Chwilkę piszczała przez bole porodowe ,a za chwilke urodził się sliczny mały pinczerek.....ale niestety nie przezył...wyszedł ogonkiem.
Jeesi nie chciała nam go oddac.Teraz biega po mieszkaniu,szuka malenstwa.
Moj wet będzie dopiero pod wieczor,a ja nie wiem czy jeszcze suczka będzie rodzic,czy potrzebny jej jakis zastrzyk na uspokojenie,to jej pierwszy porod.

Moze jakies mądre rady,wszyscy domownicy bardzo to przezywamy,dobrze ze corcia była w przedszkolu ,a synus spał i tego nie widzieli...
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi