beagle obżarciuch i ciągłe konflikty

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

April
Posty:98
Rejestracja:31 marca 2010, 21:52
Lokalizacja:Lubartów

15 sierpnia 2011, 17:44

moja Zuzia jest żarłocznym beagielkiem, jak prawie każdy przedstawiciel tej rasy zresztą. są więc problemy z grzebaniem w śmietniku, "sępieniem" przy stole i zdarzył się raz nawet incydent, że wskoczyła na stół i wchłonęła kawałek pizzy w kilka sekund. dostała za to surową karę, więc coś takiego się już nie powtarza. przez swoje podjadanie Zuzia jest odrobinkę za gruba, mam takie wrażenie patrząc na inne beagle w jej wieku. staram się więc żeby jadła tylko trzy posiłki dziennie o stałych porach(6.30, 13, 18.30) unikamy sytuacji, w których Zuzia mogłaby coś podjadać, boimy się w przyszłości otyłości, zwłaszcza, że zamierzamy ją wysterylizować po pierwszej cieczce. prawie wszyscy. prawie, bo wyjątkiem jest mój tata, który np. po obiedzie daje jej do wylizania talerz albo puszkę po rybach :|. no i moje prośby na nic. był krzyk, spokojna perswazja, nawet płacz, tłumaczenie co jest dla psa dobre, ale on dalej niestety swoje... twierdzi, że to co jemy my jest dla psa lepsze niż karma, chociaż on używa na to innych określeń. na nic też przekonywanie, że pies to nie człowiek. zawsze ukradkiem da jej jakiś talerzyk do wylizania resztek, czy rzuci szynkę pod stół... a mała już się wycwaniła i czeka grzecznie w kuchni jak on tam jest. postanowiłam wydrukować mu też trochę arykułów na temat żywienia psa, trochę też rzeczy z forum. poprzednio nie mieliśmy takiego problemu, bo nasz poprzedni pies był raczej niejadkiem, przez co nigdy u niego nie było problemu z wagą. a teraz trochę strach, bo Zuzia ma cztery miesiące i jest troszkę okrąglejsza niż nawet jej rodzeństwo w tym samym wieku. nie jakaś strasznie utuczona, jest aktywna i w ogóle, ale boimy się tego co będzie jak przestanie rosnąć, tym bardziej po sterylce... jak mogę go jeszcze przekonać, bo już nie mam na to siły?! może przekona go opinia innych pasjonatów a tym bardziej profesjonalistów w tej dziedzinie...
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

15 sierpnia 2011, 18:32

Zagroź tacie, że za każdy dekagram jej nadwagi czeka go 4-godzinny spacer liczony w kilometrach, żeby Zuzia mogła to spalić. :wink:
A tak serio, takie pilnowanie krewnych i znajomych to tortura. Podobnie z małymi dziećmi i słodyczami wpychanymi im przez krewnych i znajomych królika przy każdej okazji. :evil:
ania05111971
Posty:193
Rejestracja:04 września 2010, 12:34

15 sierpnia 2011, 19:15

Znałam psy które jadły ziemniaki z sosem i kompot i żyły 20 lat ,ale znałam tez takie które jadły ziemniaki z sosem i kompotem i żyły 3 lata .Może przykłąd wysiadających nerek ,wątroby i eutanazja z tym związana ochłodzi zapędy taty ?To bardzo radykalne wytłumaczenie ale moze ono zadziała ?
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

15 sierpnia 2011, 19:37

zadziała, jak mu pokażesz ile kosztuje dobra karma dla psów np. z przewlekłą niewydolnością nerek lub z problemami z wątrobą:) nie mówiąc o hospitalizacji, kroplówkach, lekach. Ewentualnie argument związany z tym, że przywódca stada nie oddaje swojego jedzenia? Oczywiście to bzdura, która całkiem sensownie brzmi, ale na facetów takie rzeczy działają;P
April
Posty:98
Rejestracja:31 marca 2010, 21:52
Lokalizacja:Lubartów

15 sierpnia 2011, 21:24

mówiłam mu o tym, że karmy dla psów z nadwagą to spory wydatek, mówiłam o wizytach u weterynarza. a on co? "to zamiast kupywać drogą karmę, nie będzie się dawać jeść:)" już nie mam wiecej pomysłów, ale te są całkiem dobre;p
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

15 sierpnia 2011, 22:00

wal w męską dumę i pozycję samca alfa:P
ania05111971
Posty:193
Rejestracja:04 września 2010, 12:34

15 sierpnia 2011, 22:04

To może zrób tak......jedzonko taty dla psa a tacie chrupeczki na talerz ...... :twisted:
Piuma
Posty:99
Rejestracja:07 sierpnia 2011, 18:51

16 sierpnia 2011, 23:06

Od wylizania puszki jeszcze nikt nie przytył. Proponuje zdecydowanie dluższe spacery z suczka , bo jak ktos slusznie powiedzial - dobry beagle - to zmeczony beagle.
A Ty piszesz o jedzeniu , a nic o formach i czasie aktywnosci ze swoim pieskiem.
April
Posty:98
Rejestracja:31 marca 2010, 21:52
Lokalizacja:Lubartów

17 sierpnia 2011, 10:38

spacery są codziennie, rano i wieczorem(jak jest chłodniej) ponadto mamy spore podwórko, więc pies może się tam wybiegać. często wychodzimy z nią żeby trochę poaportowała albo ganiamy się z nią na podwórku. a po wieczornym spacerze, który trwa średnio godzinkę jest jeszcze duuużo zabawy żeby jej jęzor wisiał "do ziemi";p
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

17 sierpnia 2011, 13:54

spore podwórko na którym pies może się wybiegać nie zapewnia psu żadnej aktywności. Natomiast zabawy i spacery są jak najbardziej pożądane;0
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 128 gości