dzieki dziewczynki
w sumie nie bylo tak zle-jak teraz na to patrze, moglam troche mniej panikowac, a ja poryczalam sie nawet u weta
Mamba spedzala mi sen z powiek, jak nie wiadomo co jej bylo, jak mi marniala, jak pojawial sie lupiez, wypadanie siersci, a potem mi schudla i nie chciala jesc i byla slabiutka i taka biedna, a jak sie jeszcze naczytalam na forum (wiadomo ktorym

) o chorobach, objawach, o kocich nieszczesiach, to wpadlam w depresje-ale mam nadzieje, ze teraz bede bardziej odporna-chociaz kto wie???
te male kicie sa takie slodkie i powiem Wam, ze Mamba ma bardzo ale to bardzo lagodny charakter-raz jedyny mnie uderzyla (to bylo na poczatku jak ja wzielam z podworka) jak obcinalam jej pazurki i niechcacy wyrwala lapke i ja zabolalo, potem juz nigdy tego nie zrobila-jesli jest zla, bo merda ogonkiem jak jej np. daje tabletke, to na tym sie konczy-nigdy nie podrapie, nie fuknie, nie ugryzie, czasem tylko wydaje odglosy jak mala lodz podwodna

nie wyrywa sie-kotek maskotka

ale za to Kicia nadrabia-ta to ma charakterek

ostatnio mnie ugryzla jak jej dawalam tabletke na odrobaczanie-wbila wielkiego kla w moj palec i do tego zacisnela szczeke-oj, bolalo i krew sie polala, a potem mialam lekkie zakazenie, ale wszystko dobrze sie skonczylo i sladu juz nie ma
teraz tylko sterylka Kici-a jesli bede mogla, to Mambe tez wykastruje w tym roku
wielki buziak i mizianki dla Waszych koteckow
