whiskas?
No to ja chyba mam jakieś nienormalne koty - dwa przygarnięte i jedno dziecko zabłąkanej kotki.Są w wieku 6 i 7 lat.Cały czas dostają RC Outdoor(mam szczęście mieszkać w mało zaludnionej okolicy) i Exigent.Inne karmy zjedzą raz może dwa razy i więcej nie ruszą,co niezmiernie cieszy koty znajomych.To samo z mokrymi -tylko ten sosik z Whiskasa i czasem łaskawie przemrożony kurczak.Miamory,Almondy i wszstkie inne sa bee. Jeśli coś złowią to przynoszą do domu nienaruszone - pewnie dla biednej, głodnej pani I przysięgam,że nigdy jeszcze niczego nie zwędziły i nawet nam w domu do głowy nie przychodzi,żeby coś chować bo koty ukradną.
Babuniu, Twoje koty nie są wyjątkiem i są całkiem normalne, po prostu mają swoje wybrane smaki.
Ja mam dwa koty. Dziewczynka, straszny niejadek - żadne rarytasy i markowe mokre nie wchodzi w grę, mięsko też jest beee, tylko suche i czasem sosik z saszetek Whiskasa. Kocurek to straszny żarłok, każde mięsko - super, chrupki też, puszki nie szczególnie (chyba blacha psuje smak), saszetki tylko Whiskasa (tego co próbowałam trudno już spamiętać). I co, mam im odmówić raz na kilka dni Whiskasa widząc jak im się pysie śmieją, gdy otwieram torebkę i jak chętnie przysiadają przy miskach (bo to zdaniem wielu jest szajs ). Nigdy, one tego mi by nie wybaczyły. Kotki też mają prawo do swich ulubionych potraw
Moja pierwsza kotka przeżyła 16 lat, a była karmiona przede wszystkim karmami Whiskasa (inne nie były mi wtedy znane).
Babuniu, a mój Dyzio kradnie, chociaż nie zawsze to zje (chyba nie ten smak ??)
Ja mam dwa koty. Dziewczynka, straszny niejadek - żadne rarytasy i markowe mokre nie wchodzi w grę, mięsko też jest beee, tylko suche i czasem sosik z saszetek Whiskasa. Kocurek to straszny żarłok, każde mięsko - super, chrupki też, puszki nie szczególnie (chyba blacha psuje smak), saszetki tylko Whiskasa (tego co próbowałam trudno już spamiętać). I co, mam im odmówić raz na kilka dni Whiskasa widząc jak im się pysie śmieją, gdy otwieram torebkę i jak chętnie przysiadają przy miskach (bo to zdaniem wielu jest szajs ). Nigdy, one tego mi by nie wybaczyły. Kotki też mają prawo do swich ulubionych potraw
Moja pierwsza kotka przeżyła 16 lat, a była karmiona przede wszystkim karmami Whiskasa (inne nie były mi wtedy znane).
Babuniu, a mój Dyzio kradnie, chociaż nie zawsze to zje (chyba nie ten smak ??)
Jeśli to, że koty wcianją Whiskasowe syf i rezygnują z wielu dobrych dla nich potraw nazywacie instynktem pomagającym im decydować co jest dla nich zdrowe, to ja pozostawię to bez komentarza
I jeśli wg Ciebie Amiko jedzonko Whiskasa raz na kilka dni to jest odpowiednie rozwiązanie, to chyba podejrzewałam Cię o coś innego. Jak moja mama dawałaby mi co parę dni moje przysmaki, bo "mi się tak ładnie buzia uśmiecha i oczka świecą jak je widzę", to chyba bym długo nie pożyła
To jest wasz wybór, jesteście odpowiedzialne za wasze koty. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie brał przykładu z tych głupot i oby całe nasze edukowanie nie poszło na marne.
I jeśli wg Ciebie Amiko jedzonko Whiskasa raz na kilka dni to jest odpowiednie rozwiązanie, to chyba podejrzewałam Cię o coś innego. Jak moja mama dawałaby mi co parę dni moje przysmaki, bo "mi się tak ładnie buzia uśmiecha i oczka świecą jak je widzę", to chyba bym długo nie pożyła
To jest wasz wybór, jesteście odpowiedzialne za wasze koty. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie brał przykładu z tych głupot i oby całe nasze edukowanie nie poszło na marne.
Próbujesz obalić moje przekonania jedno po drugim : najpierw padł koci instynkt Zawsze uważałam,że ludzie ,którzy lubią zwierzeta są rowniez mili dla ludzi.Tymczasem ton Twoich postów jest dość napastliwe.Myślę,że czas zakończyć te whiskasowo-instynktowe dywagacje.Powiedzmy,że ulegam sile argumentów.
Zgadzam się z Bubunią, że właśnie to może świadczyć o zdrowym instynkcie naszych kotów - gdyby było inaczej zjadałyby całość a nie tylko sosik . Mój kocurek kiedy był malutki a ja nie wiedziałam jeszcze o dobrych karmach, też wylizywał sosik z Whiskasa a resztę zostawiał. Okazał się mądrzejszy niż jego paniBubunia pisze:Moje futra z Whiskasa w saszetkach wylizują tylko sosik, szczególnie ten kremowy.Reszty nie tkną.Myślę,że kot kierujć się instynktem wie co dla niego dobre.
DamoKier,
Chyba troszke za bardzo przejelas sie rola "forumowej edukatorki"...
Dobrze jest, ze ktos podpowie co i jak, ale bez przesady "fuczec" na tych co mysla troszke inaczej, sa moze mniej rygorystyczni i czasem ulegna "kocim niezdrowym zachciankom"...Maja do tego pelne prawo a i Ty powinnas to uszanowac...Ty pewnie nie jadasz slodyczy, nie pijesz coli i innych niezdrowych rzeczy? Nie masz takich smakow raz na jakis czas? A mama jest tak rygorystyczna, ze nie pozwala Ci na zadne Twoje zachcianki...
Wszystkim zycze milych, radosnych Swiat Wielkiej Nocy i troche wiekszej wyrozumialosci dla innych!
Chyba troszke za bardzo przejelas sie rola "forumowej edukatorki"...
Dobrze jest, ze ktos podpowie co i jak, ale bez przesady "fuczec" na tych co mysla troszke inaczej, sa moze mniej rygorystyczni i czasem ulegna "kocim niezdrowym zachciankom"...Maja do tego pelne prawo a i Ty powinnas to uszanowac...Ty pewnie nie jadasz slodyczy, nie pijesz coli i innych niezdrowych rzeczy? Nie masz takich smakow raz na jakis czas? A mama jest tak rygorystyczna, ze nie pozwala Ci na zadne Twoje zachcianki...
Wszystkim zycze milych, radosnych Swiat Wielkiej Nocy i troche wiekszej wyrozumialosci dla innych!
Droga Aniu
Pozostawię bez komentarza ton Twojej wypowiedzi.
I powtórzę jeszcze raz, moja Tusia przeżyła 16 lat karmiona właśnie tym, jak to określasz SYFEM. Odeszała za TM 4 lata temu. Dodam, że nie z powodu zatrucia tą karmą. Przyznasz, że 16 lat to piękny wiek.
Pozdrawiam i życzę radosnych Świąt Wielkanocnych
Anna
Pozostawię bez komentarza ton Twojej wypowiedzi.
I powtórzę jeszcze raz, moja Tusia przeżyła 16 lat karmiona właśnie tym, jak to określasz SYFEM. Odeszała za TM 4 lata temu. Dodam, że nie z powodu zatrucia tą karmą. Przyznasz, że 16 lat to piękny wiek.
Pozdrawiam i życzę radosnych Świąt Wielkanocnych
Anna
Jeśli fakt, że koty wylizują z Whiskasów sosik, a pozostawiają te kawałki wypełniacza, uważacie za instynkt, to naprawdę was nie rozumiem Nie dopuszczacie do świadomości, że to może przypadek? Skoro koty mają ten insynkt, to musi on się ujawniać zawsze- przeprowadźcie test z kiełbasą albo puszką rybek w sosie- ciekawe, gdzie wtedy będzie koci instynkt?
Bubuniu, ja potrafię być miła dla ludzi, ale nie dla wszystkich ludzi. I czasem musze wybuchnąć.
Gościu, każdy podchodzi do tej "edukacji" indywidualnie. Jeden bardziej olewczo, drugi bardziej poważnie. Twoja sprawa jak zrobisz to Ty- ja to robię najlepiej jak umiem. A co do słodyczy i coli- owszem, jadam i pijam. Colę zdarzy mi się łyknąć 2-3 razy w roku. Raz w tygodniu zjadam też kostkę czekolady albo cukierka- bo to dobre źródło energii i nie można porównywać słodyczy do Whiskasa, bo mają one kilka pożytecznych dla organizmu składników i o ile w dużej ilości są niebezpieczne, to w małej są może nie niezbędne, ale na pewno nie trujące. Fast food'y jem raz na rok, góra dwa. I bynjamniej nie czuję się z tego powodu nieszczęśliwa, a mogę byc tylko mamie wdzięczna, że zmniejsza ryzyko mojego zachorowania na cukrzycę albo otyłość.
Owszem Amiko, 16 lat to piękny wiek. Znam człowieka, który nie szczędzi sobie alkoholu i papierosów, a ma teraz 85 lat- wiek również "niebrzydki". Czy to oznacza, że receptą na długowieczność jest fajka w ustach i butelka w ręku? Nie sądzę
Bubuniu, ja potrafię być miła dla ludzi, ale nie dla wszystkich ludzi. I czasem musze wybuchnąć.
Gościu, każdy podchodzi do tej "edukacji" indywidualnie. Jeden bardziej olewczo, drugi bardziej poważnie. Twoja sprawa jak zrobisz to Ty- ja to robię najlepiej jak umiem. A co do słodyczy i coli- owszem, jadam i pijam. Colę zdarzy mi się łyknąć 2-3 razy w roku. Raz w tygodniu zjadam też kostkę czekolady albo cukierka- bo to dobre źródło energii i nie można porównywać słodyczy do Whiskasa, bo mają one kilka pożytecznych dla organizmu składników i o ile w dużej ilości są niebezpieczne, to w małej są może nie niezbędne, ale na pewno nie trujące. Fast food'y jem raz na rok, góra dwa. I bynjamniej nie czuję się z tego powodu nieszczęśliwa, a mogę byc tylko mamie wdzięczna, że zmniejsza ryzyko mojego zachorowania na cukrzycę albo otyłość.
Owszem Amiko, 16 lat to piękny wiek. Znam człowieka, który nie szczędzi sobie alkoholu i papierosów, a ma teraz 85 lat- wiek również "niebrzydki". Czy to oznacza, że receptą na długowieczność jest fajka w ustach i butelka w ręku? Nie sądzę
No wpadamy juz tu w jakas paranoje...Porownywac Whiskasa do "fajki w ustach i butelki w reku" to juz chyba przesada...Podejrzewam, ze oprocz tych "fajek i butelek" ow 85 latek spozywa jeszcze inne rzeczy...Nie sadze zeby na "fajkach i butelkach" dozyl tak sedziwego wieku...
A za ton i "wybuch" wypadaloby powiedziec jedno slowo "przepraszam"...Czy to bylo zamierzone czy nie...Tak czynia ludzie wrazliwi i kulturalni...Kazdemu to sie moze zdarzyc...Uzdrowilo by to sytuacje a i Twoje sugestie dotyczace zywienia przyjmowane bylyby pewnie z wieksza otwartoscia
A za ton i "wybuch" wypadaloby powiedziec jedno slowo "przepraszam"...Czy to bylo zamierzone czy nie...Tak czynia ludzie wrazliwi i kulturalni...Kazdemu to sie moze zdarzyc...Uzdrowilo by to sytuacje a i Twoje sugestie dotyczace zywienia przyjmowane bylyby pewnie z wieksza otwartoscia
Myślę, że co do tego kociego instynktu zdania i tak będą podzielone. Teraz to ja sama nie wiem co mam sądzić na ten temat. Gdy jeszcze nie miałam zielonego pojęcia o żywieniu Tofika karmiłam go whiskasem i kite-katem, kot zjadał wszystko, czyli i sosik i te kawałki podobne do mięsa, biorąc pod uwagę zdanie innych osób na temat instynktu wychodzi na to, że Tofik go nie ma , a jeśli ma to w małym stopniu.
Koci instynkt wywołal niemałe poruszenie na tym forum...
Ja sobie myślę tak, że w przypadku kotów instynkt jest dobrze zachowany. Tak naprawdę kot nigdy nie będzie udomowiony w 100% tak jak pies i zawsze pozostanie u niego jakiś procent kociej (niezależnej) natury. Wystarczy popatrzeć na polujące lub bawiące się kociska...
Jednak w przypadku żywienia to tutaj może on (instynkt) trochę zawodzić...a winę za to wszystko ponosi człowiek, który "ulepsza" kocie jedzenie dodając do niego środki smakowe, zapachowe, czy barwniki. W przypadku takiego trochę (nie ukrywajmy) oszukiwania kota będzie się on kierował raczej smakiem i zapachem niż instynktem - czyli zje to co smaczniejsze i ładniej pachnące, ale niekoniecznie zdrowsze.
Ja sobie myślę tak, że w przypadku kotów instynkt jest dobrze zachowany. Tak naprawdę kot nigdy nie będzie udomowiony w 100% tak jak pies i zawsze pozostanie u niego jakiś procent kociej (niezależnej) natury. Wystarczy popatrzeć na polujące lub bawiące się kociska...
Jednak w przypadku żywienia to tutaj może on (instynkt) trochę zawodzić...a winę za to wszystko ponosi człowiek, który "ulepsza" kocie jedzenie dodając do niego środki smakowe, zapachowe, czy barwniki. W przypadku takiego trochę (nie ukrywajmy) oszukiwania kota będzie się on kierował raczej smakiem i zapachem niż instynktem - czyli zje to co smaczniejsze i ładniej pachnące, ale niekoniecznie zdrowsze.
Piękny przykład i nad wyraz trafiony. Od ilu lat obserwujesz dietę tego staruszka.DamaKier pisze: Owszem Amiko, 16 lat to piękny wiek. Znam człowieka, który nie szczędzi sobie alkoholu i papierosów, a ma teraz 85 lat- wiek również "niebrzydki". Czy to oznacza, że receptą na długowieczność jest fajka w ustach i butelka w ręku? Nie sądzę
No cóż młoda damo - pozostaje mi tylko pogratulować Ci kultury dyskusji, nad wyraz przekonujących argumentów i samozadowolenia.
DamoKier-nie przejmuj sie-ja Cie rozumiem w 100%
juz kilka razy podawalam na tym forum przyklad karmienia whiskasami i kitekatami i jak probowalam przestawic moje koty na normalne karmy i jakie potem mialam problemy-nie zycze takich nikomu
tak jak napisal Borysek-czlowiek dodaje do kocich przysmakow rozne swinstwa, chemie, zapachy, wypelniacze i koty ze smakiem to cos jedza i tu nie ma czegos takiego jak instynk niestety...
koci instynk sprawdza sie w 100% jesli kot jest wychodzacy albo zupelnie dziki-wie czego mu trzeba, wie jakich skladnikow, jakich witamin, wie co jesc, ile, jak i nie jest ani za chudy ani za gruby, ma sliczna siersc i dobrze sie prowadzi-nie wspominam tu o roznych przenoszonych chorobach, czy wadach genetycznych czy innych rzeczach, ktore moga skrocic takim wolno zyjacycm kotom zycie-mam na mysli czyste podejscie do jedzenia
owszem-jesli kot czegos potrzebuje w domu a je np. tylko surowe mieso, to z pewnoscia gdzies poszuka sobie tego czegos, co mu brakuje w diecie-tak samo pies
ale my mamy byc madrzejsi i nie podawajmy kotu zlego jedzenia-nawet jesli mu sie "buzia usmiecha" takm zachowaniem tylko robimy mu krzywde-lepiej jest podac tunczyka w puszce, kupic dobra saszetke raz na jakis czas niz kupowac whiskasa czy kitekata po to, zeby kot wylizal sobie sosik...jakos nie widze tu rozsadnej milosci do kota
[/b]
juz kilka razy podawalam na tym forum przyklad karmienia whiskasami i kitekatami i jak probowalam przestawic moje koty na normalne karmy i jakie potem mialam problemy-nie zycze takich nikomu
tak jak napisal Borysek-czlowiek dodaje do kocich przysmakow rozne swinstwa, chemie, zapachy, wypelniacze i koty ze smakiem to cos jedza i tu nie ma czegos takiego jak instynk niestety...
koci instynk sprawdza sie w 100% jesli kot jest wychodzacy albo zupelnie dziki-wie czego mu trzeba, wie jakich skladnikow, jakich witamin, wie co jesc, ile, jak i nie jest ani za chudy ani za gruby, ma sliczna siersc i dobrze sie prowadzi-nie wspominam tu o roznych przenoszonych chorobach, czy wadach genetycznych czy innych rzeczach, ktore moga skrocic takim wolno zyjacycm kotom zycie-mam na mysli czyste podejscie do jedzenia
owszem-jesli kot czegos potrzebuje w domu a je np. tylko surowe mieso, to z pewnoscia gdzies poszuka sobie tego czegos, co mu brakuje w diecie-tak samo pies
ale my mamy byc madrzejsi i nie podawajmy kotu zlego jedzenia-nawet jesli mu sie "buzia usmiecha" takm zachowaniem tylko robimy mu krzywde-lepiej jest podac tunczyka w puszce, kupic dobra saszetke raz na jakis czas niz kupowac whiskasa czy kitekata po to, zeby kot wylizal sobie sosik...jakos nie widze tu rozsadnej milosci do kota
[/b]
Diano, jakoś nie doczytałaś, że niestety do tych mokrych, markowych buzia im się nie uśmiecha (najczęściej zjadał je blokowy kocurek), chociaż bardzo się starałam - ja na karmach dla swoich kotów nie oszczędzamdiana pisze: ale my mamy byc madrzejsi i nie podawajmy kotu zlego jedzenia-nawet jesli mu sie "buzia usmiecha" takm zachowaniem tylko robimy mu krzywde-lepiej jest podac tunczyka w puszce, kupic dobra saszetke raz na jakis czas niz kupowac whiskasa czy kitekata po to, zeby kot wylizal sobie sosik...jakos nie widze tu rozsadnej milosci do kota
A swoja drogą skoro te karmy są trujące, to jakim cudem są w sprzedaży??Amika pisze: Ja mam dwa koty. Dziewczynka, straszny niejadek - żadne rarytasy i markowe mokre nie wchodzi w grę, mięsko też jest beee, tylko suche i czasem sosik z saszetek Whiskasa.
Kocurek to straszny żarłok, każde mięsko - super, chrupki też, puszki nie szczególnie (chyba blacha psuje smak), saszetki tylko Whiskasa (tego co próbowałam trudno już spamiętać). I co, mam im odmówić raz na kilka dni ....
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości