skutki karmienia biedronkowym ścierwem

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

04 kwietnia 2012, 21:17

Dardamell pisze:Ostatnio na jednym z for czytałam o facecie, który prze rencinie około 500 zł na trzy osoby wymyślił sobie, że chce rotta :shock:
Dobrze napisałaś -wymyslił bo inaczej tego nie można nazwać.
gina11
Posty:329
Rejestracja:24 marca 2012, 17:02

05 kwietnia 2012, 07:48

witam. mam nadzieje że nie zostanę zlinczowana za to co teraz napiszę. swojego mieszańca jamnika wzięłam kiedy miałam 13lat, babcia chciała małego pieska, jamniczka. z siostrą wzięliśmy takiego ze schroniska. niestety pies był tak w kiepskim stanie że na podwórku każdy pytał co to jest, czy kuna czy coś a babcia wstydziła się wziąść takiego psa. byliśmy biedną rodziną, czasem brakowało na jedzenie itd. itp. ale postanowiliśmy że nie zaniesiemy psa z powrotem do schroniska. suczka miała brzuch do ziemi i było jej widać wszystkie kości. można było uczyć się psiej anatomii aż było strach ja dotykać że się połamię. a jak zrobiła kupę w domu to na podwórku było czuć. nie wiem jakim cudem ozdrowiała ale była odrobaczona czosnkiem bo niby tak się kiedyś robiło, jadła karmę z biedronki i biały ser bo tak zalecił wet u którego nigdy nie była. w ciężkich dla mnie czasach była jedynym powodem dla mnie do życia. kiedy w wieku 19lat poszłam do pracy wszystko się zmieniło. nie oszczędzałam na karmę dla psa, jak zachorowała wzięłam pożyczkę a teraz kiedy sunia ma 10 lat zrobię wszystko aby żyła jak najdłużej. bez znaczenia na koszty choćbym miała żebrać. teraz mogę dodać że żyłam w dwóch światach. biednym i teraz kiedy zarabiam 2tys. i wiem jedno-pies wszędzie jest potrzebny.
Gość

05 kwietnia 2012, 08:01

ciekawe ilu z was uważa ze powinni mieć psa bo na jego utrzymanie wydaja krocie, pies kosztował majątek a wizyta u weta to nie strach mimo że pies nie wie jak wygląda dom a ni co to czas z właścicielem za to wie co to samotność bo jest trzymany w wieelkim kojcu, ocieplanej budzie i ma duży wybieg. od kiedy pies zaczął żyć z człowiekiem jasne jest że nie potrzebuje dobrego jedzenia i biegania ze wszystkim do weta a kontaktu, bliskości z właścicielem! to hodowcy stworzyli kaleki w postaci buldożków itd które mają problemy z oddychaniem a takich przykładów jest całe mnóstwo i jeszcze chcą żeby kupować te tylko z rodowodem? czy naprawdę utrzymanie szczeniaka kosztuje 2tys? nie, oni zarabiają więcej na miocie niż pseudohodowcy a takie psiaki wcale nie są zdrowsze. ludzie psy to silne stworzenia a nie kaleki na które trzeba chuchać i dmuchać! kalekami są psy wyhodowane dla rozrywki z rodowodem lub bez i macie racje na takie psy trzeba zarobić niezłe pieniądze
dorota m
Posty:398
Rejestracja:12 września 2010, 12:54

05 kwietnia 2012, 09:07

[quote="gina11"]witam. mam nadzieje że nie zostanę zlinczowana za to co teraz napiszę. swojego mieszańca jamnika wzięłam kiedy miałam 13lat, babcia chciała małego pieska, jamniczka. z siostrą wzięliśmy takiego ze schroniska. niestety pies był tak w kiepskim stanie że na podwórku każdy pytał co to jest, czy kuna czy coś a babcia wstydziła się wziąść takiego psa. byliśmy biedną rodziną, czasem brakowało na jedzenie itd. itp. ale postanowiliśmy że nie zaniesiemy psa z powrotem do schroniska. suczka miała brzuch do ziemi i było jej widać wszystkie kości. można było uczyć się psiej anatomii aż było strach ja dotykać że się połamię. a jak zrobiła kupę w domu to na podwórku było czuć. nie wiem jakim cudem ozdrowiała ale była odrobaczona czosnkiem bo niby tak się kiedyś robiło, jadła karmę z biedronki i biały ser bo tak zalecił wet u którego nigdy nie była. w ciężkich dla mnie czasach była jedynym powodem dla mnie do życia. kiedy w wieku 19lat poszłam do pracy wszystko się zmieniło. nie oszczędzałam na karmę dla psa, jak zachorowała wzięłam pożyczkę a teraz kiedy sunia ma 10 lat zrobię wszystko aby żyła jak najdłużej. bez znaczenia na koszty choćbym miała żebrać. teraz mogę dodać że żyłam w dwóch światach. biednym i teraz kiedy zarabiam 2tys. i wiem jedno-pies wszędzie jest potrzebny.[/quote
Podoba mi się Twoja historia z psem , masz odwagę o niej napisać. to dobrze. Nikt , dla kogo życie jest czymś więcej niż li tylko czarno białym filmem , nie zlinczuje Cię :) : :wink:
Ostatnio zmieniony 05 kwietnia 2012, 13:01 przez dorota m, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

05 kwietnia 2012, 10:33

Gość pisze:ciekawe ilu z was uważa ze powinni mieć psa bo na jego utrzymanie wydaja krocie, pies kosztował majątek a wizyta u weta to nie strach mimo że pies nie wie jak wygląda dom a ni co to czas z właścicielem za to wie co to samotność bo jest trzymany w wieelkim kojcu, ocieplanej budzie i ma duży wybieg. od kiedy pies zaczął żyć z człowiekiem jasne jest że nie potrzebuje dobrego jedzenia i biegania ze wszystkim do weta a kontaktu, bliskości z właścicielem! to hodowcy stworzyli kaleki w postaci buldożków itd które mają problemy z oddychaniem a takich przykładów jest całe mnóstwo i jeszcze chcą żeby kupować te tylko z rodowodem? czy naprawdę utrzymanie szczeniaka kosztuje 2tys? nie, oni zarabiają więcej na miocie niż pseudohodowcy a takie psiaki wcale nie są zdrowsze. ludzie psy to silne stworzenia a nie kaleki na które trzeba chuchać i dmuchać! kalekami są psy wyhodowane dla rozrywki z rodowodem lub bez i macie racje na takie psy trzeba zarobić niezłe pieniądze
Ludzie i psy juz nie mają takiej siły jak dawniej,niestety zanieczyszczone powietrze,wszechobecna chemia,syntetyczne lekarstwa-nie ma innej opcji jak drastyczne skracanie sobie i psu życia. :(
Mam przypadki młodych ludzi pacjentów z nowotworami,a takze psów z najlepszych hodowli które w wieku 2-4 lat mają nowotwory,chore wątroby,nerki i inne narządy i dzieje się tak bez względu na to czy żywione są Barfem,gotowanym,czy suchym-niestety :(
Gość

05 kwietnia 2012, 10:47

Na pewno są nieco delikatniejsze ale to raczej z innego powodu, który mnie osobiście wpienia niezmiernie ( jestem tym gościem wypowiadającym się wcześniej poza ostatnim postem ;p). Otóż, hodowca zarabiając na szczeniaku stara się utrzymać przy życiu każde, nawet te najsłabsze. U kundli przeżyją tylko te najsilniejsze bo nikt ich nie dogrzewa, nie dokarmia od początku itd. Natomiast hodowcy stają na głowie,żeby uratować każde szczenię. Później ono wyrasta na całkiem ładnego psa, zdobywa wysokie lokaty i wydaje na świat kolejne szczenięta. Siłą rzeczy coraz słabsze. Do tego dochodzi wszechobecne skażenie jak pisze Robert i już mamy rozwiązanie zagadki dlaczego psy zdychają szybciej, chorują częściej. Wg mnie najgorsze jednak są pseudorasy bez rodowodu kupione na bazarze. Częstotliwość zgonów po przyniesieniu do domu była ogromna. Moja koleżanka kupiła owczarka a raczej kupowała razy 3 bo ciągle zdychały, a ratlerka to chyba z 5 razy, później kupiła yorka, który spadł ze zwykłego krzesła i się cały połamał. Wszystko w niecały rok. Te sprzedawane "rasowce" na giełdzie to była porażka maksymalna. Co innego rasowce od cioci, wujka- wychowane na przyzwoitym wikcie itd. te często były zdrowe i zrównoważone. Na szczęście sami (wreszcie! bo dotychczas jak się bębniło na alarm to patrzono jak na kosmitę) hodowcy zdają się zauważać potrzebę rewolucji wśród psów rodowodowych. Miejmy nadzieję,że zacznie się coś zmieniać.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

05 kwietnia 2012, 10:58

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 15:15 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
japanisze
Posty:326
Rejestracja:14 marca 2011, 22:35

05 kwietnia 2012, 13:12

Gość pisze: to hodowcy stworzyli kaleki w postaci buldożków itd które mają problemy z oddychaniem a takich przykładów jest całe mnóstwo i jeszcze chcą żeby kupować te tylko z rodowodem? czy naprawdę utrzymanie szczeniaka kosztuje 2tys? nie, oni zarabiają więcej na miocie niż pseudohodowcy a takie psiaki wcale nie są zdrowsze. ludzie psy to silne stworzenia a nie kaleki na które trzeba chuchać i dmuchać! kalekami są psy wyhodowane dla rozrywki z rodowodem lub bez i macie racje na takie psy trzeba zarobić niezłe pieniądze

Piszesz bzdury; nic nie wiesz o buldogach, a wypisujesz zasłyszane czy przeczytane w internecie formułki - mam dwa buldogi francuskie, oba "papierowe" - ŻADEN nie ma problemów z oddychaniem. Oba mają doskonałą kondycję (oprócz alergii suki, ale to niestety - jak pisze Robert, choroba cywilizacyjna), chodzimy 3 razy w tygodniu na szkolenie (obedience), na 15 km spacery w słoneczny dzień, na wybieg dla psów, gdzie dorównują (a czasem biją na głowę) owczarkom i innym z pozoru wytrzymałym psom. Suka nie lubi wody, ale pies czuje się w niej jak labrador - pływa i aportuje w wodzie jak jeden :D
Nie godzę się, by moje psy nazywać kalekami.


Z bulw robi się kaleki - "bo to psy na kolanka", nic bardziej bzdurnego. One potrzebują ruchu, ćwiczeń, zahartowania - tylko to może zagwarantować im dobrą kondycję (jak każdemu - psu czy człowiekowi!). Ludzie chuchają, dmuchają, bo to przecież maleńki piesek mający problemy ze zdrowiem - tak przeczytali w necie - i potem sami chowają sobie kaleki, które same nie potrafią wejść po schodach. To nie wina hodowcy tylko ludzkiej głupoty, bo z psów robią sobie ozdobę domu, a nie przyjaciela.

Widziałam mnóstwo bulw z pseudo, obraz nędzy i rozpaczy - co z tego, że mają dłuższą kufę (sama długość kufy nie wpływa aż tak znacząco na jakość oddechu - moja suka kufy praktycznie nie ma, a nie chrapie, nie charczy, ma wzorowy oddech) skoro mają też powyginane kręgosłupy, pokrzywione, niedźwiedzie łapy, za krótkie, jamnikowate nóżki do za długiego tułowia, wyłupiaste oczka, wodogłowie (często u tzw. "miniaturek bf", które sprzedają pseuduchy), są zarobaczone, często z parwo czy innym świństwem :( Żal, że żywe stworzenia chowane są w takich warunkach.

O tym, że hodowca zbiera kokosy nawet słuchać się nie chce - tutaj to może hodowcy wytłumaczą na co składa się koszt szczeniaka z dobrego domu.
Gość

05 kwietnia 2012, 22:19

Wiesz ja pracowałam w hodowlach i wiem,że część utrzymuje się z tego. I osobiscie to mam serdecznie dosyc tego, ze hodowcy robią z siebie meczenników jak to oni nie harują przy tych psach i jeszcze musza dokladac. Taaa jasne. Zbyt dlugo siedze w temacie, zeby wciskac mi taki kit. Jestes pasjonata to rob to bez narzekania. Kokosy moze to nie sa ale czy tak trudno przyznac- zarabiam? Nie kradniesz a zarabiasz uczciwa praca i ciezką. Bo jak ktos prowadzi DOBRZE hodowle to jest to ciezka robota i skoro na tym zarabia to ok. Ale az sie scyzryk w kieszeni otwiera jak to hodowcy wypruwaja sobie flaki dla psow zeby opchnac je po kosztach wychowu- conajwyzej oczywiscie co zwykle dokladaja. Bzdura! Znam kilka hodowlii, ktorym nie zalezy na cenie i w przypadku dobrego domu baaaaardzo zjezdzaja z ceny. A to,że buldożki nie chrapią to może Twoje to wyjątki bo nawet hodowcy mówią,że one po prostu chrapią. Tak mają i już. Wypaczonych ras jest wiele- owczarek niemiecki itd. Sporo kalekich ras bo hodowcy ida na wyglad- na szczescie nie wszyscy. Ja wolę kupić psa z hodowlii użytkowej a nie nastawionej na piekny wyglad i mase tytulow. Może brzydszy ale dużo zdrowszy a moze nawet sie pokusze o stwierdzenie, ze takze madrzejszy
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty:4455
Rejestracja:27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja:Warszawa

06 kwietnia 2012, 10:43

Piszesz duzo ciekawych rzeczy,warto by było abyś się zalogowała na forum :)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

06 kwietnia 2012, 11:03

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 15:16 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

06 kwietnia 2012, 11:15

Dardamell pisze: Zanieczyszczenie środowiska to jeszcze inna bajka. żyjemy w miastach, gdzi na dwuosobową rodzinę przypadają często trzy samochody. Jadąc nagle w góry czy do lasu okazuje się, że od świerzego powietrza bolą nas płuca i nie jesteśmy w stanie oddychać. Po przejsciu marszem 100 metrów nogi odmawiają nam posłuszeństwa agłowa pęka z bólu po wysiłku.
Ale niestety taką cenę płaci się za postęp cywilizacji...
Ale czy Ty przypadkiem trochę nie przesadzasz? ;) Ja już trochę żyję na tym świecie i nigdy wcześniej nie było tak, żeby ludzie mieli aż takie możliwości dbania o swoje zdrowie i kondycję. Okrągły rok widzę ludzi, którzy biegają, latem jeżdżą na rowerach, na rolkach, zimą na nartach biegówkach, uprawiają sporty, także z psami. Kto miał kiedyś czas na coś takiego? Niezły biznes kręci się wokół branży sportowej - sprzętu, butów, ciuchów, gadżetów do mierzenia tętna itp. - takie rzeczy to się kiedyś tylko oglądało w katalogach, które ktoś przywiózł z zachodu. W większych miastach jest wszystko - dzieciaki często mają basen przy szkole, czasem siłownię, jest dostęp do kortów tenisowych i innych cudów wianków, o których kiedyś można było tylko pomarzyć. Ja pamiętam, jak pracowali i jak chorowali moi rodzice - wcale nie było lepiej, wręcz przeciwnie. Nie było czasu na narzekania, bo o tej porze roku to się już od dwóch tygodni stało w kolejkach po szynkę na co dzień żywiąc się "reganowskim" żółtym serem. A teraz luz-blues - siedzę sobie na forum, zakupy na święta zrobię w jedno popołudnie a zamiast stac przy garach pójdę na 10-kilometrowy spacer z psem i nie rozbolą mnie płuca, może troszkę nogi ;)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

06 kwietnia 2012, 11:28

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 15:16 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
filodendron
Posty:275
Rejestracja:23 kwietnia 2010, 15:54

06 kwietnia 2012, 11:45

Osobiście się z tym nie zgadzam. Społeczeństwo się rozwarstwiło, jednych stać bardziej i na więcej, innych mniej. Jedni są bardziej świadomi, inni mniej. Zawsze tak było, tylko nie było tego widać, bo ci bardziej świadomi na pociechę mieli tylko tę swoją świadomość i stary rower typu składak oraz pływanie w jeziorze - wszystkim po równo, czyli równie mało dla każdego albo prawie nic.
Siedzimy sobie tutaj i dywagujemy o możliwie najlepszych sposobach karmienia... psa :) Signum temporis :) Kto nie stał od 4 rano pod sklepem spożywczym, żeby dostać kawałek szynki albo przez całą noc po benzynę - nie zrozumie ;)
Mój ojciec ma 80 lat i jeździ rowerem na działkę - 12 km w jedną stronę, a przy ładnej pogodzie do swojego brata - 40 km w jedną stronę :) Codziennie ćwiczy przez godzinę (ćwiczenia wysiłkowe), co tydzień chodzi na basen, zimą na narty. Potem wsiada w samochód i jedzie gdzie trzeba. Mój mąż dwa razy w tygodniu biega na dystansie 15 km, a potem wsiada w samochód i do pracy - może to ich mijasz i myślisz, że 100 metrów by nie ujechali? ;)
Martines999
Posty:218
Rejestracja:23 czerwca 2011, 22:36

06 kwietnia 2012, 12:09

Witam
Poniekąd zgadzam się z opinią Dardamell. Niestety ale to ludzie zepsuli psy przez swoje fanaberie, widzi mi sie czy też modę. A teraz to w sumie kasa jest najważniejsza bo to najważniejsi hodowcy danej rasy nadają nowe trendy i wzorce po to żeby być pierwszym i zgarnać kasę.
Co do użytkowości to faktycznie nasze psy, w większości, powtarzam w większości dawno już przestały takimi być. Akurat ja ze swoim Bergano CC chodzimy na szkolenia; IPO, PT, ślady itp. No i przychodzą tez czasem właściciele ras uznawanych za tzw obronne...Tyle tylko że nie wiele maja juz z tym wspólnego, nie które rasy nie potrafią nawet porządnie rękaw pozoranta chwycić. Nie będę przytaczał tych ras bo nie chcę urazić ich własicieli.
Teść mój jest myśliwym i w zasadzie naprawdę mało jest obecnie psów z myśliwskim zacięciem i ochotą do pracy :(
Wystawy sobie darowalismy bo to ściema; wygrasz jedną-dwie wystawy ale o większych sukcesach zapomnij. Wygrywają ludzie z towarzystwa, hodowcy. Ja swoim psem biję ich na głowę jego wyszkoleniem i umiejętnościami :P

Poniżej link pokazujący jak dawniej wyglądały niektóre psy

http://www.forum.molosy.pl/showthread.p ... 358&page=4
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 62 gości