od kilku dni mam 7-tyg.kotkę-Kaję.Ponieważ to mój pierwszy kot zaczęłam dużo "myszkować"po różnych stronach w internecie."odkryłam"m.in.paskudę zwaną kocim tyfusem.
Jakieś 3 msc.temu była u mnie sąsiadka ze swoją Pipi.siedziała z nią u mnie jakieś 2h.moje dzieci ja głaskały itd.kilka dni później powiedziała mi że jej kot zszedł.teraz boję sie że jej kot odszedł na tyfus.dzwoniłam do niej popytać się o dokładne objawy choroby jej kotka i wszystko wskazuje na tyfus.
co teraz z moim kotem???????????????jestem przerażona kompletnie nie wiem co robić.tak się boję przecież te zarazki mogą być w moim domu.czy moja kicia ma juz podpisany wyrok śmierci?
podejrzenie o koci tyfus
Nie ma co się martwić na zapas-przecież kot sąsiadki mógł chorować na coś innego i niekoniecznie musiał rozsiewać wirusy. Chyba, że była z nim u lekarza i taką postawił diagnozę. Niezależnie od wszystkiego na pewno warto poradzić się lekarza wet - jeśli Twój kotek jest zdrowy i nie jest zarobaczony to może lekarz zadecyduje o wcześniejszym szczepieniu na koci tyfus. Kociaki można szczepić już w wieku 6-7 tygodni jeśli to konieczne. Po 3-4 tygodniach trzeba szczepienie powtórzyć i wtedy kotek będzie już na pewien czas zabezpieczony, nawet gdyby jakieś wirusy się przyplątały .