Witam.
Zacznę do tego że mieszkam w Belfast, UK.
Mój psiak to mieszkanka Jack Russell & Chihuahua, w październiku będzie miał 9 lat... od 4 lat jest ze mną, koleżanka urodziła dziecko które było uczulone na sierść i musiała go oddac. Pies był kastrowany, szczepiony według zaleceń, nigdy nie chorował na nic... Zawsze był energiczny, szczekal, skakał, bawić się chciał, wszędzie było go pelno, wyrywal się na spacer, miał super apetyt, lubił ludzi itd... Jednak to wszystko się zmieniło o 180 stopni.
Od poprzedniego poniedziałku zauważyłam że niechętnie wychodzi na dwór, bał się nawet leżącego worka na śmieci na ulicy, przestał szczekac jak ktoś pukał do drzwi, nie chciał się bawić, zaczął chodzić po mieszkaniu zataczajc kółka, zdarzyło mu się zalatwic w domu jak nigdy, przy próbie dotknięcia go, poglaskania albo zapięcia szelek przed spacerem warczał na mnie, raz nawet ugryzl.. do środy tak to wszystko wyglądało.. Jednak w środę Hatchi zaczął piszczeć i skamleć, sikac w domu 3-4 razy dziennie, zaczął co jakis czas chować się za lodówkę, pralkę, fotel, stawać przodem do ściany i przyciskac głowę, raz upadł na ziemię jakby stracił czucie w łapach... poszliśmy do weterynarza który Nas nie przyjął bo COVID-19 i kazał przyjść następnego dnia. Poszliśmy w czwartek, lekarz zabrał psa na badanie, zrobił mu USG i powiedział w badaniu nie widać żadnych zmian i że nie wie co to może być, ale podjerzewa że może to być związane ze stawami. Dał antybiotyk i leki przeciwbólowe i kazał przyjść za tydzień jak nic się nie zmieni... Tyle że sytuacja z dnia NA dzień mimo przyjmowania leków pogarsza się.. Hatchi od piątku wieczora nic nie zjadł, pije tylko troche wody, przestał praktycznie reagować na to co mówimy do niego, od pt do niedzieli spał może łącznie 12h i to po podaniu leków przeciwbólowych, resztę tych dwóch dni spędził chowają się na zmianę za pralkę, lodówkę, fotel, szafki itp albo stojąc przed ścianą i przyciskajac do niej głowę, kilkukrotnie uderzył glowa w ścianę, dosłownie cały czas piszczy, ciągle się trzęsie, ledwo stoi na nogach, kilkukrotnie musiałam go podnosić z podłogi bo przewrócił się i nie mógł wstać, dwa razy zdarzyło się że zaczął się strasznie trzesc i dyszec przywracając się przy tym z pyska kapala mu woda, chodząc po mieszkaniu odbija się o meble, wchodzi na przedmioty np buty lub swoje miski z jedzeniem i piciem tak jakby nie widział ich w ogóle, sika w domu ciągle A mocz ma dziwny zapach... jak śpi to też widać jak się trzęsie i piszczy przez sen czasem. Rano będę dzwonić do lekarza znowu żeby Nas przyjął albo pójdziemy do jakiegoś innego ... Wiem jak oni tutaj ogólnie leczą i boję się że powiedzą mi znowu że nic nie widzą w badaniach i odeslą do domu A Hatchi będzie się ciągle męczył... Przejrzałam chyba wszystkie mozlwie strony internetowe na temat takiego zachowania psa i objawów i w większości było napisane że są to objawy zdychajacego psa... Czy mój piesek naprawdę zdycha ...? Co mam zrobić żeby mu pomóc jakoś..? Od 2ch dni jak widzę co się z nim dzieje to płacze bo jestem bezsilna ... Przez COVID-19 większość klinik jest nieczynna, a jak czynna to tylko pon- pt A wcześniej trzeba umówić wizytę... znalazłam jedną klinikę niedaleko i jeśli Nasz weterynarz znowu powie że nic nie widzi albo umówi mi wizytę na inny dzień to o 10 będę tam dzwonić i błagać żeby Nas przyjęli dzisiaj... Ale może tutaj jest ktoś kto miał taką sytuację ze swoim pupilem albo po prostu zna się i może mi pomóc żebym wiedziała co robić lub powiedzieć u weterynarza jak stwierdzi że wszystko jest ok w badaniach...
STANIE PRZY ŚCIANIE, CHOWANIE SIĘ ZA MEBLE I DUŻO INNYCH DOLEGLIWOŚCI
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości