Witam,
3 tygodnie temu u mojego pieska zdiagnozowano babeszjozę. Piesek oddawał mocz w rdzawym kolorze, był osowiały. Podano mu zastrzyk, przez kilka dni dostawał kroplówki. Po kilku dniach jego stan troszkę się poprawił, wyniki były troszkę lepsze. Po jakimś czasie dostał ponownie zastrzyk z Imizolu, ponieważ morfologia była słaba. Następnie piesek był bardzo słaby, nie jadł, nie ruszał się, zaobserwowałam, że jest jakby wydęty, ma powiększony brzuch.. Po wizycie u weterynarza stwierdzono, ze ma anaplazmozę, pobrano mu płyn z brzucha, wykluczono zmiany nowotworowe. Przez kolejne tygodnie miał brać doksycyklinę i jakiś steryd. W zależności od dnia było raz lepiej, raz gorzej. Przewczoraj piesek zachowywał się jak przed chorobą, jednak wczoraj po wizycie kontrolnej u lekarza znów osłabł i dziś cały dzień leży. Wyniki się nie poprawiły a wątroba jest w tak złym stanie, że lekarz zdecydował zeby poki co nie podawać antybiotyku tylko leki na regenerację wątroby. Czy jest dla niego nadzieja? Wydaliśmy na jego leczenie już ponad 2000 zł i zrobimy wszystko żeby z tego wyszedł
babeszjoza i anaplazmoza jednocześnie
Niestety takie skutki są przejścia babeszjozy. Nie wiesz jakie skutki uboczne pozostawi zejście choroby. Choroba daje wiele reakcji ubocznych, począwszy od uszkodzenia nerek skończywszy na kłopotach z wątrobową, ze szpikiem kostnym. Do oceny stanu psa są potrzebne regularnie kolejne badania krwi. Wskazane by także było wykonać dokładne badanie USg brzucha . Przy tej choroby jest 1 słuszna rada: zapobiegać, zapobiegać, zapobiegać. Leczenie jest drogie i niestety nie zawsze kończy się pomyślnie.
Spróbuj Hepatiale Forte Advanced. Mój pies od dwóch lat codziennie łyka ten lek i chociaż wątroba nie jest idealna to znacznie obniżyły się te złe wyniki. Mój psiur to trochę cięższy przypadek bo złapał babeszjozę z dilofilariozą w tym samym czasie i złe wyniki wątrobowe to był tylko jeden z kilku "bonusów". Morfologię również miał "rozjechaną" na wszystkie strony. Podejrzenie nowotworu też było A o kwocie,która już poszła ( i ciągle idzie) na leczenie nawet nie wspomnę. Steryd też łyka (a jakże). Żeby było jeszcze weselej, jesteśmy w trakcie rehabilitacji po operacji zerwanego więzadła w kolanie. Tak, że widzisz-było parę momentów odpowiednich do załamania ale NIE PĘKAMY I WALCZYMY CAŁY CZAS. Trzeba wierzyć, że kiedyś to złe fatum odejdzie i nie wróci. Trzymaj się i powodzenia!
PS- a kroplówki jakieś miał podawane? Bo pamiętam,że mój dosyć często chodził na taki swoisty detoks wątroby.
PS- a kroplówki jakieś miał podawane? Bo pamiętam,że mój dosyć często chodził na taki swoisty detoks wątroby.