Kasiu jak na razie to nie jest reakcja na dziecko tylko raczej na Twoją nieobecność i nowe sprzęty w domu. Pewnie też ciuszki małej masz poprane w jakimś dotychczas nie używanym proszku/płynie i to też może go niepokoić.
Podejrzewam, że Maniuś koniecznie chciał zawrzeć bliższą znajomość z łóżeczkiem i rzeczami Malutkiej, no i był od tego przeganiany
(wypytaj TŻ jak to dokładnie było
). Żeby coś zaakceptować musi to poznać węchem.
Lepiej było zostawić jakiś drobny ciuszek do wąchania czy nawet do poleżenia i potem jeszcze raz go uprać niż przeganiać.
Teraz rozumuje tak, skoro nie mogę się z tym czymś zaprzyjaźnić, to jest to mój nieprzyjaciel.
Kasiu jak przyjedziesz z Natalką do domu, to daj kotom powącać małą. Niech nie dotykają rączek i buzi, ale obwąchanie główki z tyłu i innych ubranych części ciała z całą pewnością dziecku nie zaszkodzi.
Jeśli jednak boisz się ryzykować, to chociaż daj powąchać używane rzeczy Natalki (np. te z przebrania po wieczornej kąpieli). Najlepiej pod nadzorem, bo
w Twojej obecności raczej nie obsika i będziesz mogła je poobserwować ( w tym czasie dobrze byłoby je nawet wygłaskać, by zapachy im sie dobrze kojarzyły)
Jeśli chcesz by nie wchodziły do pokoju dziecka, to w innych pomieszczeniach pozwalaj podchodzić do malutkiej, ale na razie bez bliższego kontaktu. Z tym, że zachowania dystansu domagaj się nie ostrym głosem tylko konsekwentym powtarzaniem zakazu (np. tu nie wolno, zostań, idź stąd).
Uwierz mi kot to potrafi zrozumieć.
Sama miałam kota, który przez parę miesięcy nie przekraczał progu pokoiku Mateusza, nawet drzwi nie musiałam przed nim zamykać.
A zakaz wprowadziłam nie z obawy o choroby, tylko dlatego, że kot wchodził do łóżeczka pospać z małym. Co prawda spał w nogach ale nie chciałam ryzykować, bo był dorodny i zazwyczaj lubił sypiać na nas.