Gdy mu kładę jedzenie to tylko na nie spojrzy i znów wraca do umizgów, wręcz kula się na podłodze a gdy wychodzę i go zamykam zaczyna miauczeć. Gdy jednak wracam po pracy, jedzenie jest zjedzone choć nie w 100% (moje pozostałe koty zjadły by to samo do końca, a dawałam mu już różne rzeczy).
2 dni temu postanowiłam go wywieźć w miejsce znalezienia z nadzieją że należy do któregoś z okolicznych zabudowań i że wróci do właściciela (ok. godz. 16) jest to (ok 1-2km od mojego domu, polna droga), a on wrócił nocą ok. północy pod mój dom!

Dziś w nocy postanowiłam go wypuścić, okazało się że zamiast sobie biegać on chodził za mną wokół domu, do garażu, na ogród, na podwórze itd. itd.

Niby się łasi i mruczy ale w domu nie chce za nic usiąść gdziekolwiek i odpocząć łącznie z moi mi kolanami, kładę go a on się ciągle kręci, gdzieś chce iść. Gdy jest w domu chce wyjść do ogrodu, gdy jest na zewnątrz chce do domu.

Czy ten kot ma ADHD czy to wścieklizna? Dziś jeden z moich kotów dokończył po nim jedzenie

