Zauważyłam wczoraj krew w moczu u mojego kastrata. Zaskoczyło mnie to, bo nie biega często do kuwet, nie robi po kropelce, tylko jak zawsze piasek zbryla się w grudę wielkości pięści, nie widzę objawów bólu. A tu krew... Zauważyłam ja jak wskoczył po wizycie w kuwecie na białą pościel. Pozostawił wyraźny ślad moczu i krwi.
Jaki jest najlepszy (czyli najmniej stresujący dla kota) sposób na pobranie moczu do badania? I kiedy najlepiej-rano?
Jak złapać mocz do badania?
ja wyjmuje kuwete tak by miec do niej dostep z kazdej strony.
poluje az kot zacznie sikac i podkladam podstawke od doniczki (mozna malutka miseczkę, można łyżkę wazową, jak się uda to od razu pojemnicznek na mocz). Przelewam do pojemniczka i do laboratorium.
poluje az kot zacznie sikac i podkladam podstawke od doniczki (mozna malutka miseczkę, można łyżkę wazową, jak się uda to od razu pojemnicznek na mocz). Przelewam do pojemniczka i do laboratorium.
Carmella już wszystko napisała, ja jeszcze dodam, że najlepiej łapać mocz wtedy, kiedy możemy go w krótkim czasie zanieść do badania. Czyli wieczorem raczej nie bo będzie musiał jednak dość długo stać w lodówce. W stojącym moczu namnażają się bakterie, niektóre związki ulegają rozpuszczeniu itd. U mnie przy łapaniu najlepiej sprawdziła się łyżka wazowa. Trzeba tylko odczekać aż kot zacznie sikać i wtedy podkładać. Jest wystarczająco dużo miejsca pod kotem. Jednak jeśli zrobimy to za wcześnie futrzak może się zorientować i zwiać. Powodzenia