Rikula a jaką kością załatwiłaś psa - zakład o wszystko, że gotowaną.
Przestań powtarzać mity!!!!!
Czy dobrze karmię psa ?:)
Isabelle30 to nie są mity !!! to sa fakty !! lekarze z którymi miałam przyjemność również zalecają wyeliminowanie kości z diety -KAŻDE KOŚCI SUROWE i GOTOWANE .
Swojego psa nie poczęstowałam kością ,nigdy ich nie dostawał ...znalazł pod blokiem na spacerze ,nie wiedziałam o tym ,ponieważ był z moja mamą która do tego zdarzenia nie przywiązała uwagi .Wyszło wszystko zbyt późno ...za późno ...minęło pół roku a ja wciąż płaczę nad głupią niepotrzebną śmiercią mojego kochanego psa .Był zdrowym pełnym werwy psem .
Swojego psa nie poczęstowałam kością ,nigdy ich nie dostawał ...znalazł pod blokiem na spacerze ,nie wiedziałam o tym ,ponieważ był z moja mamą która do tego zdarzenia nie przywiązała uwagi .Wyszło wszystko zbyt późno ...za późno ...minęło pół roku a ja wciąż płaczę nad głupią niepotrzebną śmiercią mojego kochanego psa .Był zdrowym pełnym werwy psem .
Duże prawdopodobieństwo, że zjadł gotowaną
Układ pokarmowy psa musi być przyzwyczajony do trawienia kości, potrzebne jest inne pH do ich trawienia, tak w dużym skrócie.
Przykro mi z powodu niepotrzebnej śmierci Twojego przyjaciela ale wybacz, nie wiesz nic, jak widać o BARFie. Poczytaj o tym sposobie żywienia i zrozumiesz oburzenie Izy, choć może powinna łagodniej to ująć.
Układ pokarmowy psa musi być przyzwyczajony do trawienia kości, potrzebne jest inne pH do ich trawienia, tak w dużym skrócie.
Przykro mi z powodu niepotrzebnej śmierci Twojego przyjaciela ale wybacz, nie wiesz nic, jak widać o BARFie. Poczytaj o tym sposobie żywienia i zrozumiesz oburzenie Izy, choć może powinna łagodniej to ująć.
Rozczaruję Cię o barfie jak i o PH wiem dużo , co do Izabelle30 faktycznie mogła delikatniej napisać , bo nikt wszystkich rozumów nie pozjadał i nie wie kto, gdzie i z jaką sytuacja się zmierzył .Najpierw należy sie dowiedzieć , porozmawiać a potem jak z "karabinu wystrzelić "Pomimo tego ,że według Isabelle30 uśmierciłam własnego psa to sie nie gniewam , nie wszyscy jesteśmy doskonali ,jak widać ona również i popełniamy gafy . Co do kości : możecie je przecież swoim psom dawać ,surowe , gotowane , mielone , krzywe ,proste , jakie chcecie ,mnie nic do tego , nie krytykuje , nie oceniam , nie zachęcam , nie odradzam ...ja po prostu rozmawiam i wyrażam swoje zdanie ..,zwyczajnie ..a że mam zdanie inne ....przecież mam prawo:)
Nie chce się z Tobą kłócić ale moja wiedza o BARFie nie pozwoliłaby mi napisać tego:
Naprawdę bardzo mi przykro z powodu Twojego psa. Każdy ma swój wybór. Jeśli ktoś chce karmić BARFem a boi się że cała kość mu zaszkodzi może podać je w postaci zmielonej.
Ja Izę uwielbiam mimo całej jej ostrości.Rikula pisze:Wszystkie kości należy wyeliminować z diety psa .Nie maja żadnej wartości odżywczej , jedyna zaleta to przyjemność w gryzieniu.
Naprawdę bardzo mi przykro z powodu Twojego psa. Każdy ma swój wybór. Jeśli ktoś chce karmić BARFem a boi się że cała kość mu zaszkodzi może podać je w postaci zmielonej.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
Widzisz, przepraszam....kość znaleziona pod oknami to w 100% kość gotowana. Takie są rzeczywiście bezwartościowe i do tego sa śmiertelną często pułapką - szczególnie gdy pies zjada w popłochu, w pośpiechu. Jestem ostra, czasem zbyt ostra. Szczególnie gdy na spacerze w parku widze człeka wywalającego jedzonko pod drzewkiem. I nie ma wtedy znaczenia wiek owego człeka, stopień zgarbienia jego pleców czy siwy włos lub dobre intencje. Istota taka niemal z zagrozeniem życia zbiera wszyściutko co do okruszka a worek zostaje wywalony do kosza. Nienawidzę śmiecenia, wywalania przez okno zarcia, trucia zwierząt - choćby gołebi.
Odnośnie kości - mój pies jada od lat kości codziennie - tak mu komponuję porcje żeby kości miał codziennie - bo nie chce mi się bawić ze skorupkami od jajek (jestem czasem leniwiec). Odkąd żre codziennie surowe w tym kości, a raz w tygodniu mięso zepsute, śmierdzące, nie ma problemu nawet po zeżarciu czegoś w krzakach. Jego układ pokarmowy po prostu jest przystosowany do takich delicji. Daje radę. Co oczywiście wcale nie znaczy ze mu pozwalam na żarcie śmieci. I jednego tylko nie potrafię przemóc - ryby zawsze mielę, choć nad morzem dwa razy zdarzyło się Brutusowi wciągnąć flądrę w całości - raz ukradł rybakom, raz ukradł mewie (i dostał dość mocno po łbie a pióra latały wokół jeszcze długo, bo mewa tez nie chciała oddać kolacji i mało brakowało a bysmy mieli ptaka na śniadanie)
Wetów należałoby przepytać szczegółowo jakie kości wyciągali - w 100% były gotowane bo ludzie są głupi - robią z psów śmietniki.
Kości są bardzo wartościowe. zawierają ogromne ilosci doskonale przyswajalnego wapnia. Inne związki mineralne. Trochę białka, tłuszcz - bo zawsze kość ma coś na sobie, tkanka łączna. Nie należy bagatelizować bogactwa szpiku kostnego - w kościach długich w komorze szpikowej jest szpik żółty - niemal 100% tłuszczu plus wszystkie związki w tłuszczach rozpuszczalne - taki swoisty magazyn, oraz kości gąbczaste, płaskie gdzie w beleczkach znajduje się szpik czerwony produkujący krew i zawierający ogromne ilości zelaza oraz innych pierwiastków, wysokowartościowych białek, witamin
Odnośnie kości - mój pies jada od lat kości codziennie - tak mu komponuję porcje żeby kości miał codziennie - bo nie chce mi się bawić ze skorupkami od jajek (jestem czasem leniwiec). Odkąd żre codziennie surowe w tym kości, a raz w tygodniu mięso zepsute, śmierdzące, nie ma problemu nawet po zeżarciu czegoś w krzakach. Jego układ pokarmowy po prostu jest przystosowany do takich delicji. Daje radę. Co oczywiście wcale nie znaczy ze mu pozwalam na żarcie śmieci. I jednego tylko nie potrafię przemóc - ryby zawsze mielę, choć nad morzem dwa razy zdarzyło się Brutusowi wciągnąć flądrę w całości - raz ukradł rybakom, raz ukradł mewie (i dostał dość mocno po łbie a pióra latały wokół jeszcze długo, bo mewa tez nie chciała oddać kolacji i mało brakowało a bysmy mieli ptaka na śniadanie)
Wetów należałoby przepytać szczegółowo jakie kości wyciągali - w 100% były gotowane bo ludzie są głupi - robią z psów śmietniki.
Kości są bardzo wartościowe. zawierają ogromne ilosci doskonale przyswajalnego wapnia. Inne związki mineralne. Trochę białka, tłuszcz - bo zawsze kość ma coś na sobie, tkanka łączna. Nie należy bagatelizować bogactwa szpiku kostnego - w kościach długich w komorze szpikowej jest szpik żółty - niemal 100% tłuszczu plus wszystkie związki w tłuszczach rozpuszczalne - taki swoisty magazyn, oraz kości gąbczaste, płaskie gdzie w beleczkach znajduje się szpik czerwony produkujący krew i zawierający ogromne ilości zelaza oraz innych pierwiastków, wysokowartościowych białek, witamin
-
- Posty:218
- Rejestracja:23 czerwca 2011, 22:36
Przestań, proszę Cię gadać głupoty i siać zamęt. Kości, mięsne kości, ganty nie są wcale dla psa szkodliwe. To, że akurat Twój pies nigdy w zyciu żadnej normalnej kosteczki nie jadł to trudno ale i przykro...Może żeby cos kiedys dostał to na spacerze nie próbowałby byle odpadków. Moje piesy dostają od małego kości i jakoś nigdy na spacerze, grzybach w lesie, plaży itp. nie próbowały jakis odpadków. Nasz 3 mieięczny Bolt wczoraj cielęcy ogon ze smakiem wtryniał z godzinę. Wiekszy Bregano 3 lat różniaste kości dostaje i ma się świetnie; wyniki książkowe jak mawia nasza wet .Wybacz ale kości, nięsne kości to dla psów podstawa wyżywienia. To że karmimy, niestety jak też głównie, suchą gotową karmą to tylko nasza wygoda; wsypać kubek i po sprawie.Rikula pisze:Isabelle30 to nie są mity !!! to sa fakty !! lekarze z którymi miałam przyjemność również zalecają wyeliminowanie kości z diety -KAŻDE KOŚCI SUROWE i GOTOWANE .
Swojego psa nie poczęstowałam kością ,nigdy ich nie dostawał ...znalazł pod blokiem na spacerze ,nie wiedziałam o tym ,ponieważ był z moja mamą która do tego zdarzenia nie przywiązała uwagi .Wyszło wszystko zbyt późno ...za późno ...minęło pół roku a ja wciąż płaczę nad głupią niepotrzebną śmiercią mojego kochanego psa .Był zdrowym pełnym werwy psem .
Pokaż mi tych lekarzy co znają się tak dobrze na żywieniu psów (ile mieli godzin zajęć z żywienia psów na studiach???). Większośc tylko poleca (zapewne najlepszą czytaj najlepiej opłacalną) royal coś tam dla takich i owakich psów.
M
Powoływanie się na wypowiedzi weterynarzy jest bezsensowne - weterynarz nie ma obowiązku dokształcania się z wiedzy żywieniowej, jedynie z lekarskiej. A wiedza wielu polskich wetów i tak pozostawia wiele do życzenia, wciąz powtarzają wiejskie zabobony dotyczące kości, kastracji oraz ciąż.
90% psów z problemami 'kościuchowymi" jest wywołanych kośćmi gotowanymi/pieczonymi, które to rozłamują się na ostre części. Kości surowe tak nie działają. Niewielki procent stanowią psy, które dostały kość nieodpowiednią do ich wielkości oraz te, które pomimo nieprzyzwyczajenia do gnatów zostały nim poczęstowane.
Pies jedzący surowiznę musi dostawać także kości lub ich zamiennik. A później słyszy się bujdy typu "przebiałkowanie", co jest nieodpowiednią nazwą załamania stosunku wapnia do fosforu.
Mój pies, koty i fretka jedzą surowiznę przemrożoną plus kości, nawet drobiowe. Żyją i maja się dobrze, pies na barfie jest już 15 lat.
90% psów z problemami 'kościuchowymi" jest wywołanych kośćmi gotowanymi/pieczonymi, które to rozłamują się na ostre części. Kości surowe tak nie działają. Niewielki procent stanowią psy, które dostały kość nieodpowiednią do ich wielkości oraz te, które pomimo nieprzyzwyczajenia do gnatów zostały nim poczęstowane.
Pies jedzący surowiznę musi dostawać także kości lub ich zamiennik. A później słyszy się bujdy typu "przebiałkowanie", co jest nieodpowiednią nazwą załamania stosunku wapnia do fosforu.
Mój pies, koty i fretka jedzą surowiznę przemrożoną plus kości, nawet drobiowe. Żyją i maja się dobrze, pies na barfie jest już 15 lat.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 72 gości