Moje kochane kocisko kilka razy próbowało mnie ugryźć lub podrapać jak mu się nie podoba

W wieku około 7-8msc.
Gdy zaczęło mnie to irytować to postąpiłem tak jak radzą moi poprzednicy.
Jak mnie podrapał to "za kark" i przytrzymany przy tapczanie. Warczał, prychał, drapał, próbował mnie pogryźć ale nie odpuściłem. Walczyliśmy z kilka razy po 10-15minut. Jak poluźniałem chwyt to kot próbował mnie podrapać.
Kosztowało mnie to kilka zdrowych zadrapań do krwi ale teraz man spokój.
Kot zrozumiał kto "rządzi", gdy nawet w zabawie nieraz mnie drapie lub zbyt mocno gryzie i zrobię:
- Miał, Miał, Miał
lub
- Ejjjjjj
To od razu puszcza.
Ogólnie to jedna zasada konsekwencja:
- Jak nie ma wchodzenia na stoły to nie ma i już. Metoda jak był złapany na stole to strzał w kuper lub indziej (bok, kark, ogon) jak uciekał złapany na gorącym uczynku (na stole). Jak zdążył zeskoczyć to kara poszła się rypać (bo by nie wiedział za co), ale na stole nie było zlitowania.
Efekt: jak ma ochotę wejść na szafki w kuchni to: podłoga => blat => szafka bez łażenia, myszkowania, itp. Mogę jeść spokojnie, nie zagląda do talerza.
Po drugie KUCHNIA ma być posprzatana, jak wieczorem kilka razy sprawdzi i stwierdzi że na stole nic nie ma to nie be będzie szukał.