Mam 2 kotki. Dorosłego 3 letniego kocura, który od maleńkości jest ze mną i od niedawna 4 miesięczną kotkę. Zdecydowałam sie na tą koteczkę własnie ze względu na Leona, żeby miał towarzystwo i koleżankę do zabawy. Wiele osób zachęcało do tego, twierdząc, że Leon będzie na pewno zadowolony. No ale cóż...stało się inaczej. Leon odkąd pojawiła się Lejdi, jakby przygasł, mam wrażenie, że jest smutny, nie ma już napadów kociego porannego "szału"


Poradźcie proszę co się z nim dzieje , czy to normalne i przejdzie, czy powinnam się naprawdę martwić. Wiem, że koty bardzo ciężko znoszą wszekie zmiany w otoczeniu i może to jest powód...
Liczę na Wasze rady i pomoc.
Pozdrawiam