BARF

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

03 lipca 2013, 21:14

zwykłe torebki śniadaniowe :mrgreen:
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

04 lipca 2013, 10:21

jednak w mojej rodzinie, strach przed psem jedzącym surowe mięso jest większy niż myślałam, póki co psy dostają surowiznę 4 razy w tygodniu (plus minus) i nikt się bardzo nie czepiała ale jak tylko weszłam na temat ciągłego ich tak karmienia przy okazji tematu o zakup zamrażalnika do mojego pokoju w domu wybuchła panika :shock:

czyli standard, ze pies jak poczuje mięso kogoś z domowników...że bruno będzie kolejnym psem w wiadomościach który zagryzł rodzine...że od surowego mięsa pies może dostać wścieklizny...

nie pomaga fakt że kiedy jestem na wyjeździe pies w domu to chodzący ideał, nie gryzie nie szczeka, jest spokojny a kiedy wracam, odbija mu palemka (szczeka, gryzie, biega bez powodu) póki co winna za to byłam ja (że psa rozpieściłam i na wszystko mu pozwalam) a teraz winne jest za to mięso (pies mnie gryzie bo chce więcej surowizny :roll: )


dodam iż wiem ze taka zmiana zachowania wynika z faktu że pies wie że przy mnie więcej może, że ze mną może bawić się bardziej brutalnie i ogólnie jedynym jego zasobem do kontrolowania jestem ja więc nie można się dziwić jego euforii kiedy mnie ma np po weekendzie nie obecności.

dlatego proszę o wszelkie linki do stron gdzie jest czarno na białym że pies na barfie to nie bomba zegarowa, ze surowizna jest zgodna z psią naturą (bo ponoć wilki jadały surowizne tylko dlatego bo nie potrafiły gotować a tak gotowane mięso jest zdrowsze i bezpieczniejsze dla psa...) oraz że np karma jest szkodliwa z takich a takich powodów (im bardziej naukowy tekst tym lepiej)
ja wiem ze u mnie panuje na ulicy troche zacofane podejście do zwierząt (kota się nie, psa się nie szczepi nie leczy, nie chciane mioty są topione) i niestety w domu też to dalej obowiązuje
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

04 lipca 2013, 11:26

Ola, suka w piątek miała dzień gęsiny.
W sobotę rano przyjechał kumpel ze swoim rocznym argentynem. Poszliśmy na spacer na wieś, aby szukać starych sadów. Nagle wybiegło na nas stado 4-5 gęsi i... suka bardzo agresywnie spylała przed gęsią, która jej przywaliła w zad. Nawet sie nie odwróciła do niej i nie odwarknęła. Po prostu uciekła z dzikim krzykiem, co najmniej jakby ją ze skóry obdzierali. Argentyn - również na surowiźnie - spierniczał zaraz za nią.

U mnie tez jest problem z surowizną w domu. Stwierdzenie mojego ojca "to chyba nie jest dobry pomysł, żeby ona jadła surowe serca wołowe, a ci jak się zorientuje, ze my w środku mamy podobne?". Matka natomiast łapie się każdego sposobu, aby suce gotować i jeszcze ryż dodawać. Poprosiłam nawet Izę, aby mi napisała, dlaczego gotowane jest złe, aby matce rodzicielce pokazać. Na pewien czas pomogło. Do czasu... suka po raz pierwszy dostała płuca wołowe. Rozłożyła się na samym środku i na nie patrzyła. Nie warczała na nas ani się nie rzucała ani nic. Ale mając świadomość, że jest problem z pilnowaniem zasobów przez kilkadziesiąt minut staraliśmy się wywabić ją z pokoju, aby jej zabrać i sparzyć. Oczywiście, ze dla domowników jest to argument, że surowizna jest ZŁA!
Ale nie ze mną te numery. Jak mówię, że będzie żarła surowe to będzie żarła surowe.
Oczywiście nikt nie zauważył, że od miesiąca, kiedy skończyłyśmy z chrupkami, jest dużo spokojniejsza.

A jak jesteśmy przy chrupkach to został mi prawie kg TOTW z dzikiem. Sleeping Sun, chcesz go dla Nurii?
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

04 lipca 2013, 11:33

myślałam ze to tylko tak u mnie w domu :roll:
mnie teraz (kryzys w firmie chłopaka) martwi czy wyrobię na wyżywienie bokserki (moje potwory mają jeszcze nie otwarty worek brita 12kg), zakładając ze na miesiąc wyciągnę od niego max 150 zł muszę jakoś to rozdzielić, a tu dochodzą suplementy, ziółka, mięso indycze lub kacze póki co, oby się udało...
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

04 lipca 2013, 11:37

Podajecie serca indycze?
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

04 lipca 2013, 11:39

jeżeli chodzi o mnie to póki co od dawna nie dawałam zadnych podrobów (jakieś 4 miesiące).
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

04 lipca 2013, 11:45

Robercie, ja podaję. Co prawda robię z nich papkę, dosypuje suplemnetów i wkładam do konga, ale forma jest raczej bez znaczenia.
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

04 lipca 2013, 11:59

Dziekuje za info.
PS. Braso spokojny się zrobił na tym Barfie :)
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

04 lipca 2013, 18:25

...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:10 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

04 lipca 2013, 18:32

serce wołowe traktuję jak mięso. Indycze jak podroby. Indycze też traktować jak mięso?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

04 lipca 2013, 19:17

W sumie ptasi mięsień czy krowi... co za różnica?
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

06 lipca 2013, 13:48

Moja suka nie chce jeść świeżego mięsa. Dwu czy nawet trz dniowe szamie z radością a świeże musi czekać na swoją kolej.
Czy mogę jej dawać tylko takie zleżałe lekko?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

06 lipca 2013, 13:52

...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:11 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

06 lipca 2013, 19:34

a ja dzisiaj odkryłam granice swoich możliwości w barfie, kupiłam pakowany w tacce przełyk, w domu ładnie rozpakowałam, wziełam do ręki aby obejrzeć gdzie się to kończy i jak przeciąć aby dać suce odpowiednią porcje....i w pewnym momencie myślałam że zwrócę śniadanie, nie wiem czy to przez gamę kolorów na tym czymś czy moja wyobraźnia że po przecięciu coś wycieknie z jego środka, czy to może nie ładny zapach ale wymiękłam i schowałam go do zamrażalnika, jak będę w domu dam brunowi w całości i minie mnie porcjowanie go a więc dotykanie.

dodatkowo odkryłam ze bokserka nie lubi porcji z kaczki, za to uwielbia skrzydełka, szyjki i chrząstki z indyka, wątróbkę jadła ale tylko sparzoną
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

06 lipca 2013, 19:56

Nic ci nie wypłynie z przełyku... za to można rączkę wsadzić do środka i sprawdzić przelotowość :mrgreen:
na pw odpowiem ci jak będe miała czas na nieco dłuższe posiedzenie przed kompem :mrgreen:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości