Skrzyp polny nie jest trujacy dla psów,oczywiśćie wszystko w granicach rozsądku.SleepingSun pisze:skrzyp trujący, aloes trujący - może ona ma skłonności samobójcze? skrzyp wydaje mi się, że to jednak polny jest, aczkolwiek jako że się nie znam to nie będzie go więcej skubać.
przepisy na domowe jedzenie dla psa
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Glistnik jaskółcze ziele?Seiti pisze:Shena jakby była dzikim psem już by nie żyła- jestem tego pewna. Jej smakują nawet jakieś chwasty z żółtą cieczą w środku
Ziółko stosowane już przez starożytnych. U ludzi działa żółciopędnie, rozkurczowo, przeciwbólowo, bakterio i grzybobójczo. Zdaje się, że jakieś badania potwierdziły działanie przeciwnowotworowe. W nadmiarze faktycznie może podtruć a nawet uszkodzić wątrobę.
A u psów to nie wiem
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
słuchajcie, co na zatwardzenie? Kori dostaje proporcje mięsa i ryżu mniej więcej pół na pół (wieczorem 1/3 ryżu na 2/3 mięcha) + siemię + minerały + wieczorem pół łyżeczki oleju rzepakowego - po mimo tego ma problem z wypróżnianiem... Nie załatwia się jak po chrupkach czyli miękkie i dużo, a zwarto i mało, początkowo objętościowo tyle, że nie może wyjść... Ma ktoś jakiś pomysł?
daj więcej siemienia, ale nie mielony tylko cały. Ja kiedyś na 7-8 kg dawałam 2 pełne łyżki stołowe dziennie.
Możesz też zamiast oleju dawać parafinę, bo olej się wchłania, a parafina przełazi przez psa i robi poślizg od początku do końca... No i pół łyżeczki to chyba tak trochę mało... żeby zadziałało na zatwardzenie...
Możesz też zamiast oleju dawać parafinę, bo olej się wchłania, a parafina przełazi przez psa i robi poślizg od początku do końca... No i pół łyżeczki to chyba tak trochę mało... żeby zadziałało na zatwardzenie...
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ależ to nie na zatwardzenie głównie chodzi mi o witaminę E.
Właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym całym siemieniem. Bo z jednej strony to co jest siemieniem mielonym, to odpadek z pozyskiwania oleju lnianego, który zabiera sobie z ziarenka wszystko co najlepsze. Jednak fakt faktem, jak się takowy zaleje wodą to wytwarza się śluz. Z drugiej strony pod względem wartości odżywczych pestki wydają się lepsze. Tylko czy nasze psy potrafią przetworzyć ich osłonkę. Sensem życia części roślinek jest właśnie zjedzenie nasionek przez pieski, ptaszki i ich wydalenie w innym miejscu, czyż nie? Ludzie nie trawią pestek, za krótko przebywają w przewodzie pokarmowym. W przypadku psów nie będzie tak samo? A co z obecnym w pestkach cyjanem?
Właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym całym siemieniem. Bo z jednej strony to co jest siemieniem mielonym, to odpadek z pozyskiwania oleju lnianego, który zabiera sobie z ziarenka wszystko co najlepsze. Jednak fakt faktem, jak się takowy zaleje wodą to wytwarza się śluz. Z drugiej strony pod względem wartości odżywczych pestki wydają się lepsze. Tylko czy nasze psy potrafią przetworzyć ich osłonkę. Sensem życia części roślinek jest właśnie zjedzenie nasionek przez pieski, ptaszki i ich wydalenie w innym miejscu, czyż nie? Ludzie nie trawią pestek, za krótko przebywają w przewodzie pokarmowym. W przypadku psów nie będzie tak samo? A co z obecnym w pestkach cyjanem?
tak szczegółowo sie nie znam...
jak moja psice użarł pies i miała poszarpany mięsien odbytu to wet zalecil wlasnie dawanie do jedzenia duzo siemienia, coby kupa nie byla twarda. No i dawalam cale, wychodzily cale pestki tego siemienia a kupa byla bardzo miekka i nie obcierala tak odbytu... Wychodzi wiec na to, ze psy tez calych pestek siemienia nie trawia i cale one wychodza... o cyajenie nie mam pojecia... akta faktem i objetościowo te kupy byly dwa razy takie ) ale podzialalo
jak moja psice użarł pies i miała poszarpany mięsien odbytu to wet zalecil wlasnie dawanie do jedzenia duzo siemienia, coby kupa nie byla twarda. No i dawalam cale, wychodzily cale pestki tego siemienia a kupa byla bardzo miekka i nie obcierala tak odbytu... Wychodzi wiec na to, ze psy tez calych pestek siemienia nie trawia i cale one wychodza... o cyajenie nie mam pojecia... akta faktem i objetościowo te kupy byly dwa razy takie ) ale podzialalo
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
no to będziemy próbować a jakby ktoś się znał na przetwarzaniu pestek przez psa i uwalnianiu z nich cyjanu to proszę się z nami takową wiedzą podzielić
http://www.ferretta.pl/zdrowie/apteczka/siemie-lniane/
Co prawda to o fretkach ale tam można doczytać w sprawie cyjanku.
Co prawda to o fretkach ale tam można doczytać w sprawie cyjanku.
-
- Posty:3459
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
3 łyżeczki dziennie dla człowieka, więc 1.5 dla psa? Przyznaję, że dawałam Kori sporo więcej jak na przykład poczęstowała się kośćmi z kurczaka. Generalnie żyje, a rak nie wraca, więc kto wie?
Ile Kori waży?? Zacznij może od 2 łyżek, jeśli kupa nie bedzie miękka - zwiększ ilość, jeśli bedzie za miękka - zmniejsz... Wszystko z nią wyjdzie wiec nie ma obawy, że przedawkujeszSleepingSun pisze:3 łyżeczki dziennie dla człowieka, więc 1.5 dla psa? Przyznaję, że dawałam Kori sporo więcej jak na przykład poczęstowała się kośćmi z kurczaka. Generalnie żyje, a rak nie wraca, więc kto wie?
Szybko się zorientujesz czy jest za dużo czy za mało, bo to siemie bardzo szybko przez przewód pokarmowy pzrechodzi...
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Pies nie strawi całego nasienia lnu - ono jedynie pobudza perystaltykę jelit. Póki jest w całości nie zachodzą w nim także procesy cyjanogenne. Żeby ułatwić wypróżnienie - moim zdaniem - lepiej sprawdzi się sam ten glut z lnu. Nasiona gotuje się przez 10-15 minut (łyżka na niecałą szklankę wody) i zostawia do ostygnięcia - robi się taki "kisiel" i to on ma działanie osłonowe na jelita.
Poza tym na poślizg daje się jogurty, kefiry i więcej warzyw.
Poza tym na poślizg daje się jogurty, kefiry i więcej warzyw.
Jestem troszkę zdziwiona. Kiedyś rozmawiałam z jedna panią i mówi że ona do gotowanego dodaje siemię na sierść. Kupuje w całości i potem je mieli właśnie dlatego że pies go nie strawi, a gotowe zmielone mało co daje bo jest pozbawione najlepszego. Więc oczywiste mi się wydało że każdy tak robi
-
- Posty:275
- Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54
Bo to chyba zależy, do czego do siemię potrzebne. Wydaje mi się, że problemy trawienne lepszy jest glut z ugotowanego siemienia. A na sierść siemię mielone - i na pewno lepiej je zmielić samemu. Na wszelki wypadek warto tylko pamiętać (szczególnie przy małym piesku), że w zmielonym siemieniu zaczynają się procesy cyjanogenne. Dlatego lepiej zalać je wrzątkiem, bo enzym, który je aktywuje, jest białkiem - temperatura go unieczynnia.
Oczywiście jest i ta opinia w sprawie cyjanku, którą podlinkowała Apocatequil.
Oczywiście jest i ta opinia w sprawie cyjanku, którą podlinkowała Apocatequil.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości