
Badanie moczu Poli w zeszlym tygodniu wykazalo obecność cukru oraz jakiś komórek drożdzy. We wtorek udało mi się złapać odrobinke sioosioo i zanioslam do labu w moim szpitalu. Nie zanosze tu próbek , bo mnie denerwuje ich spojrzenie , ze to mocz kota, ale teraz mialam taka ociupinke, że nie chcialo mi sie zwalniac z pracy, a potem by się moglo okazac, ze za malo moczu. Mocz zbadali, cukru niet, w sumie to niczego nie ma, sa nieliczne bakterie. Odczyn kwaśny.
Wczoraj zaniosłam siki poranne, duza ilosc tam gdzie nosze próbki i dziś odebrałam wyniki.
Tym razem pH 7
cukru nie wykryto
ciężar 1020 (paskowo)
znów leukocyty w polu widzenia 0-2
i ... pojedyncze struwity

no i jak zawsze nieliczne bakterie (juz norma jak dla mnie).
No i chyba znów w przyszłym tygodniu będę musiała te siki łapać i znów tam drałować, żeby mieć pewność co tam w końcu jest.
Wczoraj zaczaiłam się tez na Irysa i po dwoch miesiącach czajówy złapałam ski. Godzina 18.10. Do zbadania oddałam dopiero dzis rano.
Czy te wyniki będą wiarygodne ? na ile mogą być przekłamania?
I co zrobic kiedy kot co tydzien ma inne wyniki moczu?