Gotowanie jedzenia
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
..............
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 21:40 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Isabelle, zapytam Cię inaczej. Miałaś kiedyś psa z problemami zdrowotnymi, w których sucha karma zdecydowanie pomogła? Miałaś kiedyś psa, który wyszedł na prostą dzięki karmom weterynaryjnym? A właśnie, weterynaryjne linie karm stosowane w różnych schorzeniach też są takie wyssane z palca? Co do tych artykułów jeszcze - słyszałam też opowieści,że ktoś tam miała karmę z piórami czy sierścią. A u mnie na zamku jest Błędny Rycerz... i jeszcze takie pytanko - jak bilansujesz jedzenie szczeniakowi? Isabelle, jeszcze raz podkreślam. Wg mnie należy psa przystosować do różnych rodzajów pokarmu, zapoznać go. U mnie dlatego potrafią jeść i to i to. Gdyby z jakiegoś powodu brakło karmy - nie ma problemu. Nie jestem za żywieniem jednostronnym.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
..........
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 21:40 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Zastanów się 3x, czy myślisz, ze gdyby to co jest opisywane w tych linkach było prawdą, jakikolwiek zaklad produkujący pokarm dla zwierząt funkcjonowałby nadal?? Myślę, że wówczas kontrole i nadzór zniszczyłby to gdyby nie były zachowywane pewne normy, które pózniej producent podaje na karmie...
A że przemysł spożywczy to przekręty mniejsze lub większe, to nic nowego, ani w ludzkim ani w psim świecie... To co nam dorzucają do kiełbasy, sera, chleba, serka homogenizowanego - gdybyśmy wiedzieli nigdy byśmy nie ruszyli.
Co do tych kokosów na miocie, to równiez nie wiem jak doszlaś do takich wniosków, ale wg mnie to wcale nie jest tak różowo, zacznijmy od początku: Załóżmy, że mamy hodowlę amstafów- b. popularna rasa w PL
Załóżmy że mamy już tą sukę hodowlaną, odchowujemy ją itd - nie wliczę tutaj kosztu zakupu suki hodowlanej, choć powinnam, jeśli mamy liczyć ZYSK. Tak wiec: min. 3 wystawy aby zrobić hodowlankę - to jest ok. 250 zł, (nie doliczam wogole wystaw o jakieś większe trofea - mimo, że większość hodowców psy pokazuje od małego, także ta kwota byłaby znacznie wyższa, ale liczmy to absolutne minimum), dojazd na te wystawy, jakiś skromny posiłek myślę że ok. 350 zł minimum.
Mamy hodowlankę, szukamy repa... krycie dobrym psem to ok. 1000 zł, choć oczywiście można i kryć za 1000 euro, a i więcej. Dojazd na krycie, zakładajac że to w PL, no to pewnie z 200-300 zł, krycie powtarza się 2 razy przeważnie - więc nocleg w jakimś najtańszym choćby hotelu, ok 100 zł. Dobra wracamy, mamy sukę chyba w ciąży, więc teraz opieka, witaminy, dobra karma, mięsko, smakołyki (ciąża trwa 2 miesiące mniej więcej - skoro moja suka zjada karmy za 130 zł miesięcznie, to w ciąży zje tego wszystkiego za ok. 400 zł) Weterynarz - USG, badania krwi - ok. 150 zł. Rodzą się maluchy - opieka weta przy porodzie, mi wyniosło 100 zł, na szczęsie bez komplikacji. Teraz maluszki - znowu na te 2 miesiące matka je karmę, karmi, dokarmiamy mlekiem, dodajemy powoli od pewnego wieku mięsko, ryżyk, witaminki - wszystko pod opieką weta - do 8 tyg maluchów to ok 600, a jeszcze suka jak zaczeła się bardzo odwapniać od karmienia, i sierść lecieć - specjalne preparaty ok. 150 zł, a wiele suk to spotyka. Musimy zrobić przecież kojec suce i małym, tylko zakup materiałów to było 250 zł, robocizna własna. Kocyki, pieluchy, polarki, szmatki, zabaweczki - wszystko na ciuchach, ale łącznie ok. 100 zł. No i nadchodzi przegląd miotu, szczepienia, wydanie książeczek i metryczek, na każdego szczeniaka ok. 140 zł, czyli mając ich 5 to już 700 złotych. Wyprawki - przeważnie za udział w jakimś klubie hodowcy dostajemy za free, ale nie wszyscy, bo mnie np klub hodowcy Hillsa nie interesuje, więc najtańsze obróżki i smyczki, plus odrobinę karmy, to ok. 30 zł na malucha - czyli 150... podsumujmy wychodzi ok. 4600. Za najlepsze szczenię w miocie wzieliśmy 1800, 2 poszły po 1500, 1 za 1300, a jeden byl pet i poszedł za 500 zł...
Zysk - 2000 TYSIĄCE... przy takich wydatkach. Nie wliczyłam zakupu suki hodowlanej, krycia - które przeważnie jest droższe, reklamy miotu, odchowywania szczniąt nie raz dużo dłuzej niż do 8-mego tygodnia.
Czy to dużo?? Do tego bezpłatny urlop w pracy, 24h na dobę czuwanie przy szczeniakach i suce, socjalizowanie ich itd itp, jasne to trzeba kochać... ale niech nikt nie mówi, że większość hodowcow to tylko dla kasy, bo jak sama widzisz kasa z tego jest śmieszna...
A sukę po porodzie trzeba do normy doprowadzić, zainwestować w rozwój hodowli. Nie wspominając już, o tym, że nie raz, któreś ze szczeniąt zostaje w hodowli.
A że przemysł spożywczy to przekręty mniejsze lub większe, to nic nowego, ani w ludzkim ani w psim świecie... To co nam dorzucają do kiełbasy, sera, chleba, serka homogenizowanego - gdybyśmy wiedzieli nigdy byśmy nie ruszyli.
Co do tych kokosów na miocie, to równiez nie wiem jak doszlaś do takich wniosków, ale wg mnie to wcale nie jest tak różowo, zacznijmy od początku: Załóżmy, że mamy hodowlę amstafów- b. popularna rasa w PL
Załóżmy że mamy już tą sukę hodowlaną, odchowujemy ją itd - nie wliczę tutaj kosztu zakupu suki hodowlanej, choć powinnam, jeśli mamy liczyć ZYSK. Tak wiec: min. 3 wystawy aby zrobić hodowlankę - to jest ok. 250 zł, (nie doliczam wogole wystaw o jakieś większe trofea - mimo, że większość hodowców psy pokazuje od małego, także ta kwota byłaby znacznie wyższa, ale liczmy to absolutne minimum), dojazd na te wystawy, jakiś skromny posiłek myślę że ok. 350 zł minimum.
Mamy hodowlankę, szukamy repa... krycie dobrym psem to ok. 1000 zł, choć oczywiście można i kryć za 1000 euro, a i więcej. Dojazd na krycie, zakładajac że to w PL, no to pewnie z 200-300 zł, krycie powtarza się 2 razy przeważnie - więc nocleg w jakimś najtańszym choćby hotelu, ok 100 zł. Dobra wracamy, mamy sukę chyba w ciąży, więc teraz opieka, witaminy, dobra karma, mięsko, smakołyki (ciąża trwa 2 miesiące mniej więcej - skoro moja suka zjada karmy za 130 zł miesięcznie, to w ciąży zje tego wszystkiego za ok. 400 zł) Weterynarz - USG, badania krwi - ok. 150 zł. Rodzą się maluchy - opieka weta przy porodzie, mi wyniosło 100 zł, na szczęsie bez komplikacji. Teraz maluszki - znowu na te 2 miesiące matka je karmę, karmi, dokarmiamy mlekiem, dodajemy powoli od pewnego wieku mięsko, ryżyk, witaminki - wszystko pod opieką weta - do 8 tyg maluchów to ok 600, a jeszcze suka jak zaczeła się bardzo odwapniać od karmienia, i sierść lecieć - specjalne preparaty ok. 150 zł, a wiele suk to spotyka. Musimy zrobić przecież kojec suce i małym, tylko zakup materiałów to było 250 zł, robocizna własna. Kocyki, pieluchy, polarki, szmatki, zabaweczki - wszystko na ciuchach, ale łącznie ok. 100 zł. No i nadchodzi przegląd miotu, szczepienia, wydanie książeczek i metryczek, na każdego szczeniaka ok. 140 zł, czyli mając ich 5 to już 700 złotych. Wyprawki - przeważnie za udział w jakimś klubie hodowcy dostajemy za free, ale nie wszyscy, bo mnie np klub hodowcy Hillsa nie interesuje, więc najtańsze obróżki i smyczki, plus odrobinę karmy, to ok. 30 zł na malucha - czyli 150... podsumujmy wychodzi ok. 4600. Za najlepsze szczenię w miocie wzieliśmy 1800, 2 poszły po 1500, 1 za 1300, a jeden byl pet i poszedł za 500 zł...
Zysk - 2000 TYSIĄCE... przy takich wydatkach. Nie wliczyłam zakupu suki hodowlanej, krycia - które przeważnie jest droższe, reklamy miotu, odchowywania szczniąt nie raz dużo dłuzej niż do 8-mego tygodnia.
Czy to dużo?? Do tego bezpłatny urlop w pracy, 24h na dobę czuwanie przy szczeniakach i suce, socjalizowanie ich itd itp, jasne to trzeba kochać... ale niech nikt nie mówi, że większość hodowcow to tylko dla kasy, bo jak sama widzisz kasa z tego jest śmieszna...
A sukę po porodzie trzeba do normy doprowadzić, zainwestować w rozwój hodowli. Nie wspominając już, o tym, że nie raz, któreś ze szczeniąt zostaje w hodowli.
Isabelle, w takim razie konkretnie - jak karmisz psa? Jak go karmiłaś jako szczeniaka? Przykład jadłospisu jeśli możesz oczywiście. Rozumiem, że surowe dajesz? A moje psy nie robią sobie głodówek.
Goskaaa, dobre wyliczenie, a i tak zaniżone
Goskaaa, dobre wyliczenie, a i tak zaniżone
No ja wiem wiem, zaniżone sporo. Przeważnie szczenięta które kosztują 3000 tyś są ze skojarzeń, psów które zdobyły championaty, krycie było dużo droższe, zakup suki był sporą inwestycją itd. Także mimo, iż cena wyższa to inwestycje były dużo większe, więc zysk się zbytnio nie róźni, a są i mioty w których go w ogole nie ma.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
.........
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 21:40 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Isabelle, nie chcę rozwijać tu tematu hodowli, bo to nie ten wątek. Ale jednemu Twojemu stwierdzeniu nie potrafię się oprzeć - szukać reproduktora w najbliższej okolicy, co znacznie obniża koszty. No wiesz, jeśli dla Ciebie główne kryterium doboru psa stanowi bliskość jego zmieszkania to cóż... A gdzie genetyka, rodowody... Isabell, bardzo Cię proszę, trzymajmy sie tematu, czyli karmienia, a hodowlę zostaw w spokoju. Czy dobrze zrozumiałam, że nie dajesz żadnego wypełniacza? A witaminy? Wiesz, wcale się nie dziwię, że pies robi sobie głodówki, bo to jedzenie do lekkich nie należy. I bałabym się o nerki. Dla szczeniaka to ryzykowne jedzenie, zważywszy na stosunek wapnia do fosforu w proponowanym jadłospisie. A w tym miejscu skąd brałaś pieska nie karmiono suchą karmą szczeniąt? Czym w takim razie?
No więc właśnie... piękne podejście!!!! Faktycznie, jeśli zetknęłaś się z takimi hodowlami, to nie były to hodowle a pseudohodowle... Wystawy - jeśli ktoś ma hodowle psów rasowych, to chce wyhodować egzemplarz jak najbardziej zbliżony do wzorca - ludzie szukają nawet ideałów, których nie ma... A nie widzi mi się, po to są wystawy aby weryfikować psy. To nie jest ot tak, i po co zrodowód - ale to już kwestia zupełnie odrębna. Koszt krycia = 1 szczeniak heheh no tak powinno być, ale nie zawsze. Większość właścicieli repów - dobrych repów, takich którzy pasują do danej suki, to już jest sporo poszukiwań, i oni przeważnie chcą płatność od razu, ew. w ratach, nieliczni w rozliczeniu za szczenię, ale to za to najlepsze w miocie!!!ramzes123 pisze:Isabelle, nie chcę rozwijać tu tematu hodowli, bo to nie ten wątek. Ale jednemu Twojemu stwierdzeniu nie potrafię się oprzeć - szukać reproduktora w najbliższej okolicy, co znacznie obniża koszty. No wiesz, jeśli dla Ciebie główne kryterium doboru psa stanowi bliskość jego zmieszkania to cóż... A gdzie genetyka, rodowody... ?
Widzę, że liczenie nie jest Twoją mocną stroną. Przy dodatkowych 4 psach w miocie, nie masz czystego zysku, przecież wyżywienie 6 psów a 10, to jest zasadnicza różnica, szczepienie, metryka, przegląd, wyprawka, odrobaczanie itd, itp, to się ponosi koszt od szczenięcia nie ot tak sobie...
Masz blade pojęcie o hodowli, i na czym to polega. Dlatego również nie liczyłam kosztu nabycia suki hodowlanej i jej odchowania, to były tylko koszty związane ze szczeniakami, ale mylisz się dotyczy to i to bardzo. Bo jeśli w coś inwestujemy np w firmę, w hobby to od początku do końca, hodowla też jest taką inwestycją w pewnym sensie. Jednym do głowy rozmnażanie przychodzi w trakcie bycia właścicielem psa, inni zakochują się w rasie, chcą założyć hodowle, więc szukają psa czy suki itd itp
Co do diety Twojego psa... czy to pies trenujący? pracujący? Bo faktycznie niektóre z tych "dań" są dość tłuste, co by się extra sprawdziło przy psach mających dziennie ze 2-3 godziny ruchu narzuconego, nie biegania po łące za piłeczką.
No i zrezygnowałabym z surowej wieprzowiny, zbyt ryzykowne.
Tak, tak, chodziło mi tylko o zacytowanie fragmentu twojego postu, ale w odp. do isabelle.ramzes123 pisze:Goskaaa, rozumiem, że mimo iż cytujesz moje słowa, swój post kierujesz do Isabelle. Ja nie jestem zwolenniczką teorii szybko, blisko, tanio, byle jak... i masz w sumie racje - dieta wyżej jest dla psa pracującego chyba i to ciężko.
Może ja napiszę jak moje psy się żywiły będąc na BARFIE.
taki tygodniowy jadłospis
1. Korpus z kurczaka (ok. 700 gram) + jogurt naturalny duży
2. Szyje indycze + surówka (marchew, seler, jabłko podlane oliwą - najczęściej słonecznikowym albo z oliwek jak była pod ręką, w pewnym momencie wprowadziłam lniany i to był strzał w dziesiątkę
3. Wołowina z kością + maly jogurt lub kefir
4. Podroby drobiowe - serduszka, żołądek, odrobina wątróbki (ale wątróbka b. rzadko) + warzywa i to zmielone na papkę wszystko, dodana oliwa
5. ser biały i trochę mięska (przeważnie okrawki wołowe, ew. cielęce z chrząstkami itd)
6. ryba, warzywa
7. Korpus z kurczaka, warzywa starte, oliwa
W zimie dla podtuczenia dawałam tłustsze mięsa, i więcej tłuszczów wogole. Oczywiście były tygodnie, że papka podrobowa była np 2 razy, albo były głównie korpusy - bo do nich mieliśmy dostęp. Czasem bywało, że więcej wołowiny, czasem wpadała dziczyzna, różnie przeróżnie. Ale starałam się zawsze aby tłuszcze były źródła NNKT, warzywa cennego błonnika, a mięso niezbyt otłuszczone.
-
- Posty:3475
- Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36
..........
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 21:41 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Ale ja podając ser biały nie podawałam wogole kości??? Okrawki to skrawki mięsne, a ta cięlęcina z chrząstkami to była może raz na ruski rok jak to mówią. Mało warzyw??? 4 razy w tygodnium to było minimum, w zupełności to wystarczyło. Jajka nigdy nie podaję psom w całości bo kompletnie nic ono wówczas nie daje. Podaje się albo żółtko albo ścięte białko. Ja do papki dodawłam sproszkowane skorupki.isabelle30 pisze:goska, zbyt malo warzyw w tej diecie. one powinny byc codziennie, w momencie gdy dajesz bialy ser nalezy zmniejszyc o polowe porcje miesno-kostna, dodalabym takze siremie lniane lub kielki pszeniczne lub jakies otreby - pol lyzeczki co drugi dzien, brakuje mi tu rowniez jajka
moj pies jest zwyklym sobie psem, ma okolo 4 godzin spaceru dziennie, nie pracuje ciezko bo to nie rasa pracujaca fizycznie. bialka w jego diecie jest ok 25% - pochodzenia zwierzecego, to nie jest duzo. zamiast olejow ktorych on nie lubi i ktore mu wyraznie nie sluza dostaje tluszcz gesi - ktory jest praktycznie samymi NNKT, do tego bardzo przyswajalny oraz bardzo smakowity i pachnacy
Tłuszcz gęsi moja droga to wielo-lub jednonasycone kwasy tłuszczowe, nie NIEZBĘDNE NIENASYCONE KWASY TŁUSZCZOWE czyli NNKT, chociaż fakt, że zawiera takowe, ale to nie jest jego główny walor Tłuszcz gęsi ma bardzo szerokie zastosowanie, ale w medycynie ludowej, nie w dietetyce ABSOLUTNIE ... Jest b. kaloryczny i sprzyja właśnie wszelkim chorobom cywilizacyjnym tj cukrzyce, miażdżyce, zatory itd itp oczywiście u ludzi, ale nasi mniejsi bracia regularnie tym faszerowani również dostają neizłą porcję zbędnego tłuszczu. TO byłby świetny tłuszcz w diecie psa pracującego, takiche husky zaprzęgowca.
Oprócz sytuacji gdy pies gryzie ścianę, czym sygnalizuje coś bardzo istotnego. Ale ten tłuszcz gęsi przemyśl. Isabelle, pytałam Cię , czym Twój psiak jako szczeniak był żywiony w swojej hodowli? Czy tam nie karmiono suchą karmą szczeniaków? A czym w takim razie?
Niczym innym niestety.ramzes123 pisze:Oprócz sytuacji gdy pies gryzie ścianę, czym sygnalizuje coś bardzo istotnego. ?
Bardzo często są to zmiany przebiegające po cichutku, a i później nieodwracalne... i nie ma tu znaczenia czym karmimy.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 125 gości