BARF
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
No to wal prosto z mostu. Co sie zapętliło? Bedziemy wyjaśniać po koleiSeiti pisze:Czytałam przykładowe jadłospisy i powiem wam że już nic nie wiem. Serio mam mętlik, ale mam nadzieję że to się poukłada w jakąś całość.
No dobra, coś tam skumałam
1.A teraz czy mogę podawać moim jednego dnia kości z mięsem a drugiego podroby reszta dni karma (wiadomo w odpowiednim odstępie czasu)?
2. Za każdym razem surowego dodać warzywa i owoce?
3. Jak podawać skorupki? W jakich ilościach i kiedy?
Jak się dorobię wilczaka to zdecydowanie będzie na Barfie
1.A teraz czy mogę podawać moim jednego dnia kości z mięsem a drugiego podroby reszta dni karma (wiadomo w odpowiednim odstępie czasu)?
2. Za każdym razem surowego dodać warzywa i owoce?
3. Jak podawać skorupki? W jakich ilościach i kiedy?
Jak się dorobię wilczaka to zdecydowanie będzie na Barfie
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Szczerze, to mnie się jakoś tak nie widzą te kości z suchą, nawet przy zachowaniu odstępów. No ale każdy pies jest inny, może Twojemu to posłuży. Gorzej, że jak coś nie posłuży, to nie będzie wiadomo co - czy barf, czy jego łączenie z suchym. Na wątkach barfowych co jakiś czas wraca ten temat i dość często problemy wydają się wynikać z takiego właśnie mieszanego systemu karmienia. Przy czym problemem są kości, bo resztę (surowe mięso, warzywa, owoce) pies ze zdrowym przewodem pokarmowym przyswoi - lepiej albo gorzej, ale bez komplikacji. Z drugiej strony są ludzie, którzy karmią rano suchą (przed pracą) a wieczorem barfem - ale coś ostatnio rzadziej nas odwiedzają
Tak czy inaczej, co do warzyw - sprawdź, jak Twoj pies je zjada. Jeśli potrafi zjeść warzywa z dodatkiem jogurtu, oleju czy jajka, to lepiej nie mieszać ich z mięsem - po prostu korzystniej dla przyswajalności jednego i drugiego. Wiele psów jednak nie jest amatorami diety wege i trzeba im te warzywa sprzedać z czymś mięsnym. W tej sytuacji lepiej pomieszać z podrobami. W obu przypadkach daje się warzywa (warzywa z podrobami) co jakiś czas, nie codziennie, tak aby w dłuższym odstępie czasu (10-14 dni) ich ilość zbilansowała się z pozostałymi składnikami diety (i to jest dodatkowe utrudnienie przy karmieniu mieszanym - ustalenie okresu czasu dla tego bilansu). Najgorszym wyjściem jest dodawanie warzyw do posiłku zawierającego kości, ale z niektórymi psami nie da się inaczej - wtedy daje się często ale niedużo tych warzyw i owoców - tylko niewielki dodatek do mięsa/kości. Podanie warzyw wraz z kością zwiększa ryzyko, że kość nie zostanie strawiona. Są gotowe mieszanki zawierające pełen zestaw - mięso, kości, warzywa i owoce - ale w nich kość jest drobno zmielona. I ja - z moim wybredniakiem, który ma strasznie długie zęby na warzywa i owoce - tego się trzymam. Podaję warzywa i owoce z podrobami, a jak to nie wchodzi, to z kurczakiem mielonym wraz z kością. Jeśli dostaje mięsne kości do samodzielnego gryzienia, wtedy warzywa odpadają.
Na portalu "świat czarnego teriera" jest też dość fajnie opisany Barf - nie wiem, czy tam dotarłaś.
Tak czy inaczej, co do warzyw - sprawdź, jak Twoj pies je zjada. Jeśli potrafi zjeść warzywa z dodatkiem jogurtu, oleju czy jajka, to lepiej nie mieszać ich z mięsem - po prostu korzystniej dla przyswajalności jednego i drugiego. Wiele psów jednak nie jest amatorami diety wege i trzeba im te warzywa sprzedać z czymś mięsnym. W tej sytuacji lepiej pomieszać z podrobami. W obu przypadkach daje się warzywa (warzywa z podrobami) co jakiś czas, nie codziennie, tak aby w dłuższym odstępie czasu (10-14 dni) ich ilość zbilansowała się z pozostałymi składnikami diety (i to jest dodatkowe utrudnienie przy karmieniu mieszanym - ustalenie okresu czasu dla tego bilansu). Najgorszym wyjściem jest dodawanie warzyw do posiłku zawierającego kości, ale z niektórymi psami nie da się inaczej - wtedy daje się często ale niedużo tych warzyw i owoców - tylko niewielki dodatek do mięsa/kości. Podanie warzyw wraz z kością zwiększa ryzyko, że kość nie zostanie strawiona. Są gotowe mieszanki zawierające pełen zestaw - mięso, kości, warzywa i owoce - ale w nich kość jest drobno zmielona. I ja - z moim wybredniakiem, który ma strasznie długie zęby na warzywa i owoce - tego się trzymam. Podaję warzywa i owoce z podrobami, a jak to nie wchodzi, to z kurczakiem mielonym wraz z kością. Jeśli dostaje mięsne kości do samodzielnego gryzienia, wtedy warzywa odpadają.
Na portalu "świat czarnego teriera" jest też dość fajnie opisany Barf - nie wiem, czy tam dotarłaś.
W środę dostały kości z mięsem, a wczoraj podroby z warzywami. Dzisiaj wypada karma. Jak na razie wszystko ok, żadnych wymiotów czy rozwolnień ani zatwardzenia. Jeżeli coś by się działo to zrezygnuję. Warzywka polane czymkolwiek zjadają obie.
Niestety ciężko mi je kontrolować jak jedzą kości bo muszą jeść oddzielnie.
Niestety ciężko mi je kontrolować jak jedzą kości bo muszą jeść oddzielnie.
Bez sensu jest podawać suche karmiąc barfem.
To się może nawet (!) skończyć tragicznie, kiedy to jakaś kość nie zostanie strawiona.
A nie wierzę, że będziemy pilnować odstępów czasowych w takim przypadku.
To się może nawet (!) skończyć tragicznie, kiedy to jakaś kość nie zostanie strawiona.
A nie wierzę, że będziemy pilnować odstępów czasowych w takim przypadku.
Ja bym nie ryzykowała.
Raz na jakiś czas takie rozwiązanie jest ok, ale po jakimś dłuższym czasie w żołądku źle się dzieje.
Weź nawet pod uwagę to, że kości trawią się w pH 1-3 a sucha karma nawet w środowisku 6 (niektóre źródła mówią nawet o środowisku zasadowym!). Już pomijając fakt, że sucha 'wybija' florę bakteryjną, która do strawienia barfu jest niezbędna.
Przez tydzień podawaj żwacze wołowe.
Odstaw suche zupełnie. Podawaj powoli jakieś mięsne kości, na początku najlepiej jakiś kurczak, indyk, kaczka.
Może chodzi o mięso? Moje nie lubią indyka chociażby. Ale z reguły każde mięso/kość przemrożone zjedzą, surowe, nieprzemrożone raczej pomemłają, ale nie zjedzą. Mozesz spróbować je właśnie przemrozić.
Raz na jakiś czas takie rozwiązanie jest ok, ale po jakimś dłuższym czasie w żołądku źle się dzieje.
Weź nawet pod uwagę to, że kości trawią się w pH 1-3 a sucha karma nawet w środowisku 6 (niektóre źródła mówią nawet o środowisku zasadowym!). Już pomijając fakt, że sucha 'wybija' florę bakteryjną, która do strawienia barfu jest niezbędna.
Przez tydzień podawaj żwacze wołowe.
Odstaw suche zupełnie. Podawaj powoli jakieś mięsne kości, na początku najlepiej jakiś kurczak, indyk, kaczka.
Może chodzi o mięso? Moje nie lubią indyka chociażby. Ale z reguły każde mięso/kość przemrożone zjedzą, surowe, nieprzemrożone raczej pomemłają, ale nie zjedzą. Mozesz spróbować je właśnie przemrozić.
Z tym, że ja nie chce przejść na Barfa, chce by moje psy czasem mogły zjeść coś co nie jest karmą. U nas na karmie mają się świetnie, ale chciałabym żeby mogły smakować również naturalnego.
Chciałam spróbować podając surowe 1-2 razy na tydzień. Kości z mięsem, podroby... jeśli im zaszkodzi to nie raz na tydzień tylko na jakiś czas.
Chciałam spróbować podając surowe 1-2 razy na tydzień. Kości z mięsem, podroby... jeśli im zaszkodzi to nie raz na tydzień tylko na jakiś czas.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:01 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Po 3 tygodniach karmienia mięsem mam chyba jednak inne spostrzeżenia co do BARF niż tutaj prezentowane.
Przede wszystkim moja suka na BARF-e utyła, mimo że nie zmieniłam jej trybu życia i nadal ma taką samą (dość spora) dawkę ruchu, dawałam jej jeść 2-3 proc. wagi ciała a przez dwa dni nawet odmówiła zjedzenia nereczki więc miała małą głodówkę...
Kupy są rzadko i małe, wiec może to żarcie się gdzieś magazynuje... fakt głodna nie chodzi, nie wali łapą w miskę jak przy suchej, ale miała nie tyć a wyraźnie z brzuszka zrobił się jej balonik...
Mam więc mieszane uczucia co to tego sposobu żywienia... mam jeszcze trochę miecha w zamrażalniku, zużyję i zobaczę jak będzie, ale póki co mój entuzjazm chyba opadł...
Przede wszystkim moja suka na BARF-e utyła, mimo że nie zmieniłam jej trybu życia i nadal ma taką samą (dość spora) dawkę ruchu, dawałam jej jeść 2-3 proc. wagi ciała a przez dwa dni nawet odmówiła zjedzenia nereczki więc miała małą głodówkę...
Kupy są rzadko i małe, wiec może to żarcie się gdzieś magazynuje... fakt głodna nie chodzi, nie wali łapą w miskę jak przy suchej, ale miała nie tyć a wyraźnie z brzuszka zrobił się jej balonik...
Mam więc mieszane uczucia co to tego sposobu żywienia... mam jeszcze trochę miecha w zamrażalniku, zużyję i zobaczę jak będzie, ale póki co mój entuzjazm chyba opadł...
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:01 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre potwierdzenie słów Isabelle że zasady dopasowujemy do psa i że każdy pies jest inny
Shena waży 35 kg prawie 36, Neya 32kg a karmę muszę sypać dla Neyi jak na 35 kg a Shenie mniej niż jest w tabelce na jej wagę. A i tak jej dupsko przytyło (mimo ruchu).
Shena waży 35 kg prawie 36, Neya 32kg a karmę muszę sypać dla Neyi jak na 35 kg a Shenie mniej niż jest w tabelce na jej wagę. A i tak jej dupsko przytyło (mimo ruchu).