Witam serdecznie,
Proszę o pomoc, poradę odnośnie diagnozy, leczenia mojego pupila.
Max nieco ponad miesiąc temu zaczął chorować, objawy: rzadko występujący kaszel, odksztuszanie, duszenie się po jedzeniu, z reakcjami wymiotnymi (bez wymiotów), ślinotok.
Po wizycie u weterynarza, w dniu: 05.01.2015r. (zdiagnozowano anginę). Pies dostał: Synergal; Forcid i coś jeszcze. Wypluwał tabletki (cwaniak wyczuwa je, w kiełbasie itp.), więc dostałem antybiotyk, w zastrzykach (sam mu aplikowałem). Polepszyło się na ok. 2 tyg. Jest też na lekkostrawnej diecie (ryż+kurczak), zero suchej karmy (od razu jakby podrażniała mu gardło i miał odruchy wymiotne).
Od 2-3 dni zaczął czuć się gorzej. Sporo schudł (41kg) ok.5 kg od poprzedniej wizyty (46,5kg) 05.01.2015r. W sierpniu ok. 49kg (szczepienie).
Dziś po wizycie u weterynarza (dziś inny lekarz-jest kilku, w tej lecznicy). Po wysłuchaniu, wykonał RTG płuc (boczne) oraz "pomacał" węzły chłonne na szyj oraz tylnych łapach. Diagnoza: Chłoniak płuc. Mówił o dwóch metodach leczenia: chemioterapia lub sterydy. Zasugerował sterydy twierdząc, iż poprzez wożenie psa na "chemię" narażamy sami siebie na tą "truciznę". Max/Maksymilian lub "Pączuś" ma nieco ponad 10lat.
Zastosowane leczenie:
Encorton 20mg co 12h
Dalacin C 300mg co 12h (antybiotyk ponieważ stwierdził, iż płuca mają obrzęk-chyba bo diagnoza mnie przybiła)
Rozpoznanie: Lymphoma in susp.
Chciałem się dowiedzieć czy zastosowane leczenie jest "dobre"?
Czy te leki tworzą terapię "wielolekową"?
I czy weterynarz poprawnie zdiagnozował chłoniaka po samym RTG i wspomnianym "obmacywaniu" węzłów chłonnych (nie była pobierana krew do badań, mierzona gorączka)?
Załączam link do foto RTG:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 41701.html
Chłoniak płuc
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
nie da się potwierdzić chłoniaka bez biopsji.zmniejszyły się węzły na tylnych łapach po sterydzie? zastosowana terapia to terapia sterydami, da psu może 3 miesiące życia. ja chemioterapię ze swoim psem przeżyłam, dała mu 1,5 roku wspaniałego, normalnego życia. teksty o szkodliwości chemii, są mocno przesadzone.
Nie wiem czy zmieniły się węzły...Pomacam go, choć nie mam porównania. Jeśli chodzi o chemioterapię to nawet nie wiem "z czym to się je", gdzie się jeździ, ze zwierzakiem itd. Ponadto trzeba wziąść pod uwagę wiek psa, we wrześniu 2014 skończył 10 lat, więc nie wiem czy jest sens męczyć psa taką terapią. Rasa Amstaff (z tego co wiem maksymalnie żyją do 12 lat).
Nadal proszę o odpowiedzi zadane, w tytułowym poście (szczególnie p. Jarka, ale nie tylko).
Nadal proszę o odpowiedzi zadane, w tytułowym poście (szczególnie p. Jarka, ale nie tylko).
Witam,
Coś mało "aktywne" to forum, ale napiszę.
Nie mogłem wytrzymać i uwierzyć, w diagnozę postawioną przez weterynarza (wyglądającego na praktykanta). Pojechałem więc do innej polecanej lecznicy. Pokazałem RTG i opisałem wszystkie objawy i dotychczasowe leczenie. Pani weterynarz powiedziała "jak można zdiagnozować chłoniaka po samym RTG i nie pobraniu krwi". Podczas wizyty, obejrzała RTG, pobrała krew do badań i sprawdzała węzły chłonne (stwierdziła, że nie są powiększone, minimalnie na szyi). RTG- faktycznie, w płucach coś się dzieje (ale nikt nie może stwierdzić po RTG co się dokładnie dzieje). Odnośnie węzłów chłonnych, to powiedziała, że od soboty po Encortonie mogły się wchłonąć, więc nie ma pewności co i jak (mogą występować również przy zapaleniu płuc na śródpiersiu i szyi). Wczoraj byłem po wyniki...Na szczęście są dobre!! Erytrocyty są na min.:6,50 I/I (rzekomo powinny być mocno obniżone) i AP 183,80 U/I nieco podwyższone. Diagnoza: Zapalenie płuc.
Pani weterynarz zastosowała dodatkowo jeszcze 2 leki: Theovent i Metrocloplamid. Za tydzień/dwa mam ponownie przyjść, z psem, aby się upewnić. Są dwie możliwe metody, aby wykluczyć chłoniaka: Biopsja węzłów chłonnych (ale trzeba by odstawić Encorton, co by objawiło się pogorszeniem formy psa) lub ponowne badanie krwi oraz RTG. Wybrała tą drugą opcję. Jestem dobrej myśli!!
Nie słuchajmy jednego weterynarza i walczmy o nasze pociechy!! Pozdrawiam
Coś mało "aktywne" to forum, ale napiszę.
Nie mogłem wytrzymać i uwierzyć, w diagnozę postawioną przez weterynarza (wyglądającego na praktykanta). Pojechałem więc do innej polecanej lecznicy. Pokazałem RTG i opisałem wszystkie objawy i dotychczasowe leczenie. Pani weterynarz powiedziała "jak można zdiagnozować chłoniaka po samym RTG i nie pobraniu krwi". Podczas wizyty, obejrzała RTG, pobrała krew do badań i sprawdzała węzły chłonne (stwierdziła, że nie są powiększone, minimalnie na szyi). RTG- faktycznie, w płucach coś się dzieje (ale nikt nie może stwierdzić po RTG co się dokładnie dzieje). Odnośnie węzłów chłonnych, to powiedziała, że od soboty po Encortonie mogły się wchłonąć, więc nie ma pewności co i jak (mogą występować również przy zapaleniu płuc na śródpiersiu i szyi). Wczoraj byłem po wyniki...Na szczęście są dobre!! Erytrocyty są na min.:6,50 I/I (rzekomo powinny być mocno obniżone) i AP 183,80 U/I nieco podwyższone. Diagnoza: Zapalenie płuc.
Pani weterynarz zastosowała dodatkowo jeszcze 2 leki: Theovent i Metrocloplamid. Za tydzień/dwa mam ponownie przyjść, z psem, aby się upewnić. Są dwie możliwe metody, aby wykluczyć chłoniaka: Biopsja węzłów chłonnych (ale trzeba by odstawić Encorton, co by objawiło się pogorszeniem formy psa) lub ponowne badanie krwi oraz RTG. Wybrała tą drugą opcję. Jestem dobrej myśli!!
Nie słuchajmy jednego weterynarza i walczmy o nasze pociechy!! Pozdrawiam
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
to wybrała złą opcję. po pierwsze powiększenie węzłów chłonnych po obu stronach przepony, niestety prawie jednoznacznie wskazuje na chłoniaka i trzeba zrobić biopsję, żeby to potwierdzić (nawet jeśli objawia się to gorszym samopoczuciem psa, bo branie sterydów to droga donikąd). po drugie w badaniach krwi chłoniak po prostu nie wyjdzie, mogą wychodzić różne zaburzenia w ilości płytek, leukocytów, czy np. wapnia, ale NIC jednoznacznie nie wskaże na zmiany nowotworowe. jedynym badaniem potwierdzającym/wykluczającym chłoniaka jest biopsja całego węzła (można najpierw zrobić biopsję cienkoigłową, ale może dać fałszywie negatywny wynik).
też nie diagnozowałbym psa po samym zdjęciu , ale jeśli zastosujesz tak mocny antybiotyk jak dallacin + steryd i w ciągu 2-3 tyg nie uzyskasz zmniejszenia węzłów chłonnych należy skupić się na poszerzeniu badań a złwaszcza należny dążyć do wykonania badania histopatologicznego.
Wybrała opcję nie inwazyjną, choć nie dającą pewności. W jego stanie odstawienie sterydów (niezbędne do biopsji) oznaczało bardzo duże ryzyko.SleepingSun pisze:to wybrała złą opcję. po pierwsze powiększenie węzłów chłonnych po obu stronach przepony, niestety prawie jednoznacznie wskazuje na chłoniaka i trzeba zrobić biopsję, żeby to potwierdzić (nawet jeśli objawia się to gorszym samopoczuciem psa, bo branie sterydów to droga donikąd). po drugie w badaniach krwi chłoniak po prostu nie wyjdzie, mogą wychodzić różne zaburzenia w ilości płytek, leukocytów, czy np. wapnia, ale NIC jednoznacznie nie wskaże na zmiany nowotworowe. jedynym badaniem potwierdzającym/wykluczającym chłoniaka jest biopsja całego węzła (można najpierw zrobić biopsję cienkoigłową, ale może dać fałszywie negatywny wynik).
Niestety Max'a nie ma już, z nami. Po ostatniej wizycie u weterynarza, w piątek pobrano mu ponownie krew, schudł kolejne 3kg (w niecałe 2 tyg.). Wyniki badań krwi wyszły dobre. Jednak pomimo podawania leków bardzo chudł, osłabł i był smutny. Tak jakby sterydy niewiele mu pomagały. Dodatkowo od tygodnia prawie nie jadł. Od piątku, w ogóle nie jadł (poza lekami). W niedziele zjadł kilka plasterków szynki, jednak wieczorem już nie chciał (więc przestał przyjmować leki). Późnym wieczorem dostał "ataku", tak bym to nazwał. Ogólnie mówiąc drastyczny spadek "formy" oraz niepokojące objawy. Wyglądało to jakby "odchodził". Męczył się...Była to bardzo trudna decyzja...Zdecydowaliśmy się go uśpić i oszczędzić mu cierpień. Przeżył wspaniałe 10,5 roku.
Kasuje konto na forum. Nie będzie mi już potrzebne.
Kasuje konto na forum. Nie będzie mi już potrzebne.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
bardzo mi przykro. dlatego właśnie nie stawia się diagnozy na ślepo, jeśli jest szansa na ratunek.