszą do domu nienaruszone - pewnie dla biednej, głodnej pani :lol: I przysięgam,że nigdy jeszcze niczego nie zwędziły i nawet nam w domu do głowy nie przychodzi,żeby coś chować bo koty ukradną.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

07 kwietnia 2007, 19:02

Babuniu, Twoje koty nie są wyjątkiem i są całkiem normalne, po prostu mają swoje wybrane smaki. :D :D
Ja mam dwa koty. Dziewczynka, straszny niejadek - żadne rarytasy i markowe mokre nie wchodzi w grę, mięsko też jest beee, tylko suche i czasem sosik z saszetek Whiskasa. Kocurek to straszny żarłok, każde mięsko - super, chrupki też, puszki nie szczególnie (chyba blacha psuje smak), saszetki tylko Whiskasa (tego co próbowałam trudno już spamiętać). I co, mam im odmówić raz na kilka dni Whiskasa widząc jak im się pysie śmieją, gdy otwieram torebkę i jak chętnie przysiadają przy miskach (bo to zdaniem wielu jest szajs :shock: ). Nigdy, one tego mi by nie wybaczyły. Kotki też mają prawo do swich ulubionych potraw
:lol: :lol:

Moja pierwsza kotka przeżyła 16 lat, a była karmiona przede wszystkim karmami Whiskasa (inne nie były mi wtedy znane). :lol: :lol:

Babuniu, a mój Dyzio kradnie, chociaż nie zawsze to zje (chyba nie ten smak ??)
Bubunia
Posty:72
Rejestracja:03 listopada 2006, 19:59
Lokalizacja:Bielsko-Biała

07 kwietnia 2007, 19:21

Amiko jesteś WIELKA! :D :D Bardzo podniosłaś moją samoocenę kociej dyletantki.Prawie żal mi było moich ogonków,że taka pańcia im się trafiła. :evil:
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

07 kwietnia 2007, 20:15

Jeśli to, że koty wcianją Whiskasowe syf i rezygnują z wielu dobrych dla nich potraw nazywacie instynktem pomagającym im decydować co jest dla nich zdrowe, to ja pozostawię to bez komentarza :roll: :roll:

I jeśli wg Ciebie Amiko jedzonko Whiskasa raz na kilka dni to jest odpowiednie rozwiązanie, to chyba podejrzewałam Cię o coś innego. Jak moja mama dawałaby mi co parę dni moje przysmaki, bo "mi się tak ładnie buzia uśmiecha i oczka świecą jak je widzę", to chyba bym długo nie pożyła :roll:

To jest wasz wybór, jesteście odpowiedzialne za wasze koty. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie brał przykładu z tych głupot i oby całe nasze edukowanie nie poszło na marne.
Bubunia
Posty:72
Rejestracja:03 listopada 2006, 19:59
Lokalizacja:Bielsko-Biała

07 kwietnia 2007, 20:45

Próbujesz obalić moje przekonania jedno po drugim : najpierw padł koci instynkt :cry: Zawsze uważałam,że ludzie ,którzy lubią zwierzeta są rowniez mili dla ludzi.Tymczasem ton Twoich postów jest dość napastliwe.Myślę,że czas zakończyć te whiskasowo-instynktowe dywagacje.Powiedzmy,że ulegam sile argumentów. :wink:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

07 kwietnia 2007, 22:03

Bubunia pisze:Moje futra z Whiskasa w saszetkach wylizują tylko sosik, szczególnie ten kremowy.Reszty nie tkną.Myślę,że kot kierujć się instynktem wie co dla niego dobre. :idea:
Zgadzam się z Bubunią, że właśnie to może świadczyć o zdrowym instynkcie naszych kotów - gdyby było inaczej zjadałyby całość a nie tylko sosik :wink:. Mój kocurek kiedy był malutki a ja nie wiedziałam jeszcze o dobrych karmach, też wylizywał sosik z Whiskasa a resztę zostawiał. Okazał się mądrzejszy niż jego pani :oops: :)
Gość

08 kwietnia 2007, 09:23

DamoKier,
Chyba troszke za bardzo przejelas sie rola "forumowej edukatorki"... :)
Dobrze jest, ze ktos podpowie co i jak, ale bez przesady "fuczec" na tych co mysla troszke inaczej, sa moze mniej rygorystyczni i czasem ulegna "kocim niezdrowym zachciankom"...Maja do tego pelne prawo a i Ty powinnas to uszanowac...Ty pewnie nie jadasz slodyczy, nie pijesz coli i innych niezdrowych rzeczy? Nie masz takich smakow raz na jakis czas? :) A mama jest tak rygorystyczna, ze nie pozwala Ci na zadne Twoje zachcianki... :)
Wszystkim zycze milych, radosnych Swiat Wielkiej Nocy i troche wiekszej wyrozumialosci dla innych! :)
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

08 kwietnia 2007, 14:08

Droga Aniu
Pozostawię bez komentarza ton Twojej wypowiedzi. :shock:

I powtórzę jeszcze raz, moja Tusia przeżyła 16 lat karmiona właśnie tym, jak to określasz SYFEM. Odeszała za TM 4 lata temu. Dodam, że nie z powodu zatrucia tą karmą. Przyznasz, że 16 lat to piękny wiek.

Pozdrawiam i życzę radosnych Świąt Wielkanocnych :lol: :lol:
Anna
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

09 kwietnia 2007, 00:20

Jeśli fakt, że koty wylizują z Whiskasów sosik, a pozostawiają te kawałki wypełniacza, uważacie za instynkt, to naprawdę was nie rozumiem :shock: Nie dopuszczacie do świadomości, że to może przypadek? Skoro koty mają ten insynkt, to musi on się ujawniać zawsze- przeprowadźcie test z kiełbasą albo puszką rybek w sosie- ciekawe, gdzie wtedy będzie koci instynkt?

Bubuniu, ja potrafię być miła dla ludzi, ale nie dla wszystkich ludzi. I czasem musze wybuchnąć.

Gościu, każdy podchodzi do tej "edukacji" indywidualnie. Jeden bardziej olewczo, drugi bardziej poważnie. Twoja sprawa jak zrobisz to Ty- ja to robię najlepiej jak umiem. A co do słodyczy i coli- owszem, jadam i pijam. Colę zdarzy mi się łyknąć 2-3 razy w roku. Raz w tygodniu zjadam też kostkę czekolady albo cukierka- bo to dobre źródło energii i nie można porównywać słodyczy do Whiskasa, bo mają one kilka pożytecznych dla organizmu składników i o ile w dużej ilości są niebezpieczne, to w małej są może nie niezbędne, ale na pewno nie trujące. Fast food'y jem raz na rok, góra dwa. I bynjamniej nie czuję się z tego powodu nieszczęśliwa, a mogę byc tylko mamie wdzięczna, że zmniejsza ryzyko mojego zachorowania na cukrzycę albo otyłość.

Owszem Amiko, 16 lat to piękny wiek. Znam człowieka, który nie szczędzi sobie alkoholu i papierosów, a ma teraz 85 lat- wiek również "niebrzydki". Czy to oznacza, że receptą na długowieczność jest fajka w ustach i butelka w ręku? Nie sądzę
Gość

09 kwietnia 2007, 09:30

No wpadamy juz tu w jakas paranoje...Porownywac Whiskasa do "fajki w ustach i butelki w reku" to juz chyba przesada...Podejrzewam, ze oprocz tych "fajek i butelek" ow 85 latek spozywa jeszcze inne rzeczy...Nie sadze zeby na "fajkach i butelkach" dozyl tak sedziwego wieku... :)
A za ton i "wybuch" wypadaloby powiedziec jedno slowo "przepraszam"...Czy to bylo zamierzone czy nie...Tak czynia ludzie wrazliwi i kulturalni...Kazdemu to sie moze zdarzyc...Uzdrowilo by to sytuacje a i Twoje sugestie dotyczace zywienia przyjmowane bylyby pewnie z wieksza otwartoscia :)
Awatar użytkownika
Śliwka
Posty:98
Rejestracja:31 października 2006, 12:10
Lokalizacja:Okolice Warszawy
Kontakt:

09 kwietnia 2007, 10:10

Myślę, że co do tego kociego instynktu zdania i tak będą podzielone. Teraz to ja sama nie wiem co mam sądzić na ten temat. Gdy jeszcze nie miałam zielonego pojęcia o żywieniu Tofika karmiłam go whiskasem i kite-katem, kot zjadał wszystko, czyli i sosik i te kawałki podobne do mięsa, biorąc pod uwagę zdanie innych osób na temat instynktu wychodzi na to, że Tofik go nie ma :?, a jeśli ma to w małym stopniu.
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

09 kwietnia 2007, 11:28

Koci instynkt wywołal niemałe poruszenie na tym forum... :wink:
Ja sobie myślę tak, że w przypadku kotów instynkt jest dobrze zachowany. Tak naprawdę kot nigdy nie będzie udomowiony w 100% tak jak pies i zawsze pozostanie u niego jakiś procent kociej (niezależnej) natury. Wystarczy popatrzeć na polujące lub bawiące się kociska...
Jednak w przypadku żywienia to tutaj może on (instynkt) trochę zawodzić...a winę za to wszystko ponosi człowiek, który "ulepsza" kocie jedzenie dodając do niego środki smakowe, zapachowe, czy barwniki. W przypadku takiego trochę (nie ukrywajmy) oszukiwania kota ;) będzie się on kierował raczej smakiem i zapachem niż instynktem - czyli zje to co smaczniejsze i ładniej pachnące, ale niekoniecznie zdrowsze.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

09 kwietnia 2007, 13:29

DamaKier pisze: Owszem Amiko, 16 lat to piękny wiek. Znam człowieka, który nie szczędzi sobie alkoholu i papierosów, a ma teraz 85 lat- wiek również "niebrzydki". Czy to oznacza, że receptą na długowieczność jest fajka w ustach i butelka w ręku? Nie sądzę
Piękny przykład i nad wyraz trafiony. :?: :?: Od ilu lat obserwujesz dietę tego staruszka. :D

No cóż młoda damo - pozostaje mi tylko pogratulować Ci kultury dyskusji, nad wyraz przekonujących argumentów i samozadowolenia. :( :lol:
Awatar użytkownika
diana
Posty:287
Rejestracja:13 stycznia 2006, 22:10
Lokalizacja:kielce
Kontakt:

11 kwietnia 2007, 21:19

DamoKier-nie przejmuj sie-ja Cie rozumiem w 100% :D
juz kilka razy podawalam na tym forum przyklad karmienia whiskasami i kitekatami i jak probowalam przestawic moje koty na normalne karmy i jakie potem mialam problemy-nie zycze takich nikomu :roll:
tak jak napisal Borysek-czlowiek dodaje do kocich przysmakow rozne swinstwa, chemie, zapachy, wypelniacze i koty ze smakiem to cos jedza i tu nie ma czegos takiego jak instynk niestety...
koci instynk sprawdza sie w 100% jesli kot jest wychodzacy albo zupelnie dziki-wie czego mu trzeba, wie jakich skladnikow, jakich witamin, wie co jesc, ile, jak i nie jest ani za chudy ani za gruby, ma sliczna siersc i dobrze sie prowadzi-nie wspominam tu o roznych przenoszonych chorobach, czy wadach genetycznych czy innych rzeczach, ktore moga skrocic takim wolno zyjacycm kotom zycie-mam na mysli czyste podejscie do jedzenia
owszem-jesli kot czegos potrzebuje w domu a je np. tylko surowe mieso, to z pewnoscia gdzies poszuka sobie tego czegos, co mu brakuje w diecie-tak samo pies
ale my mamy byc madrzejsi i nie podawajmy kotu zlego jedzenia-nawet jesli mu sie "buzia usmiecha" :!: takm zachowaniem tylko robimy mu krzywde-lepiej jest podac tunczyka w puszce, kupic dobra saszetke raz na jakis czas niz kupowac whiskasa czy kitekata po to, zeby kot wylizal sobie sosik...jakos nie widze tu rozsadnej milosci do kota :?
[/b]
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

11 kwietnia 2007, 21:55

diana pisze: ale my mamy byc madrzejsi i nie podawajmy kotu zlego jedzenia-nawet jesli mu sie "buzia usmiecha" :!: takm zachowaniem tylko robimy mu krzywde-lepiej jest podac tunczyka w puszce, kupic dobra saszetke raz na jakis czas niz kupowac whiskasa czy kitekata po to, zeby kot wylizal sobie sosik...jakos nie widze tu rozsadnej milosci do kota :?
Diano, jakoś nie doczytałaś, że niestety do tych mokrych, markowych buzia im się nie uśmiecha (najczęściej zjadał je blokowy kocurek), chociaż bardzo się starałam - ja na karmach dla swoich kotów nie oszczędzam :( :(
Amika pisze: Ja mam dwa koty. Dziewczynka, straszny niejadek - żadne rarytasy i markowe mokre nie wchodzi w grę, mięsko też jest beee, tylko suche i czasem sosik z saszetek Whiskasa.
Kocurek to straszny żarłok, każde mięsko - super, chrupki też, puszki nie szczególnie (chyba blacha psuje smak), saszetki tylko Whiskasa (tego co próbowałam trudno już spamiętać). I co, mam im odmówić raz na kilka dni ....
A swoja drogą skoro te karmy są trujące, to jakim cudem są w sprzedaży??
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości