Pytanie: co sądzicie o takim tłumaczeniu składu karmy, który znacznie odbiega od oryginału.
Pomijam ocenę jakości karmy...
1) ze strony producenta:
Ingredients:
Fresh poultry meat meal, maize, barley, rice, fresh meat meal, animal fat, greaves (dehydrated), beet pulp, hydrolysed meat, fish meal, linseed, yeast (dehydrated), sodium chloride, potassium chloride, (NZ) green lipped mussel extract max. 0.25 % (nutritionally supports formation and function of cartilage), chicoree powder.
2) ze strony polskiego dystrybutora:
Skład: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego >60% (sproszkowane mięso drobiowe, tłuszcze zwierzęce, sproszkowane mięso, mięso suszone i odtłuszczone, sproszkowane ryby, ekstrakt z mięsa), rozdrobniona pszenica, kukurydza, kaszka pszenna, ryż, krajanka buraczana, siemię lniane, suszone drożdże, chlorek sodu
moim zdaniem różnica jest kolosalna, a to jest ta sama karma, składy zaczerpnięte z e-bosch i bosch-tiernahrung.de
Tłumaczenie składów karm - przykład Bosch
Masz całkowitą rację od dawna tłumaczenia są robione na potrzeby sprzedającego.
Najczęstrzą bolączką jest wpisywanie mięsa na 1 miejscu w składzie,gdzie tak naprawdę zajmuje odległe miejsce i w dodatku w postaci odpadów poubojowych!!!(nie mam na myśli karm Bosch).
Najczęstrzą bolączką jest wpisywanie mięsa na 1 miejscu w składzie,gdzie tak naprawdę zajmuje odległe miejsce i w dodatku w postaci odpadów poubojowych!!!(nie mam na myśli karm Bosch).
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości