Wszystko się zgadza - zespół falującej skóry też może mieć podłoże alergiczne, w przypadku mojego kota lekarz co prawda tego nie wykluczył ale chwilowo postawił na stres. Badanie krwi nic nie wykazało, kot się nie drapie, ma zdrową skórę i piękną sierść. Prawdziwy okaz zdrowia. Został profilaktycznie odrobaczony - nic się nie pokazało. Je tylko RC dla kastratów (może uczulać, ale nie musi). A ataki (poprzedni był silny i trwał 5 godzin) pojawiają się wtedy kiedy ktoś kuje albo wierci za ścianą, jest burza, kiedy przychodzę do domu później niż zwykle - czyli stres i nuda. Czopki, które dostałam są maleńkie, z przeznaczeniem dla dzieci od 3 mies. życia. Przed wprowadzeniem zwilżyłam czopek w ciepłej wodzie (zrobił się śliski), więc to chyba nie to. Saneczkowanie i wylizywanie wskazywałoby jednak na silne pieczenie. Jedyną korzyścią jest to , że dla kota to była taka trauma, że natychmiast zapomniał o ataku. Do wieczora był na mnie śmiertelnie obrażony, ale od tego czasu wszystko jest ok. W nagrodę dostanie ogromniasty drapak

A czopki i zastrzyki z Relanium sobie daruję. Tak to czasem jest z kotami, które nie wychodzą. Złota klatka to jednak wciąż klatka
