U mnie było tak:
mieliśmy psa - jamnika, sunię która po 13 latach wspólnego życia odeszła za TM. Myśleliśmy i drugim psie, ale jakoś tak się działo że nie mogliśmy podjąć tej decyzji. W końcu nagledzieci zażądały kota

. Na początku z naszej strony mojej i zony) usłyszały nie, ale tak długo marudziły

, aż zaczęliśmy się na tym zastanawiać analizując wszystkie za i przeciw. Okazało się, że tych "za" jest dużo a "przeciw" niewiele

. Decyzja zapadła: będziemy mieli kota
Najpierw miał być ze schroniska, potem moja żona wymyśliła, że jednak rasowy

. Wspólnie długo wybraliśmy rasę, a gdy już zdecydowaliśmy się rozpoczęliśmy poszukiwania hodowli. Okazało się, że w jednej (150 km) od nas są akurat wolne kotki i to już w wieku do odebrania. Pojechaliśmy więc po jednego.
Teraz wiemy, że nie była to najlepsza hodowla

. Kotów dużo na małej przestrzeni, śmierdziało (Pani powiedziała, że dlatego że kocur znaczy

), koty najwyraźniej bały się opiekunów. Irzeba było wracać i szukać czegoś innego, ale była tam koteczka z źle wykształconym (w zyciu płodowym) uszkiem i jakaś tama malutka i biedniutka. Wzbudziła ona w mojej żonie i córce uczucia "macierzyńskie" i już nie było mowy: Ien kot a nie żaden inny

. Zapłaciliśmy, wzieliśmy dokumenty i wrócili do domu. Nasza Kota okazała się strasznym dzikusem. Mam wrażenie ze przez całe 13 tygodni nie była u człowieka na rękach i nie była głaskana i dotykana
Prze wiele tygodni uczyliśmy się jej a ona nas. Jest teraz wpaniałym towarzyszem, jednak pewnych zaszłości nie udało się już wyeliminować
Nie lubi być głaskana dotykana i miziana. Ale i tak jest cudowna i nie żałujemy tamtej decyzji
