Zgoda, ale pod warunkiem, że kot utrzymuje w miarę stałą wagę, niestety u mnie jest inaczej. W tydzień potrafi z 3500 zgubić 400 g, a odrabianie to 3-4 tygodnie. Zresztą i bez wagi szybko widać i czuć pod ręką różnicę. Swoją "małpkę" karmię RC Outdoor (niewychodząca!!!!) bo nawet jeśli zje mniej to jest to karma wysokokaloryczna. Pierwsze 2 kg poszło całkiem dobrze, teraz już nieszczególnie. Dodam, że żadnego mięsa i mokrych karm nie je (powącha i zagrzebuje jak w kuwecie). Już wczesniej miałam kotki niejadki, ale one były same i łatwiej mogłam sprawdzić ile zjadły. Teraz mam większy problem: dwa koty z krańcowo różnymi apetytami. Jednemu muszę wydzielać, a drugiego ukradkiem podkarmiać. Jusia je jak wróbelek, często i po troszeczku. Możecie mnie wyśmiać, ale przyznam się, że kotce zostawiam jedzenie w pokoju wysoko na regale, bo wiem, że tylko ona tam wskoczy, a grubasek Dyzio nie da rady. Moje kotki są 10 godzin same i o zostawieniu odpowiedniej ilości karmy na taki czas nie ma mowy, bo jeden brzusio by pękał a drugi byłby pusty.Anonymous pisze:Mysle, ze jak kot jest pelen energii, chetny do zabaw to jest zdrow i nie ma co na sile go zmuszac do jedzenia...je tyle ile mu potrzeba...Choc nam sie czasem wydaje, ze malo...
Jak widzicie trudno w takiej sytuacji wprowadzać jakąkolwiek dyscyplinę.
Mam nadzieję, że z czasem to się zmieni, bo kotki są młode (1 rok). Jeśli nie, trudno jakoś sobie będziemy radzić.