Witam.
Mam w domu kota brytyjskiego. Od momentu przywiezienia go z hodowli (kot ma 1 rok i 9 miesięcy) pojawia się wyciek z oczu. Na początku był nagminnie leczony na chlamydię. Pomimo, że lekarz nie wykonał posiewu, twierdził, że są to książkowe objawy tejże choroby. Leczony był sterydami przez prawie rok (z odstępami oczywiście). W końcu zmieniłam lekarza, który wykonał posiew, sprawdził kanaliki łzowe i okazało się, że posiew jałowy, kanaliki drożne, a kot nadal ma brunatną wydzielinę z oka. Czasami są one opuchnięte, ale zazwyczaj są ładne (pomijam ten wyciek), okrągłe, niezaczerwienione, bez zmian wewnętrznych. Wydzielina wysycha i robią się z tego brązowe ropki. Lekarz stwierdził, że najlepiej nic nie aplikować kotu w tej chwili. Pytałam o koci katar, ale odwiódł mnie od tego pomysłu, gdyż stwierdził, że badania w tym kierunku są kosztowne, a generalnie 90% kotów jest nosicielami. Teraz nie wiem co robić, bo szkoda mi Froda, myślę, że to mu przeszkadza i często zanim zdążę mu przemyć oczka, to on sam pozbywa się mniej zaschniętych ropek. Macie jakiś pomysł? Może ktoś spotkał się z takim lub podobnym przypadkiem. Będę wdzięczna za odpowiedzi. Mam w domu również ragdolla. On jednak ma zdrowe oczka. Gdyby to był koci katar, chyba by się zaraził.
oczy-brunatna wydzielina
raczej to nie katar koci , oczy wtedy pokrwaja się ropą , sklejają powieki. Zrób zdjęcie i wklej je tutaj. Popatrzymy i może coś podpowiem.
-
- Posty:34
- Rejestracja:08 września 2011, 09:42
Mam nadzieję, że uda mi się zamieścić zdjęcia.
tak wyglądał jak był w wieku około 8 miesięcy. Inny weterynarz leczył go na chlamydię
tu wydają się spuchnięte
tu są zaschnięte ropki
przepraszam za ilość zdjęć, ale na każdym wygląda to trochę inaczej. Generalnie oczy są dookoła mokre, przy wytarciu chusteczką jest ona brązowa.
Jak wrócę do domu, postaram się zrobić zdjęcie samego oka.
tak wyglądał jak był w wieku około 8 miesięcy. Inny weterynarz leczył go na chlamydię
tu wydają się spuchnięte
tu są zaschnięte ropki
przepraszam za ilość zdjęć, ale na każdym wygląda to trochę inaczej. Generalnie oczy są dookoła mokre, przy wytarciu chusteczką jest ona brązowa.
Jak wrócę do domu, postaram się zrobić zdjęcie samego oka.
-
- Posty:34
- Rejestracja:08 września 2011, 09:42
Niestety wyraźniejszego zdjęcia nie mam.
szczerze powiedziawszy w tych zdjęciach nie widzę nic nietypowego i nic chorobowego. Ma troszkę te konciki przyśrodkowe oczu mokre , ale nie jest to tragiczne. Czy nie są one mokre tylko rano? A robiłaś test drożności przewodów łzowych? Rano takie śpiochowate wycieki są dopuszczalne.
-
- Posty:34
- Rejestracja:08 września 2011, 09:42
Naprawdę to nic nienormalnego - niektore brytki z krotszymi pyszczkami wymagaja po prostu częsteszej pielegnacji okolic oczu. Twoj widac tak ma. Nie widac nic chorobowego w tak nieznacznym wycieku. Twoj kicius tak oczyszcza sobie oczy z kurzu i pylu .
potwierdzam to nic nienormalnego. To świadczy , że oczy kota bardzo się bronią przed czymś co bardzo może je drażnić, a co ? Musiałbym Cię odwiedzić aby sie przyjrzeć środowisku kota.
-
- Posty:34
- Rejestracja:08 września 2011, 09:42
Jarek pisze:potwierdzam to nic nienormalnego. To świadczy , że oczy kota bardzo się bronią przed czymś co bardzo może je drażnić, a co ? Musiałbym Cię odwiedzić aby sie przyjrzeć środowisku kota.
Dziękuję za odpowiedź. No to już mnie Pan troszkę uspokoił. Tylko zastanawiam się co takiego w otoczeniu może mu przeszkadzać.
Mieszkanie generalnie jest dość czyste (córka ma astmę, więc staramy się aby nie dopuszczać do nadmiernego zakurzenia )
Ale może to co innego.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
nie mówię , że mieszkanie jest brudne . Te rzyczy jak przy astmie są niewidoczne dla nas w powietrzu to mogą być drobinki, gazy.
-
- Posty:34
- Rejestracja:08 września 2011, 09:42
Jarek pisze:nie mówię , że mieszkanie jest brudne . Te rzyczy jak przy astmie są niewidoczne dla nas w powietrzu to mogą być drobinki, gazy.
ja też nie o tym pomyślałam. Bardziej sugerowałam się kurzem i alergią na niego. Ale stawiam tez na jakąś chemię (płyny do mycia itp)
dokładnie może tak być.
Kolezanka ma 2 brytki z jednego miotu. Jednemu częsciej musi myć oczka niz drugiemu. Nasz wet wezwany przez nia nie stwierdzil ani zmian chorobowych, ani alergicznych- po prostu jedne osobniki wymagaja częstszej pielegnacji, inne rzadszej.
Nie szukaj choroby na sile tam gdzie jej nie ma. Oczka mozesz przemywac borasolem lub woda przegotowana. Plyn fizjologiczny raz otwarty moze byc stosowany gora 2 dni.
Nie szukaj choroby na sile tam gdzie jej nie ma. Oczka mozesz przemywac borasolem lub woda przegotowana. Plyn fizjologiczny raz otwarty moze byc stosowany gora 2 dni.
-
- Posty:34
- Rejestracja:08 września 2011, 09:42
Wrócę do tematu, bo wczoraj wylądowaliśmy ponownie u weterynarza.
U Froda z lewego oka zaczęła wypływać krew. Na początku myśleliśmy, że koty się pobiły i jeden drugiego drapnął. Ale po oględzinach przez nas i lekarza, żadnych uszkodzeń mechanicznych nie było. Nie będę pisac do jakich wniosków doszedł lekarz, bo znowu mi koleżanka napisze, że wymyślam choroby których nie ma, ale jak dotychczas moja intuicja dotycząca zdrowia moich kotów mnie nie zawiodła i zawsze miałam rację. Ale do rzeczy.
Panie Jarku, czy spotkał się Pan w swojej karierze z sytuacją, aby odczulać zwierzaka? Chodzi mi o podawanie leków na alergię tak jak robi się to w przypadku ludzi. Mam na myśli leki dostępne od ręki w aptekach, a nie inhalatory i szczepionki. Czy jest jakaś metoda aby temu kotu ulżyć? Nasz lekarz twierdzi, że takich metod się nie stosuje, przynajmniej on nie spotkał się z takim przypadkiem.
Będę wdzięczna za podpowiedzi.
U Froda z lewego oka zaczęła wypływać krew. Na początku myśleliśmy, że koty się pobiły i jeden drugiego drapnął. Ale po oględzinach przez nas i lekarza, żadnych uszkodzeń mechanicznych nie było. Nie będę pisac do jakich wniosków doszedł lekarz, bo znowu mi koleżanka napisze, że wymyślam choroby których nie ma, ale jak dotychczas moja intuicja dotycząca zdrowia moich kotów mnie nie zawiodła i zawsze miałam rację. Ale do rzeczy.
Panie Jarku, czy spotkał się Pan w swojej karierze z sytuacją, aby odczulać zwierzaka? Chodzi mi o podawanie leków na alergię tak jak robi się to w przypadku ludzi. Mam na myśli leki dostępne od ręki w aptekach, a nie inhalatory i szczepionki. Czy jest jakaś metoda aby temu kotu ulżyć? Nasz lekarz twierdzi, że takich metod się nie stosuje, przynajmniej on nie spotkał się z takim przypadkiem.
Będę wdzięczna za podpowiedzi.
Aga ty sie nie sugeruj "koleżankami wszechwiedzącymi" tylko jak najbardziej pisz co powiedział twój lekarz - jak pan Jarek ma tobie pomagac to musi wiedziec co dokładnie u kota stwierdzono - a ludźmi sie nie przejmuj bo oni sobie lubia pogadac i sie wymądrzać - jakbym sie każdym głupim komentarzem miała przejmowac to bym zrezygnowała z forum ale mnie to wisi. Chcą sobie poubliżać, pogadac, pomądrowac sie prosze bardzo - jak to komus pomaga. W internecie każdy jest mądry. Jak uznasz, że któraś z porad koleżanek jest krzywdząca dla Ciebie czy nie istotna - nie reaguj albo jak to po forumowemu - NIE KARM TROLA
Tacy nabijacze postów, szukający kłótni itp ludzie to zwykłe TROLE, a my wdając sie z nimi w dyskusje karmimy je tylko.
Za to Piuma po prostu pewnie pomyślała, że może jestes nadopiekuńcza i szukasz chorób - a jak widać lepiej nie sugerowac sie naszymi nie zawsze "mądrymi" radami a zasięgnąc porad u specjalisty
Tacy nabijacze postów, szukający kłótni itp ludzie to zwykłe TROLE, a my wdając sie z nimi w dyskusje karmimy je tylko.
Za to Piuma po prostu pewnie pomyślała, że może jestes nadopiekuńcza i szukasz chorób - a jak widać lepiej nie sugerowac sie naszymi nie zawsze "mądrymi" radami a zasięgnąc porad u specjalisty
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości