

Koruś w świetnej formie jak widać, Ty zresztą też jeśli to Ty. (przechodzę na dietę jak zeżre te czipsy co leżą i mnie wołają

Wyczochraj ją ode mnie

Weterynarz powinien wiedzieć,że Advocat ma to do siebie,ze wchodzi w reakcję z lekami uzywanymi przy chemioterapii.SleepingSun pisze:Nadszedł czas na kolejny meldunek
U nas bez zmian - czyli supermiałyśmy parę niespodzianek, ale niezwiązanych z chorobą. Pierwszą było okropne zatrucie, a drugą ostatnie wyniki badań. Jak już na pewno wspominałam, przy każdym wlewie winkrystyny robi się morfologię, która kwalifikuje psa do podania oraz biochemię. Morfologia wyszła nam w miarę (ktoś może wie co oznacza podniesione MCV i HGB przy RBC i reszcie czerwonokrwinkowych wskaźników w normie?), trochę podwyższone leukocyty - 6,1 więc ok (zwłaszcza, że badania krwi robione przy diagnozie wykazały ich nie całe 2...) i się tym w ogóle nie martwimy. Kiedy zadzwoniliśmy po wyniki biochemii okazało się, że krew jest tak chemiczna, że nie da się zrobić żadnych badań. Widać było tylko kwasy tłuszczowe i cholesterol - a Kori była na czczo... No więc powtarzamy badania, ale myśl jedna - wysiadła wątroba. Okazało się jednak, że Kori postanowiła sama się nakarmić przed chemią i to nie byle jak, bo całą kostką masła
koniec końców nerki, wątroba, trzustka oraz wapń - w normie!
![]()
No i co najważniejsze Kori czuje się rewelacyjnie. Jedynym defektem są wyłysienia powstałe w miejscu kropienia advocatem - jakaś reakcja z chemioterapeutykami.
Poniżej zdjęcia na potwierdzenie dobrego samopoczucia:D
PIŁA
PIŁA
i... odpoczywamy