
Pisałyśmy o "zostań" i dzisiaj udało mi się Neyę wprowadzić w stan skupienia szukaniem zguby i przeszłyśmy do zostań... jej skupienie szlag jasny trafił jak podleciał do nas jakiś pinczer i przy zmianie pozycji Neya uznała że może pobiec do niego, ten się wystraszył i zaczął uciekać... jak coś ucieka to należy to gonić, dobrze że przywołanie się poprawiło i mogłam ją odwołać bo by go goniła nie wiadomo przez ile. Swoją drogą właścicielka psa mogła go przywołać, w końcu widziała że my ćwiczymy i że jej pies będzie nam przeszkadzał. Po tym trochę prób było zanim idealnie wykonała "zostań"

Później już z Sheną dojrzałam że jakiś pan z jamnikiem się przymierza żeby do niej podejść jak leżała, ale uprzedziłam jego zamiar- minę miał wielce oburzonego. Jeszcze nie ten poziom, że zignorują inne psy jak do nich podejdą

A tak z innej beczki, powiedzcie mi jak mam w parku podłożyć zgubę do tropienia? Neya już się wycwaniła i że jak wie że będzie tropić to chodzenie na kontakcie robi pierwsza klasa i nie mogę nic niezauważenie rzucić.