Mam duży problem z moją Luną. Wczoraj lekarz zdiagnozował u niej padaczkę (w ciągu pół roku miała około 5 ataków, krótkotrwałych, ale coraz częściej - w ciągu dwóch ostatnich tygodni już dwa). Lekarz zbadał ją zewnętrznie (obmacał główkę), doradził zacząc dawać jej witaminy, bo być moze ma ich za mało i to jest może być przyczyną padaczki (karmię ją Sanabelle light). Badań krwi narazie nie proponował robić - dopiero jak kuracja witaminowa nie pomoże. Przepisał też lek Clonazepamum - mamy jej dawać dwie tabletki dziennie, rano i wieczorem, tabletki po 0,5mg. I wczoraj daliśmy. No i się zaczęło....
Luna po jakichś dwóch godzinach zaczęła się zachowywać jak pijana. A co najgorsze - straciła władzę w łapkach, tak jakby jej odmawiały posłuszeństwa. Np próbuje wskoczyć na taboret - nie trafia i ląduje obok. Taki stan trwał całą noc - spała może ze dwie godziny, tak to kręciła sie bez celu i ciągle próbowała na coś skakać. Boję się, że w końcu tak upadnie, że sobie zrobi krzywdę. Potem doszło jeszcze jakieś dziwne miauczenie. Takie zawodzenie-płakanie. Brzmi trochę, jakby miała mieć rujkę (jest wysterylizowana).
Rano wychodziłam do pracy, było już troszkę lepiej, ale dalej miała problemy z koordynacją. No i tej drugiej tabletki już jej nie dałam.
Zadzwoniłam przed momentem do weterynarza, opisałam sytuację. Powiedział, że jest to normalna rekacja, tak może być. Mam jej dawać normalnie te tabletki, tak jak zalecił, a jak po czterech dniach nic się nie poprawi - zmniejszyć dawkę i dawać po pół tabletki 2xdziennie, bo być może obecna dawka jest za duża.
I tu mam problem, bo szczerze powiem, mam ochcotę w ogóle już jej tego Clonazepamum nie dawać, albo od razu tą dawkę zmniejszyć. Nie chcę, żeby ona tak się męczyła - a ja razem z nią. Boję się, ze coś jej się stanie. Przerażające jest choćby wyobrażenie o tym, ze mój kot stale ma chodzić jak naćpany! Bardzo mi jej zal i nie chcę jej zaszkodzić. Rozum mówi, że mam słuchać lekarza, ale serce się kraje, jak się patrzy na Lunę.
Co robić?
Padaczka - lek Clonazepamum. Proszę o pomoc!
Mea Luna koniecznie skonsultuj się z innym lekarzem. Coś za szybko stwierdził tę padaczkę
Zrobienie szczegółowych badań mi. profil nerkowy i watrobowy to podstawa do postawienia diagnozy
Cytat z vetopedii:
Przyczyną drgawek nie musi być koniecznie padaczka, mogą to być inne sytuacje, które spowodują zaburzenia czynności mózgu. Takie drgawki są nazywane drgawkami niepadaczkowymi.
Przyczyny drgawek niepadaczkowych:
– choroby wątroby,
– zatrucie (czekoladą, strychniną),
– silne zarobaczenie,
– zbyt niski poziom cukru,
– choroby nerek,
– niedotlenienie,
– niedoczynność tarczycy (u psów),
– obniżony poziom wapnia we krwi (suki po porodzie i karmiące),
– choroby zakaźne,
– gorączka i udar cieplny,
– niedobór witaminy B1 (u kotów),
– niektóre leki (np. ibuprofen).
Diagnozowanie
Po pierwszym napadzie nie można stwierdzić padaczki. Weterynarzowi należy dostarczyć informacji na temat przebiegu ataku, samopoczucia zwierzęcia w ciągu ostatnich dni oraz okoliczności poprzedzających atak. Następnie wykonuje się badania, które pozwolą wykluczyć ewentualne choroby. Jeśli wyniki nie odbiegają od normy, samopoczucie zwierzęcia jest dobre i powtórny atak nie wystąpił, można podejrzewać padaczkę. Niestety, by to potwierdzić, należy czekać na kolejny napad. Nie ma na rynku leku pozwalającego na wykrycie padaczki.
Uwaga:
Podkreślenia moje
Wrzuć w google leczenie padaczki u kota i poczytaj historie innych kotów z napadami padaczkowymi.
W większości przypadków przyczyną było bardzo silne zarobaczenie (czego często w badaniu kału nie wykrywano).
U mojego systematycznie odrobaczanego kota wet podejrzewał zarobaczenie na podstawie badań krwi. Dyziek dostał inny środek i faktycznie wydalił robale.
Ja osobiście przerwałabym podawane tego leku, bo reakcja jakaś nietypowa. Kot raczej powinien być senny a nie pobudzony.
Mam nadzieję, że dr. Jarek tu szybko zajrzy.
Zrobienie szczegółowych badań mi. profil nerkowy i watrobowy to podstawa do postawienia diagnozy
Cytat z vetopedii:
Przyczyną drgawek nie musi być koniecznie padaczka, mogą to być inne sytuacje, które spowodują zaburzenia czynności mózgu. Takie drgawki są nazywane drgawkami niepadaczkowymi.
Przyczyny drgawek niepadaczkowych:
– choroby wątroby,
– zatrucie (czekoladą, strychniną),
– silne zarobaczenie,
– zbyt niski poziom cukru,
– choroby nerek,
– niedotlenienie,
– niedoczynność tarczycy (u psów),
– obniżony poziom wapnia we krwi (suki po porodzie i karmiące),
– choroby zakaźne,
– gorączka i udar cieplny,
– niedobór witaminy B1 (u kotów),
– niektóre leki (np. ibuprofen).
Diagnozowanie
Po pierwszym napadzie nie można stwierdzić padaczki. Weterynarzowi należy dostarczyć informacji na temat przebiegu ataku, samopoczucia zwierzęcia w ciągu ostatnich dni oraz okoliczności poprzedzających atak. Następnie wykonuje się badania, które pozwolą wykluczyć ewentualne choroby. Jeśli wyniki nie odbiegają od normy, samopoczucie zwierzęcia jest dobre i powtórny atak nie wystąpił, można podejrzewać padaczkę. Niestety, by to potwierdzić, należy czekać na kolejny napad. Nie ma na rynku leku pozwalającego na wykrycie padaczki.
Uwaga:
Podkreślenia moje
Wrzuć w google leczenie padaczki u kota i poczytaj historie innych kotów z napadami padaczkowymi.
W większości przypadków przyczyną było bardzo silne zarobaczenie (czego często w badaniu kału nie wykrywano).
U mojego systematycznie odrobaczanego kota wet podejrzewał zarobaczenie na podstawie badań krwi. Dyziek dostał inny środek i faktycznie wydalił robale.
Ja osobiście przerwałabym podawane tego leku, bo reakcja jakaś nietypowa. Kot raczej powinien być senny a nie pobudzony.
Mam nadzieję, że dr. Jarek tu szybko zajrzy.
Bardzo dziękuję za szybką reakcję, Amika.
Chciałam, żeby doktor zrobil badania, ale wyraźnie zasugerował, że szkoda pieniędzy (żeby najpierw spróbować, czy to nie kwestia awitaminozy. Padaczkę zdiagnozował na podstawie moich opisów zachowania Luny. Ja podpierałam się tą wypowiedzią:
Do charakterystycznych objawów choroby należą:
przy napadach małych
- wytrzeszcz oczu
- nieprzytomny wzrok
- potrząsanie łapą
- miauczenie spowodowane bólem
- atak trwa nie dłużej niż 1 minutę
przy napadach dużych
- zwierzę przewraca się na jeden bok
- brak kontroli przy oddawaniu moczu i kału
- poruszanie łapkami jak podczas pływania
- piana na pyszczku, nadmierne ślinienie
- miauczenie spowodowane bólem
- brak reakcji na to, co dzieje się w otoczeniu kota
- atak trwa około 5 minut
Te podkreślone to sa objawy u Luny.
Mnie najbardziej kusi odstawić ten lek i faktycznie ją podkurować witaminami. A, jeszcze jedno - ten weterynarz słynie z tego, że jest najlepszy w naszym mieście.
P.s. Cały czas się boję co zastanę, jak wrócę do domu... :/
Chciałam, żeby doktor zrobil badania, ale wyraźnie zasugerował, że szkoda pieniędzy (żeby najpierw spróbować, czy to nie kwestia awitaminozy. Padaczkę zdiagnozował na podstawie moich opisów zachowania Luny. Ja podpierałam się tą wypowiedzią:
Do charakterystycznych objawów choroby należą:
przy napadach małych
- wytrzeszcz oczu
- nieprzytomny wzrok
- potrząsanie łapą
- miauczenie spowodowane bólem
- atak trwa nie dłużej niż 1 minutę
przy napadach dużych
- zwierzę przewraca się na jeden bok
- brak kontroli przy oddawaniu moczu i kału
- poruszanie łapkami jak podczas pływania
- piana na pyszczku, nadmierne ślinienie
- miauczenie spowodowane bólem
- brak reakcji na to, co dzieje się w otoczeniu kota
- atak trwa około 5 minut
Te podkreślone to sa objawy u Luny.
Mnie najbardziej kusi odstawić ten lek i faktycznie ją podkurować witaminami. A, jeszcze jedno - ten weterynarz słynie z tego, że jest najlepszy w naszym mieście.
P.s. Cały czas się boję co zastanę, jak wrócę do domu... :/
Mea jedne i drugie objawy są bardzo podobne (ten opis dotyczy wszystkich przypadków).
Nie ryzykowałabym leczenia tylko witaminami, bo jeśli to nie padaczka to stan kotki będzie się pogarszał i maleją jej szanse na całkowite wyleczenie.
Jeśli kotka w ciągu dnia nie jadła (albo niewiele zjadła) to zrób jej koniecznie jeszcze dzisiaj pełne badanie krwi (z naciskiem na te watrobowe i nerkowe). Przydałbysię jeszcze poziom cukru, ale to badanie robi się tylko jeśli jest całkowicie jest przegłodzona.
A wet niech się nie martwi o Twoją kieszeń
Trzymam kciuki za Lunę
Nie ryzykowałabym leczenia tylko witaminami, bo jeśli to nie padaczka to stan kotki będzie się pogarszał i maleją jej szanse na całkowite wyleczenie.
Jeśli kotka w ciągu dnia nie jadła (albo niewiele zjadła) to zrób jej koniecznie jeszcze dzisiaj pełne badanie krwi (z naciskiem na te watrobowe i nerkowe). Przydałbysię jeszcze poziom cukru, ale to badanie robi się tylko jeśli jest całkowicie jest przegłodzona.
A wet niech się nie martwi o Twoją kieszeń
Trzymam kciuki za Lunę
Clonazepam jest paskudnym lekiem dającym bardzo wiele niepożądanych działań ubocznych. U ludzi stosuje się go już bardzo rzadko. Jest mnóstwo innych, zdecydowanie bezpieczniejszych leków.
U zwierząt najczęściej stosuje się luminal.
Poza tym leki neurologiczne (a zwłaszcz takie kontrowersyjne jak clonazepam) wprowadza się stopniowo, zaczynając od bardzo małej dawki, zwiększając co parę dni dawkę aż do uzyskania poziomu terapeutycznego. Jeśli występują działania niepożądane z leku należy się wycofać.
Clonazepam jest lekim silnie uzależniającym, i po dłuższym stosowaniu bardzo trudno się z niego wycofać, lub zmienić na inny. Trzeba to robić bardzo umiejętnie.
Na Twoim miejscu upierałabym się u lekarza przy zmianie leku (np. na luminal).
U zwierząt najczęściej stosuje się luminal.
Poza tym leki neurologiczne (a zwłaszcz takie kontrowersyjne jak clonazepam) wprowadza się stopniowo, zaczynając od bardzo małej dawki, zwiększając co parę dni dawkę aż do uzyskania poziomu terapeutycznego. Jeśli występują działania niepożądane z leku należy się wycofać.
Clonazepam jest lekim silnie uzależniającym, i po dłuższym stosowaniu bardzo trudno się z niego wycofać, lub zmienić na inny. Trzeba to robić bardzo umiejętnie.
Na Twoim miejscu upierałabym się u lekarza przy zmianie leku (np. na luminal).
Witajcie,
Luna narazie ok, wczoraj około 18 dopiero zaczęła być w miarę normalna. Więc wychodzi na to, ze ok 20 godzin ją trzymało. Aż boję sie pomyśleć, co by było, gdybym zgodnie z zaleceniem lekarza dała jej ten lek jeszcze wczoraj rano.
Narazie daję jej tylko witaminy (wyczytałam, że w Sanabelle nie ma witamy B, więc może to faktycznie jest przyczyną). I zrobię jej badania, najwyżej przymusze lekarza. aaaa, i koleżanka dała namiary na innego weta, więc się skonsultuję.
Odezwę się, jak coś nowego wyjdzie. Dziękuję za wsparcie i troskę.
Luna narazie ok, wczoraj około 18 dopiero zaczęła być w miarę normalna. Więc wychodzi na to, ze ok 20 godzin ją trzymało. Aż boję sie pomyśleć, co by było, gdybym zgodnie z zaleceniem lekarza dała jej ten lek jeszcze wczoraj rano.
Narazie daję jej tylko witaminy (wyczytałam, że w Sanabelle nie ma witamy B, więc może to faktycznie jest przyczyną). I zrobię jej badania, najwyżej przymusze lekarza. aaaa, i koleżanka dała namiary na innego weta, więc się skonsultuję.
Odezwę się, jak coś nowego wyjdzie. Dziękuję za wsparcie i troskę.
wykonaj dokładne analizy krwi jak wcześniej pojawiały się rady. Pilnie obserwuj zachowania kota. Możesz nawet we wstępnej fazie dokładnie notować jak się zachowuje.
Witam, troche dawno nie pisałam, co u Luny, ale tak trochę mi wstyd...
panikowałam, panikowałam, zewsząd szukałam pomocy, a wystarczyło, że kotu przeszło i jakoś tak czas zleciał i nic nie zrobiłam.
Od tamtej pory Luna nie miała żadnego ataku, dostaje witaminy. Więc uznałam, że najwidoczniej to brak witamin był przyczyną ataków, a nie padaczka.
Jak znam życie, na badania ją wezmę w przypadku, jak dostanie atak. Ale mam nadzieję, że nie bedzie już takiej sytuacji.
Aaa, jescze jedno - weterynarz, gdy się dowiedział, że nie daję jej tego leku stwierdził, że cyt. "a moze i racja....".
Dziękuję za wsparcie i mam nadzieję, że nie będę żałowała tego, ze póki co, odpuściłam...
panikowałam, panikowałam, zewsząd szukałam pomocy, a wystarczyło, że kotu przeszło i jakoś tak czas zleciał i nic nie zrobiłam.
Od tamtej pory Luna nie miała żadnego ataku, dostaje witaminy. Więc uznałam, że najwidoczniej to brak witamin był przyczyną ataków, a nie padaczka.
Jak znam życie, na badania ją wezmę w przypadku, jak dostanie atak. Ale mam nadzieję, że nie bedzie już takiej sytuacji.
Aaa, jescze jedno - weterynarz, gdy się dowiedział, że nie daję jej tego leku stwierdził, że cyt. "a moze i racja....".
Dziękuję za wsparcie i mam nadzieję, że nie będę żałowała tego, ze póki co, odpuściłam...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości