
USG potwierdziło wodobrzusze, więc pierwszym podejrzeniem był fip, ale stosunek albumin do globulin ma 0,95 - wetka mówi, że nie wyklucza to fip-a na 100%, ale przy takim poziomie białek przy tak zaostrzonych objawach byłby to fip niezwykle atypowy. Wszystkie narządy wewnętrzne są w porządku (USG), badania krwi prawidłowe (poza podwyższonym poziomem leukocytów), temperatura, poza tym dwoma epizodami na początku zawsze pomiędzy 38,2 a 39 st. Kotek od czterech dni jest na antybiotyku (Unidox - brał już raz wcześniej i bardzo dobrze reagował), dostaje też Furosemid. Niestety nie przynosi to żadnej poprawy - maluch dosłownie gaśnie w oczach. W połowie grudnia ważył prawie 1200 g, trzy dni temu 1086 g a wczoraj tylko 950 g. Coraz gorzej je - w sobotę jeszcze i suche, i mokre, potem przy misce z suchym już go nie widywałam, mokrego wieczorem tylko trochę skubał, natomiast rano jadł zupełnie normalnie aż do dzisiaj, kiedy zupełnie zlekceważył miskę. Daliśmy mu Milvet przez smoczek - na początku nawet w miarę chętnie połykał, ale szybko zamieniło się to w karmienie siłą. Boję się, żeby nie sprzedać mu zachłystowego zapalenia płuc - jest taki słaby.
Mamy w planach echo serca, ale jeśli to niewydolność, to skąd te skoki temperatury na początku?
Co jeszcze należałoby sprawdzić, żeby postawić właściwą diagnozę? Jak pomóc naszemu nieboraczkowi?