mariuszak pisze:A ja mam psa,któremu uratowałem życie.Hołdi pisze:Ja jak nie mogłam miec psa ze wzgledów finansowych to nie miałam psa duzego , mażyłam wtedy o Kaukazie!! a kupiłam ratlerka bo na jego utrzymanie było mnie stać. Potem zakupiłam kaukaza jak poszłam " na swoje" przyszły i cięzkie dni ale dorabiałam kase na myciu okien!!! u znajomych po toby wyżywic misia,który nie prosił sie abym go kupowała....a ja byłam wtedy po studiach inżynierskich zaczełam magisterkę no i okna myłam.... na jedzonko dla psa...a nie moglo byc złe wtedy to kupowałam DAIMONDA to była dokładnie nutra nugets.
Został porzucony i zdychał z głodu. Jest to owczarek niemiecki i nie stać mnie na jego utrzymanie,ale co mam zrobić?
Jakoś żyjemy. Gotuje mu często,bo taniej. Karma sucha z niższej półki tak żeby sobie dojadał i jakoś jest szczęśliwy.
A to chyba najważniejsze. Pozdrawiam...
Ps. Według weta ma około 9 lat i wiele ciężkich przeżyć.
mieszane zywienie
-
- Posty:1
- Rejestracja:24 sierpnia 2009, 20:30
Super temat i pełna racja. Najważniejsze, że pies jest kochany, nie jest głodny, ma ciepło! Wiadomo, że nie każdego kto ratuje psa stac potem na full wypas karmę!