Hej Kochane moje, co u Was i Waszych futrzastych słychać?
U nas nic nowego, dziewczyny już się całkowicie wyciszyły, dokazują i terroryzują nas

czują chyba wiosnę bo śpiewy przed balkonem urządzają nieziemskie. Aferka wydaje mi się troszkę już schudła (wg zaleceń dr Orła), ale czy na pewno to się okaże przy następnej wizycie.
Z wieści od Pauliny wynika, że Młody szaleje ze swoim nowym bratem na całego i nie tęskni za nami. Ja natomiast zaliczyłam mega doła z płaczem i wyrzutami w ostatni piątek (że go oddałam) - istny koszmar! Myślałam, że już mi przeszło, a tu lipa. Do dziś mnie troszkę trzyma i jak zdjęcia przeglądam to mam olbrzymi żal do siebie...