
Życie codzienne naszych futrzaków (radości i smutki)
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Takiemu brzuszkowi to trudno się oprzeć! Jakbym tylko mogła to bym go wytarmosiła 

Misi wczoraj zrobiłam równie dużo zdjęć, ale nic specjalnego, bo ona nie lubi pozować, a Kocia to urodzony model. Dobbi, chętnie zmieniłabym wystrój na zielony. Wtedy dopiero Kocia by błyszczał
Planuję przynajmniej częściowo 


No nic nowego. Poza tym ma bardzo urozmaiconą dietę, więc niczego w nadmiarze. Nie mam pojęcia co to. Może tak, po prostu coś go swędziało. Ja tak czasem mam, że mnie w jakimś miejscu, coś zaczyna swędzieć nie wiadomo dlaczego i drapię się prawie do krwi. On bardzo jest przytulaśny ostatnio. Mogło być tak, że posmarowałam czymś ręce, a robię to po każdym zamoczeniu, i zaczęłam go tam drapać. Diabli wiedzą
Mam nadzieję, że to zniknie i się nie powtórzy
Byleby nie alergia, bo "szukaj igły w stogu siana" 



-
- Posty:737
- Rejestracja:27 lipca 2011, 12:47
- Lokalizacja:Kutno
Nawet nie wiedziałam ze wątek o takim temacie jest.
Ale same smutki tu na razie
Kocia Ciocia mizia
Zdrowiej malutki żeby Mamusia sie nie martwiła. . .
Ale same smutki tu na razie

Kocia Ciocia mizia

Zdrowiej malutki żeby Mamusia sie nie martwiła. . .
Ojej chłopakowi nie odpuszcza
Mam nadzieję, że faktycznie coś go bez powodu swędziało i sobie rozdrapał. Moim się czasem zdarzało
A może stoczył z Misią jakąś walkę? Może go złapała w tym miejscu? Koty lubią się właśnie w szyję podgryzać. Trzymam Kciuki za powrót Koci do zdrówka i przesyłam moc głasków obojgu 



Kurcze, dobrze nie pamietam
Na pewno dostała steryd ( chyba 2 zastrzyki) oraz zalecenie przemywania rivanolem i smarowania mascia antybiotykową coś na tri...( w takich listkach, do kupienia w aptece bez recepty) Wiem,ze bardzo szybko jej przeszło. Ok tygodnia.

Mój nie kazał niczym smarować, żeby było sucho, a steryd prawdopodobnie dostanie jeszcze raz. Kazał go pokazać w piątek, ale zrobię kolejne zdjęcie w dużej rozdzielczości i zawiozę oba, żeby mógł porównać. Nie zamierzam Kocinka jeszcze raz stresować
i tak jest taki smutny, biedniutki
W końcu uszy leczyłam w Warszawie też na podst. zdjęć, z bardzo dobrym skutkiem
Na razie ładnie przysycha i nie swędzi, no lek działa.



-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości